— Kupiliśmy spółkę nie dla Węgier, ale dla jej produktów — mówi Krzysztof Krempeć, prezes i akcjonariusz Mercoru. Giełdowa firma zamierza przejąć Dunamenti Tuzvedelem, producenta m.in. zapraw natryskowych.
Wprawdzie w grupie Mercora wytwarza je hiszpańska Tecresa, ale obie firmy różnią się technologią wytwarzania. Hiszpanie produkują zaprawy natryskowe z wełny mineralnej, a Madziarowie z cementu i gipsu. Poza tym Dunamenti Tuzvedelem wytwarza farby pęczniejące do konstrukcji stalowych, masy szpachlowe do zabezpieczaniagrodzi kablowych oraz zabezpieczenia ogniochronne dylatacji.
— Te grupy produktowe uzupełniają naszą ofertę. By je sprzedawać korzystaliśmy dotychczas z poddostawców — mówi Grzegorz Lisewski, wiceprezes Mercoru. Finalizacja transakcji jest jednak dość odległa. Do 30 listopada 2015 r. Węgrzy mają wydzielić z spółki poboczne elementy działalności.
Mercor przejmie 60 pracowników, którzy w 2014 r. wypracowali 19,3 mln zł przychodów oraz 2 mln zł EBITDA według węgierskich standardów rachunkowości. Mercor nie ujawnia, jak to przekłada się na księgowość stosowaną w polskich spółkach giełdowych. — Według międzynarodowych standardów wyniki byłyby sporo lepsze — mówi jedynie Grzegorz Lisewski.
Zamknięcie finansowe transakcji planowane jest dopiero na koniec lutego 2016 r. — Węgierska spółka skorzystała ze środków unijnych i gdybyśmy ją wcześniej przejęli, groziłoby to zwrotem tych pieniędzy. By tego uniknąć, okres finalizacji jest tak długi — wyjaśnia Krzysztof Krempeć. Wartość transakcji to 18,5 mln zł przy założeniu braku zadłużenia i gotówki w węgierskiej spółce. Jeśli w kasie znajdzie się gotówka, Mercor za nią zapłaci, jeśli będzie dług — odejmie go od ceny.
W momencie przeniesienia własności akcji polska spółka ma przekazać Węgrom 15,2 mln zł z czego 25 proc. trafi na rachunek escrow, na wypadek ewentualnych roszczeń Mercoru. Węgrzy otrzymają kolejne 3,3 mln zł, jeśli wyniki finansowe ich biznesu w latach 2015-17 nie będą gorsze niż w 2014 r.