Medius już wie, na czym stoi

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-10-07 22:00

Nowy zarząd windykatora chce podjąć dalsze działania porządkujące sytuację i złożyć propozycje obligatariuszom.

Z tego artykułu dowiesz się:

- jaka jest wartość portfelu wierzytelnosci Mediusa,

- jaka jest wartość zabezpiezceń obligacji, 

- jaki plan wobec spółki ma prezes Przemysław Dąbrowski.

Po tym jak spółka opublikowała raport półroczny, środa 7 października 2020 r. stała się dniem wznowienia notowań akcji i obligacji Kancelarii Medius. Obrót papierami udziałowymi na NewConnect był przy tym znacznie mniejszy niż zaledwie jedną z sześciu serii obligacji, jaka notowana jest na Catalyst. Tą zaś rynek wyceniał wczoraj na 72 proc., czyli niemal dokładnie tyle co przed zawieszeniem handlu.

TRAGEDII NIE BĘDZIE:
TRAGEDII NIE BĘDZIE:
Przemysław Dąbrowski, obecny prezes Kancelarii Medius, zapewnia, że jej sytuacja jest nieporównywalnie lepsza od GetBacku.
Fot. Marek Wiśniewski

— Sytuacja spółki nie jest bardzo trudna — to nie jest porównywalne do GetBacku. Mamy — to dane na II kwartał 2020 r. — 85,2 mln zł w portfelach wierzytelności, 9,7mln zł w certyfikatach oraz 18,9 mln zł w gotówce, podczas gdy zobowiązania to 98,6 mln zł oraz dodatkowo ogłoszone zobowiązanie z tytułu gwarancji wobec funduszy Lumen Profit XXX w wysokości około 34 mln zł. Na bieżąco obsługujemy portfele wierzytelności w Polsce, Hiszpanii i Czechach — komentuje Przemysław Dąbrowski, od końca czerwca 2020 r. prezes Kancelarii Medius, a wcześniej GetBacku, gdzie „sprzątał” po Konradzie K.

W Kancelarii Medius zaczął od tego samego, czyli uwiarygodnienia wycen portfeli. W efekcie skurczyły się one ze 124,1 do 85,3 mln zł. Jest to głównie konsekwencją krytycznego spojrzenia na dotychczasową tzw. krzywą odzysków, ale też uwzględnienia pandemii. Kancelaria Medius zakłada, że COVID-19 będzie negatywnie wpływać na biznes w Polsce do końca 2021 r., a w Hiszpanii — do połowy 2022 r. Mała część spadku wyceny portfeli wynika ze spłat.

— Ze względu na ryzyko zwiększyliśmy stopę dyskonta. Urealniliśmy też koszty. Tak jak w GetBacku, tak i tutaj były niedoszacowane. Koszty windykacji w wielu wypadkach zakładano na poziomie 10 proc., a w rzeczywistości przekraczały 20 proc. — tłumaczy Przemysław Dąbrowski.

Obligatariuszy Kancelarii Medius można podzielić na trzy grupy. Jedna to inwestor instytucjonalny, który objął papiery niezabezpieczone. Trzy kolejne serie też trafiły do instytucji, ale mają zabezpieczenie. Dwie serie obligacji zabezpieczonych trafiły też do inwestorów indywidualnych.

— Wycena, jaką przeprowadziliśmy, pokazała, jaka jest rzeczywista wartość zabezpieczeń. Zwłaszcza w przypadku tych serii, w które inwestowały osoby fizyczne, nie jest bardzo wysoka. Firma od paru lat koncentrowała się na rynku hiszpańskim. Mimo COVID-19 portfele hiszpańskie są lepszej jakości niż portfele polskie, które są starsze. A tak się składa, że osoby fizyczne, które inwestowały w obligacje Kancelarii Medius, inwestowały w obligacje zabezpieczone na polskich portfelach — wyjaśnia Przemysław Dąbrowski.

Prezes Kancelarii Medius zaznacza, że plan dla spółki to jej sprzedaż jako działającego biznesu lub — jeśli będzie to możliwe — układ z konwersją długu na akcje. To ostatnie pozwoliłoby zostawić w spółce pieniądze pozwalające na powrót do zakupów nowych portfeli wierzytelności, czyli ponownie wrócić do typowych operacji. To sprawiłoby, że akcje Kancelarii Medius miałyby jakąś realną wartość. Ta jest zaś nie bez znaczenia dla klientów pięciu funduszy Ipopema TFI, a tak naprawdę Lartiq TFI (dawniej Trigon). Ipopema przejęła je bowiem po odebraniu Lartiqowi licencji przez KNF.

— Obecnie nie jesteśmy w stanie dokładnie opisać mechanizmu konwersji, ale pewnie chcielibyśmy nim objąć również inwestorów indywidualnych — przyznaje Przemysław Dąbrowski.

Obligatariuszom zabezpieczonym chce jak najszybciej przedstawić propozycje porozumień, które skłoniłyby ich do pewnych ustępstw wobec spółki w zamian za możliwość wcześniejszego odzyskania części gotówki zainwestowanej w obligacje. Jeszcze w maju 2020 r. spółka zawarła takie porozumienie z trzema obligatariuszami dysponującymi wymagalnymi wierzytelnościami na kwotę 10,8 mln EUR. Zgodzili się oni nie podejmować działań egzekucyjnych w zamian za część przychodów uzyskiwanych przez spółkę z portfeli, które stanowią zastaw ich obligacji.