Na sześciu największych rynkach (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań, Łódź) deweloperzy sprzedali w II kw. ponad 15,4 tys. nowych mieszkań — wynika z danych JLL. Zdaniem ekspertów firmy część została zarezerwowana lub kupiona z zamiarem wzięcia kredytu w ramach rządowego programu Bezpieczny kredyt 2 proc., a część trafiła do klientów, którzy starali się zdążyć z zakupem przed wejściem w życie tego programu.

— Łącznie ponad 15 tys. sprzedanych mieszkań oznacza taki sam wolumen jak w III i IV kw. 2021 r., kiedy sprzedaż była wysoka, ale nastroje nabywców zaczynały się pogarszać wraz z rosnącymi stopami procentowymi. Jest wysoce prawdopodobne, że szczyt sprzedażowy jest dopiero przed nami, a wynik kolejnego kwartału może być jeszcze lepszy, przy założeniu, że zainteresowanie rządowym programem będzie nadal wysokie, a przede wszystkim, że wystarczy mieszkań w ofercie — mówi Aleksandra Gawrońska, dyrektor działu badań rynku mieszkaniowego JLL.
A może ich zabraknąć. Łącznie w sześciu największych miastach na koniec czerwca w ofercie było nieco ponad 40 tys. mieszkań, co oznacza kolejny kwartalny spadek o 7 proc. Choć oferta jest większa niż w 2021 r., to jednak na części rynków pojawia się już luka podażowa.
— Stan bliski równowagi mamy jeszcze w Trójmieście, Poznaniu oraz Łodzi, ale pozostałe trzy rynki weszły w stan przewagi popytu nad podażą. W Krakowie czy Warszawie wskaźnik wyprzedaży oferty jest na poziomie dwóch kwartałów, czyli nastąpił dynamiczny powrót do sytuacji z 2021 r., kiedy popyt był dużo wyższy niż podaż — mówi Aleksandra Gawrońska.
Wraz ze wzrostem popytu i sprzedaży skoczyły w górę średnie ceny mieszkań. W Trójmieście i Wrocławiu na koniec czerwca przekroczyły 13 tys. zł za m kw., w Krakowie 14,7 tys., a w Warszawie 15,2 tys. Ceny w Poznaniu i Łodzi także poszybowały w górę — do 11,5 i 9,6 tys. zł za m kw.