mBank znów wyznaczy trendy

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2021-11-16 13:35

Ta strategia jest jak powiew świeżości na całym rynku bankowym. mBank znowu ma szansę stać się benchmarkiem dla innych.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaką ścieżką mBank chce wejść na rynek ecommerce
  • czym zamierza skusić milion klientów detalicznych
  • jak chce trafić do pierwszej trójki banków hipotecznych

Po strategii z 2019 r., pisanej na kolanie i na zlecenie Commerzbanku w związku z zaplanowaną sprzedażą biznesu w Polsce, mBank przedstawił nową - w pełni godną tej nazwy. Hasło przewodnie - „Ikona Możliwości” - może nie jest tak chwytliwa jak „Ikona Mobilności”, ale trafnie wskazuje kierunek, w którym bank podąża. Jest on zbliżony do azymutu, jaki wyznaczył sobie PKO BO w strategii z 2019 r. Zaprezentował się wówczas jako instytucja poszukująca biznesu poza tradycyjną bankowością i w związku z tym zbudował Automarket.pl, platformę do sprzedaży samochodów.

mBank powraca:
mBank powraca:
Poprzednia strategia o takim ciężarze gatunkowym powstała w 2015 r. Wtedy bank chciał zostać „Ikoną Mobilności” - i w sumie został. Teraz aspiruje do miana „Ikony Możliwości”.
fot. ARC

Platforma marketplace

Z mBankiem jest trochę podobnie. Ze względu na swoje kompetencje szuka nowych możliwości zarobkowania w obszarze narzędzi cyfrowych. Chce mocno zaznaczyć swoją obecność w e-commerce, wykorzystując bramkę płatności Paynow i platformę z rabatami mOkazje.

mOkazje już siedem lat temu były wielką nadzieją mBanku, która jednak okazała się płonna. Lista produktów i usług z rabatami była dość skromna i ograniczona pod względem asortymentu. Zgodnie z nową strategią mOkazje i Paynow mają zmienić się w platformę typu marketplace z paletą usług finansowych, m.in. „kup teraz - zapłać później” i mRaty.

Kolejnym nie do końca bankowym obszarem aktywności mBanku mają być usługi związane z bezpieczeństwem i przechowywaniem danych.

Hipoteki znowu w menu

Z biznesowych nowości mBank chce znowu, można powiedzieć po latach, mocno zaistnieć na rynku kredytów hipotecznych. Plan jest taki, żeby do 2025 r. stać się numerem trzy na rynku. Cezary Kocik, szef detalu, wyjaśnia, że cel w gruncie rzeczy nie jest tak trudny do osiągnięcia i został wyznaczony w dość prosty sposób: bank obliczył, które miałby miejsce w rankingu, gdy wszyscy jego klienci niemający hipoteki, taki produkt kupili.

Założenie, że taki kredyt będą chcieli wziąć, opiera się na czystej statystyce: 70 proc. klientów mBanku to ludzie przed 46 rokiem życia. Średnia wieku to 35 lat (na rynku 46 lat). Bank obsługuje zatem potężną grupę klientów, którzy rozglądają się za pierwszym mieszkaniem lub niedługo zaczną.

Dla pozostałej klienteli, o dłuższej metryce, mBank przygotowuje nową ofertę z zakresu zarządzania aktywami. W tym celu buduje własne TFI - wniosek jest już w KNF.

Młodość do przyszłość

W nowej strategii mBank zakłada podtrzymanie polityki w zakresie struktury demograficznej bazy klientowskiej. Do 2025 r. liczba nowych klientów ma wzrosnąć o milion, w tym 300 tys. w segmencie „junior”.

Czym bank chce ich skusić? M.in. odkurzonym i stuningowanym PFM. To narzędzie do zarządzania finansami, znane na rynku od blisko 10 lat, które odniosła co najmniej umiarkowany sukces. W nowej odsłonie, wzbogacone o nowoczesną analitykę, ma być użytecznym rozwiązaniem.

W parze z nim mBank udostępni „doradcę płatności”. Z ogólnego opisu wynika, że będzie to platforma do zarządzania przelewami i opłatami. Czy również subskrypcjami – nie wiadomo.

Wiadomo natomiast, że detal - już dziś mający status państwa w państwa - zyska jeszcze większe znacznie w mBanku. Będzie to segment rosnący szybciej od korporacyjnego. Wyjaśnienie takiego rozłożenia akcentów jest dość trywialne: pion korporacyjny konsumuje więcej kapitału niż detal, a kapitału mBankowi nie zbywa.

Pion korporacyjny chce się zaangażować w perspektywiczne segmenty rynku: e-commerce, opiekę zdrowotna, cyfryzację. Na liście jest też ekologia - na finansowanie projektów eko mBank przeznaczy 10 mld zł.

Cała aktywność biznesowa ma zapewnić ROE powyżej 10 proc. Koszty ryzyka mają być trzymane w ryzach na poziomie 80 pkt bazowych, a wskaźnik koszty/dochody ma spaść do 40 proc.