MdM ożywia wtórny rynek

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2014-06-17 00:00

Mieszkania są coraz droższe, a marże kredytów coraz wyższe. Czy to się może zmienić?

W ciągu ostatniego roku ceny ofertowe mieszkań z rynku wtórnego wzrosły o 4,2 proc. — wynika z analizy przeprowadzonej przez Szybko.pl, Metrohous i Expander w 15 największych miastach. Najwyższy wzrost (o 10 proc.) odnotowano w Katowicach, gdzie średnia cena za metr to obecnie prawie 4 tys. zł. O ponad 5 proc. wyższe niż w 2013 r. są stawki w Poznaniu, Sopocie, Gdyni i Opolu.

— Jedynym dużym miastem, w którym możliwe jest kupno mieszkania tańszego niż przed 12 miesiącami jest Łódź — mówi Marta Kosińska z Szybko.pl. Autorzy raportu zwracają również uwagę na podwyżkę cen transakcyjnych w niektórych miastach, np. w Krakowie ceny kupowanych mieszkań w porównaniu do przełomu lat 2013/14 wzrosły średnio o około 700 zł za metr.

— Klienci decydują się na coraz droższe mieszkania. Paradoksalnie udział w popycie na lokale z rynku wtórnego ma program Mieszkanie dla Młodych, którego niskie limity cenowe nie pozwalają na zakup lokali od krakowskich deweloperów. Skoro dopłaty do kredytu nie są kartą przetargową na rynku, kupujący chętnie wybierają gotowe do zamieszkania lokale z rynku wtórnego — tłumaczy Marcin Jańczuk, dyrektor ds. PR w Metrohouse.

Eksperci zastanawiają się, czy popyt na mieszkania zmniejszy notowany od pewnego czasu wzrost marży kredytów hipotecznych. Niekorzystne dla kredytobiorców zmiany w ofercie wprowadziły już Pekao i BNP Paribas. Ten drugi podwyższył marże z 1,45 proc. aż do 1,85 proc. W rezultacie średnia marża kredytów z wysokim (25 proc.) wkładem własnym wynosi już 1,75 proc., zaś przy minimalnym (5 proc.) wkładzie przeciętna marża to 2,08 proc. Jeszcze na początku 2014 r. było to odpowiednio 1,65 proc. i 1,94 proc. — Można stwierdzić, że zależnie od wkładu własnego w 2014 r. banki podwyższyły już raty kredytów o 20-30 zł w przypadku finansowania na poziomie 300 tys. zł zaciąganegona 25 lat. Podwyżki dotyczą oczywiście tylko nowych kredytów — mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. Według niektórych ekspertów, wiele wskazuje na to, że banki osiągnęły już lub są bardzo blisko poziomu, który mogą uznać za atrakcyjny. Jest więc szansa, że marże ustabilizują się na poziomie zbliżonym do obecnego. Jeszcze bardziej optymistyczne są informacje dla posiadaczy kredytów walutowych, którzy dzięki mocniejszej pozycji złotego i obniżce stóp procentowych w strefie euro mogą liczyć na to, że ich opłaty będą niższe niż dotychczas.

— W przypadku kredytu w euro, rata, która na początku maja 2014 r. wynosiła około 1 386 zł, może w najbliższym czasie zmniejszyć się o około 50 zł. Część ekonomistów przewiduje, że złoty w tym roku nadal będzie się umacniał i euro pod koniec 2014 r. może kosztować nawet 3,95 zł. W rezultacie rata może być wtedy nawet o 100 zł niższa niż na początku maja, kiedy kurs wynosił 4,20 zł — wylicza Jarosław Sadowski.

Przypomina, że rata kredytu we frankach w wysokości 400 CHF jeszcze na początku maja 2014 r. stanowiła 1380 zł. Obecnie spadła do 1344 zł.

Opisując obecną sytuację na rynku kredytów hipotecznych, warto wspomnieć o tym, że zgodnie z Rekomendacją S, od 1 lipca 2014 r. finansowanie będzie mogło zostać przyznane tylko, gdy kredytobiorca uzyskuje dochody w walucie kredytu.

— Zmiana ta wpłynie jednak głównie na kredyty w euro, których wciąż udziela pięć banków — BZ WBK, Deutsche Bank, Getin Bank, mBank i Raiffeisen. Trzeba jednak zaznaczyć, że w ostatnim czasie takich kredytów i tak udzielano bardzo rzadko. W pierwszym kwartale stanowiły one jedynie 0,51 proc. wszystkich wypłaconych kredytów hipotecznych. Zmiana nie będzie więc istotna dla całego rynku — twierdzi Jarosław Sadowski.