Ebrard wskazał, że cła szczególnie dotknęłyby sektor motoryzacyjny, w tym największych eksporterów działających na linii USA-Meksyk, takich jak Ford, General Motors i Stellantis. Konsumenci w Stanach Zjednoczonych musieliby ponadto zapłacić za nowe pojazdy tysiące dolarów więcej.
Branża motoryzacyjna jest kluczowym filarem gospodarki Meksyku, odpowiadając za niemal 25 proc. produkcji pojazdów w Ameryce Północnej. Eksportuje ona głównie do Stanów Zjednoczonych, największego partnera handlowego Meksyku. Według analityków Barclays cła w wysokości 25 proc. na import z Meksyku i Kanady mogłyby wyeliminować „praktycznie wszystkie zyski” trzech największych amerykańskich producentów samochodów – Forda, General Motors i Stellantis, znanych jako „Detroit Big Three.”
Prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum zasugerowała, że w odpowiedzi na działania USA Meksyk może wprowadzić własne odwetowe cła, a analitycy ostrzegają przed ryzykiem nowej wojny handlowej. Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego Meksyku zapowiedziało, że przygotowuje się na różne scenariusze i czeka na oficjalne działania ze strony USA.
Zdaniem niektórych ekspertów konflikt handlowy doprowadziłby do niższego wzrostu gospodarczego w USA, wyższego bezrobocia oraz wzrostu inflacji.