We wtorek rano ceny miedzi wzrosły o prawie 1 proc., osiagając chwilowo najwyższy od siedmiu tygodni poziom 1.655 dolarów za tonę. Kurs metalu idzie w górę po coraz powszechniejszych wypowiedziach analityków, że syndrom SARS nie będzie stanowić większego zagrożenia dla gospodarki Chin, a tym samym nie zmniejszy w znaczny sposób zapotrzebowania w tym kraju na miedź.
Chiny są jednym z kluczowych odbiorców miedzi, przez co mają niebagatelny wpływ na ceny surowca. Analitycy obawiali się, że popyt na miedź w Chinach może spaść z powodu SARS i wynikającego z tego spowolnienia w gospodarce tego kraju.
Jednak ekonomiści, w tym prezes centralnego Banku Anglii Edward George, oceniają że szkody spowodowane przez wirus SARS będą widoczne głównie w sektorze turystycznym i najprawdopodobniej będą krótkotrwałe.
Poranny wzrost został nieznacznie stonowany przed południem. W południe miedź w kontraktach trzymiesięcznych drożała na giełdzie metali w Londynie o 0,7 proc. 1.652 USD za tonę. Zapasy metalu spadły do 784.950 ton.
W planie na 2003 rok, KGHM Polska Miedź - szósty na świecie producent miedzi i drugi pod względem wielkości producent srebra zakłada, że tona miedzi będzie kosztować średniorocznie 1.625 dolarów.
PK