Miejskie przedsiębiorstwa komunikacyjne nie zgadzają się z decyzją NSA‚ który stwierdzł, że autobusy jeżdżące na liniach podmiejskich muszą spełniać dodatkowe wymagania. Niewykluczone są wnioski o rewizję tego wyroku.
Naczelny Sąd Administracyjny zadecydował, że autobusy miejskie nie mogą obsługiwać linii podmiejskich, ponieważ nie spełniają odpowiednich wymogów technicznych. W praktyce może oznaczać to albo zawieszenie kursów na tych liniach przez miejskich przewoźników, albo konieczność wymiany sporej liczby autobusów na nowe, spełniające wymogi prawa.
Decyzja sądu nie sprawi natomiast większych kłopotów prywatnym przewoźnikom, którzy mają odpowiedni — w rozumieniu wyroku NSA — tabor samochodowy. Autobusy kursujące poza miasto musiałyby być wyposażone m.in. w tachometry, koła zapasowe i bagażniki.
Według informacji Beaty Bielawskiej, rzecznika Zarządu Transportu Miejskiego, obecnie w Warszawie i najbliższych okolicach jest 29 linii podmiejskich obsługiwanych przez typowe miejskie autobusy.
— Szacujemy, że poza Warszawę kursuje obecnie około 200 autobusów, takich jak na terenie całej Warszawy — informuje Beata Bielawska.
Wymiana takiego taboru na nowy wiązałaby się ze sporymi kosztami, które obecnie trudno oszacować.
Zdaniem przedstawicielki ZTM, zanim podejmie się jakiekolwiek działania, trzeba poczekać na uzasadnienie decyzji NSA. Możliwe, że dalsze ustalenia i interpretacje tego wyroku spowodują, że zmieni się funkcjonowanie tylko linii autobusowej do Ostródy, która najdalej wybiega za miasto. Przedstawiciele branży komunikacyjnej sądzą, że przede wszystkim trzeba będzie określić, czy komunikacja zbiorowa obejmuje swoim zasięgiem tylko miasto w jego granicach administracyjnych czy całą aglomerację wraz z nabliższymi miejscowościami.