W 2007 r. kupiliśmy za granicą 5,8 mln ton surowca, w porównaniu z rokiem 2004 aż o 3,4 mln ton więcej.
Eksperci już wtedy bili na alarm, a teraz łapią się za głowy.
— Import węgla praktycznie galopuje, ponieważ górnictwo w okresie niesamowitej ko- niunktury cenowej notuje coraz niższe wydobycie —mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, odpowiedzialny za branżę za rządów SLD-PSL.
Spółki węglowe najwyraźniej nie realizują zakładanego wydobycia na ten rok, bo spadło ono o blisko 7 mln ton. W pierwszym półroczu tego roku w stosunku do takiego samego okresu 2008 r. zmalało o ponad 3 mln ton.
— Eksperci prognozują, że do Polski napłynie w tym roku 9-10 mln ton węgla. To bardzo dużo — podkreśla Jerzy Markowski.
Z naszych informacji wynika, że najwięcej węgla energetycznego napływa do Polski z Rosji i Ukrainy, a koksowego z Czech i USA. Ręce zaciera też Sibirskaja Ugolnaja Energeticzeskaja Kompania (SUEK), największy rosyjski producent węgla, który w ubiegłym roku utworzył przedstawicielstwo w Polsce, o czym pierwszy informował „PB” 4 czerwca 2007 r.
Więcej w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu"