Podpoznańskie gminy prześcigają się w realizowaniu projektów, które mają uczynić je miejscami równie atrakcyjnymi jak stolica Wielkopolski. Według ostatnich badań Poznań za dwie dekady przestanie być miastem półmilionowym. Te przewidywania potwierdza zwiększająca się tendencja do inwestowania w nieruchomości poza miastem.
— Poznań traci ludność na rzecz okolicznych wsi. W latach 2001–10 wyprowadziło się do nich aż o 29,7 tys. osób więcej niż ze wsi przeniosło się do Poznania — mówi Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości. Podpoznańskie gminy przyciągają nabywców mieszkań, oferując wygodne i bezpieczne osiedla, przyjazne młodym małżeństwom z dziećmi, dbając o możliwość rozwoju kulturalnego i rozrywkę, a także usprawniając komunikację z miastem.
— Nie widać jeszcze masowej migracji z miasta na wieś, chociaż rzeczywiście osiedla budowane pod Poznaniem przyciągają coraz więcej kupujących. Te kierunki to np. Rokietnica, Kórnik, Czmoń. Małe miejscowości przyciągają nabywców przede wszystkim ceną, ale nie bez znaczenia jest w miarę szybki dojazd czy świeża tkanka mieszkaniowa.
Najważniejsza jest jednak możliwość kupna mieszkania, na które w mieście większość osób nie mogłaby sobie pozwolić. Przykładowo niektóre rodziny na wsi mogą kupić dwa pokoje zamiast kawalerki albo zamiast trzech pokoi w mieście kupują dom z garażem w Kórniku — mówi Agnieszka Silna, doradca nieruchomości z Poznania.
Coraz większe wymagania
Mieszkańcy Poznania, którzy decydują się na ucieczkę za miasto, mają dość wysokie oczekiwania wobec deweloperów oferujących im lokale w podmiejskich gminach. Nabywców nie interesują już walory przyrodnicze i możliwość rekreacji, dawniej kojarzone z przedmieściami.
Najbardziej atrakcyjne są te gminy, które zapewniają jak największą liczbę wygód, do których przyzwyczajeni są mieszkańcy miasta, przede wszystkim zaś rozwój zawodowy w miejscu zamieszkania oraz dostęp do wszystkich niezbędnych placówek handlowo-usługowych. Potrzeby potencjalnych nabywców mieszkań napędzają i mobilizują do działania gminy i deweloperów, a to z kolei sprawia, że konkurencja na rynku jest naprawdę duża.
Inwestorzy swoje grupy docelowe definiują bardzo szeroko i dostosowują ofertę mieszkaniową zarówno do rodzin z dziećmi, młodych osób, jak i seniorów. Gminy rozrastają się w niezwykle szybkim tempie, między 2004 a 2008 r. liczba mieszkańców w najpopularniejszych spośród nich wzrosła od 2 do 4 tys.
Czy władze gmin, poza tworzeniem coraz bardziej atrakcyjnych ofert osiedli, nowoczesnych obiektów rekreacyjnych, galerii handlowych, dobrze wyposażonych szkół i supermarketów, dbają też o podstawy, jakimi są właściwe decyzje infrastrukturalne?
— Doskonale zdajemy sobie sprawę, że bez podstaw takich, jak między innymi dobry stan dróg, ulic i chodników, trudno przekonać do siebie nowych mieszkańców. Nie wystarczy stawiać na spektakularne przedsięwzięcia, trzeba zacząć od zapewnienia podstawowych wygód. Dlatego wspólnie z gminą i starostwem powiatowym wykonaliśmy około kilometra drogi powiatowej — mówi Dawid Sztandera, prezes Novum Plus, firmy budującej Osiedle Rozalin w gminie Tarnowo Podgórne.
Sprawdzian dla gmin
Na właściwą odpowiedź trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, jednak już teraz widać, że władze gmin dbają przede wszystkim o dobry stan dróg, ulic i chodników. Bardziej kluczowe decyzje infrastrukturalne, czyli modernizacje i remonty dróg na dużą skalę, na razie powodują utrudnienia w organizacji ruchu i hałas, jednak w dalszej perspektywie przyniosą wiele pozytywnych zmian. Podmiejskie gminy oferują właściwie wszystko, czym kiedyś mogły pochwalić się jedynie aglomeracje, a stopniowa i solidna rozbudowa ich infrastruktury jest dużym atutem i budzi zaufanie potencjalnych mieszkańców. Intensywny rozwój małych miasteczek sprawi, że wielu mieszkańców stolicy Wielkopolski zdecyduje się na ucieczkę za miasto. Według badań Głównego Urzędu Statystycznego do 2035 r. Poznań ma stracić na rzecz okolicznych miejscowości aż 60 tys. mieszkańców.