Nad morzem i w górach — tam mieszkania tanieją najmocniej. Kupujących ucieszy fakt, że spadki mogą potrwać do końca roku.
Ceny nieruchomości, zgodnie z przewidywaniami, utrzymują się w trendzie spadkowym, a podaż zdecydowanie rośnie — takie wnioski płyną z raportu firmy Expander, pośrednika finansowego, i portalu Szybko. pl. Według autorów, w lutym w żadnym z miast średnie ceny nie były wyższe niż w 2008 r.
— Pod koniec 2008 r. rynek mieszkaniowy zahamował. Nikt nie chciał sprzedawać ani kupować. W nowym roku deweloperzy wciąż mają kłopoty ze sprzedażą, a banki utrzymują embargo na kredyty. To odbija się na rynku wtórnym — mówi Tomasz Błeszyński, niezależny analityk rynku nieruchomości.
Według Pawła Grząbka, prezesa CCE Property Group, do końca roku podaż lokali będzie duża.
— Tempo, w jakim kolejne mieszkania trafiają na rynek sprzedaży, jest szybsze niż sama sprzedaż. To wynika z utrudnień w pozyskiwaniu finansowania. Poza tym teraz na rynek trafiają duże projekty deweloperów jeszcze z boomu mieszkaniowego — uważa Pawła Grząbka.
Rosnąca podaż wpływa na spadki cen. Obniżki wprowadzają też deweloperzy zmuszeni spłacić kredyty zaciągnięte pod inwestycje.
— Według moich szacunków, generalnie ceny spadły średnio o 10-20 proc. na rynku pierwotnym i o 20-30 proc. na wtórnym. Jeśli w najbliższych miesiącach nie zwiększy się liczba udzielanych kredytów hipotecznych, to ceny lokali dalej będą spadać — mówi Tomasz Błeszyński.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że właściciele mieszkań zdecydowani na sprzedaż nie odkładają decyzji, bo wiedzą, że każdy tydzień zwłoki może przynieść straty liczone w tysiącach złotych.
W ostatnich 12 miesiącach liderem spadków cen były Kraków i Sopot.
— W tych miejscowościach na popyt mieszkaniowy nakładał się popyt turystyczny. Tam bańka rynku nieruchomościowego miała największe rozmiary. Na przykład w Sopocie kupowano apartamenty nie jako mieszkania całoroczne, lecz jako przystań na wakacje. W warunkach kryzysu raczej trudno fundować sobie takie luksusy — komentuje Emil Szweda z Open Finance.
Najwyższe spadki średnich cen w lutym w porównaniu ze styczniem nastąpiły w Białymstoku — o 3,2 proc., Katowicach — o 2,4 proc. i Sopocie — o 2,3 proc.