Gdy klienci banków, firm pożyczkowych i SKOK spłacą kredyt przed umownym terminem, instytucje powinny proporcjonalnie obniżyć im koszty finansowania i zwrócić nadpłatę. Taka jest wspólna interpretacja przepisów ustawy o kredycie konsumenckim (art. 49) Rzecznika Finansowego (RF) i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). W praktyce bywa z tym jednak różnie. W 2016 r. było 196 wniosków o interwencję rzecznika, 394 w 2017 r. i 560 w 2018 r.

Szacuje się, że w tym roku będzie ich aż 738 (estymowane na podstawie złożonych w ciągu ośmiu miesięcy 495 wniosków, z których 40 proc. dotyczyło problemów z rozliczeniem wcześniej spłaconych kredytów konsumenckich). Zdaniem RF sprawy powinny być rozstrzygnięte na korzyść klientów już na etapie reklamacji. Rzecznik spodziewa się, że liczba wniosków o interwencję będzie spadać dzięki wrześniowemu orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), którego linia jest zbieżna z interpretacją krajowych instytucji.
Konserwatywne podejście
Podejście korzystne dla klienta zadeklarował Alior. Prezes Krzysztof Bachta zapewnił w rozmowie z „PB”, że gdy tylko bank osiągnie gotowość od strony informatycznej, automatycznie będzie zwracać różnicę wynikającą z przedterminowej spłaty kredytu konsumenckiego. Do tego czasu reklamacje będą rozpatrywane indywidualnie. Bank utworzył rezerwę w wysokości 57 mln zł na zwroty dotyczące spłat sprzed 11 września, czyli sprzed wyroku trybunału. PKO BP także pracuje nad rozwiązaniem umożliwiającym automatyczny zwrot prowizji w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu konsumenckiego.
— Już na potrzeby sprawozdań finansowych za trzeci kwartał 2019 r. tworzymy rezerwy na zwrot prowizji dotyczący przedpłat w okresach minionych. Uwzględniamy takie elementy jak czas, w którym klient nie korzystał z udostępnionego mu kapitału, kwotę niewykorzystanego kapitału, okres, jaki upłynął od przedpłaty, czy wreszcie kwotę zwrotu prowizji z tytułu pojedynczej przedpłaty — najczęściej wynoszącą kilkadziesiąt złotych — informuje Iwona Radomska z biura prasowego PKO BP w odpowiedzi na pytania „PB”.
Także Pekao zapewnia, że będzie rozliczać się automatycznie z tymi klientami, którym udzieliło kredytu po 10 września 2019 r. Bank twierdzi, że zwraca pieniądze w ciągu 14 dni od spłaty. Pozostali kredytobiorcy muszą złożyć wniosek o zwrot prowizji.
— Mamy niewielki w stosunku do sumy bilansowej portfel pożyczek konsumpcyjnych. Nie jest to zatem kwota znacząca z punktu widzenia rocznych wyników. Szczegółowo odniesiemy się do tej kwestii przy okazji publikacji wyników za trzecikwartał — informuje Katarzyna Żądło, rzecznik Pekao.
Idea też już przeanalizowała portfel kredytów konsumenckich. W odpowiedzi na pytania naszej redakcji bank informuje, że „dostosuje się do nowej sytuacji prawnej, dokonując — po wdrożeniu odpowiednich rozwiązań — automatycznego, proporcjonalnego zwrotu prowizji i opłat wszystkim klientom, którzy dokonali przedterminowej spłaty kredytu po dniu wydania orzeczenia przez TSUE”. Biuro prasowe banku dodaje, że szacowana skala takich zwrotów jest na tyle niewielka (maksymalnie kilkaset tysięcy złotych), że będą realizowane na bieżąco, bez konieczności tworzenia rezerwy.
Konieczny pozew
— Niestety, obserwujemy, że w odpowiedziach na reklamacje niektóre banki i firmy pożyczkowe usiłują zniechęcić klientów do dochodzenia swoich praw, pomniejszając znaczenie orzeczenia TSUE. Argumentacja jest różna, w przypadku niektórych sformułowań można mieć nawet wątpliwości co do zgodności z prawem — mówi Marcin Jaworski z biura prasowego RF.
Chodzi o polskiego Santandera. W środę serwis prawo.pl poinformował, że „cześć klientów (...), którzy spłacili wcześniej kredyt i wnioskowali o zwrot kosztów, spotkała się z negatywną reakcją banku”. Jak tłumaczy swoją postawę Santander?
„Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 11 września br. dotyczyło wyłącznie interpretacji przepisów europejskich, a nie polskiej ustawy o kredycie konsumenckim. Niemniej jednak, uwzględniając różne interpretacje art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim, w tym wykładnię prokonsumencką, bank będzie indywidualnie rozpatrywał wszystkie wnioski klientów, dotyczące rozliczenia kosztów kredytu gotówkowego w przypadku jego całkowitej przedterminowej spłaty” — wyjaśnia biuro prasowe Santandera.
Bank zaznacza, że rozmawia z UOKiK o wypracowaniu rozwiązań, które będą uwzględniały interesy klientów banku i akcjonariuszy. Grupa Santander jest obecnie pozwana w 84 sprawach dotyczących zwrotu części prowizji za udzielenie kredytu konsumenckiego, na które utworzono rezerwy w łącznej kwocie 248 tys. zł.
Bank, który wciąż analizuje wpływ ryzyka na wyniki finansowe, spodziewa się, że w przyszłym kwartale zawiąże rezerwy rzędu 100-150 mln zł.
Zdaniem Rzecznika Prawa Obywatelskich, który odniósł się do sprawy na swojej stronie internetowej, sugestie banków, że wyroków TSUE nie stosuje się do przepisów polskich, tylko europejskich, są błędne i mogą naruszać prawa polskich konsumentów. Marcin Jaworski podkreśla, że nie jest to jednolita strategia wszystkich banków i firm pożyczkowych. Urząd dostrzega, że niektóre instytucje już zmieniły procedury i rozliczają wcześniej spłacone kredyty po myśli RF.
— Mamy nadzieję, że docelowo żaden bank ani firma pożyczkowa nie zdecyduje się na strategię polegającą na odsyłaniu w tych sprawach do sądów. Orzeczenie TSUE jest jasne i jesteśmy zaskoczeni informacjami, że wymaga dogłębnej analizy, uzasadniającej — według firm — zwłokę w odpowiedzi na reklamację — mówi przedstawiciel rzecznika.
Bez komentarza
Bank Handlowy, Pocztowy i Getin obecnie analizują portfele kredytów konsumenckich pod kątem „małego TSUE” i na razie nie chcą wypowiadać się na ten temat. BNP Paribas, który zawiązał rezerwy, nie ujawnia szczegółów rozliczeń z klientami. mBank, ING Bank Śląski i Bank Millennium nie odpowiedziały na pytania „PB”.