Mechaniczne systemy frustrują

Grzegorz Zalewski
opublikowano: 2002-04-29 00:00

W ostatnich tygodniach możemy zaobserwować charakterystyczne zjawisko. Gracze, działający na rodzimym rynku terminowym, wykorzystujący tzw. mechaniczne systemy inwestycyjne, zaczynają poważnie się łamać. Powoduje to albo odchodzenie od stosowanych dotychczas systemów, albo próby ich modyfikowania, czyli zmiany parametrów. Wszystko to jest prostą konsekwencją utrzymywania się w trendzie bocznym od początku lutego 2002 r. kontraktów na WIG 20.

Wielokrotnie na łamach „PB” wykazywałem już, że systemy mechaniczne pozwalają wyeliminować emocje, na które każdy gracz jest narażony. Skonstruowanie dobrego systemu pozwala wpływ emocji na decyzje zmniejszyć, choć nie wyeliminować. Trend boczny jest najbardziej wyniszczającym z trendów. Zwłaszcza jeśli zakres wahań jest wąski (w przypadku WIG 20 jest to około 60 pkt). Znaczna część systemów (przede wszystkim średnio- i długoterminowych) generuje wówczas sygnały kupna lub sprzedaży, które ostatecznie kończą się stratą.

Jak pokazują doświadczenia znanych graczy, na taką sytuację nie ma mocnych. Jedynym wyjściem jest zaciskanie zębów i czekanie na faktyczne wybicie. Próba zmiany parametrów systemu lub nawet samego systemu skończy się prawdopodobnie frustracją właśnie w momencie wybicia. Dobry system powinien przetrwać trend boczny, generując relatywnie mało sygnałów. Do tego potrzebne jest jednak doświadczenie. Jest wiele osób, które zaczęły grę na WIG 20 w ubiegłym roku, gdy trendy były silne i wyraźne. Jednak na tej podstawie skonstruowali systemy, które z całą pewnością pomijają możliwość wystąpienia nielicznych trendów bocznych. Tymczasem w wielu przypadkach prawdziwym testem skuteczności systemu i jego akceptacji przez inwestora jest właśnie rynek horyzontalny. Podczas trendów bocznych okazuje się, jak ważna w grze jest kontrola kapitału. Granie zbyt ostro po kolejnej pomyłce może uszczuplić nasze środki w znacznym stopniu.