Miedwiediew zapowiedział to podczas spotkania z premierem Władimirem Putinem, które odbyło się w nocy z soboty na niedzielę w rezydencji szefa państwa w miejscowości Gorki pod Moskwą.
Putin przyjechał do prezydenta bezpośrednio po powrocie z Władykaukazu, stolicy Osetii Północnej, gdzie przebywał poprzedniego wieczoru. Szef rosyjskiego rządu rozmawiał tam m.in. z uchodźcami z ogarniętej wojną Osetii Południowej, zbuntowanej prowincji Gruzji.
Relacjonując te rozmowy Miedwiediewowi, Putin określił działania gruzińskich wojskowych jako "jawne zbrodnie przeciwko ludności cywilnej".
"Epizody, o których opowiadali (uchodźcy) wychodzą daleko za ramy pojęcia działań bojowych. Są to już elementy jakiegoś ludobójstwa wobec narodu osetyjskiego" - oznajmił rosyjski premier.
Putin przypomniał, że większość mieszkańców Osetii Południowej, to obywatele Rosji.
Miedwiediew oświadczył, że prokuratura powinna wnikliwie zbadać zbrodnie popełnione w tym regionie, a sprawcy winni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
Premier poinformował też, że rząd Rosji wyasygnuje 10 mld rubli (ok. 420 mln dolarów) na odbudowę Osetii Południowej ze zniszczeń wojennych.
"Jeśli chodzi o zasoby mieszkaniowe w Cchinwali i nadgranicznych miejscowościach, to praktycznie wszystko jest zniszczone. Dlatego uważam, że trzeba pomóc ludziom w powrocie do domowych ognisk, w odbudowie domów i mieszkań" - oznajmił.
Wcześniej, występując we Władykaukazie, Putin wyraził wątpliwość, by reintegracja Osetii Południowej z Gruzją była jeszcze możliwa.
"Trudno sobie wyobrazić, by po tym, co się stało i tym, co się jeszcze stanie, Osetia Południowa dała się przekonać do wejścia w skład państwa gruzińskiego" - zauważył szef rządu Rosji.
Jerzy Malczyk (PAP)