Miliarderka feministka spróbuje uratować męską piłkę

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
Eloi Caldairou
opublikowano: 2025-07-03 20:00
zaktualizowano: 2025-07-04 13:13

W piłce kobiecej Amerykanka Michele Kang ma już sukcesy sportowe i finansowe. Zbadała nawet zależność kontuzji od menstruacji. Teraz ma uratować słynny męski klub Olympique Lyon.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Kiedy francuski klub piłkarski Olympique Lyon, w którym w latach 1995-2001 grał Jacek Bąk, były kapitan reprezentacji Polski, był na szczycie, potrafił zdobywać mistrzostwo Francji siedem razy z rzędu. To rekord, którego do dziś żaden klub nie pokonał.

Dziś klub ma niemal 500 mln EUR długu, grozi mu degradacja do drugiej ligi i odejścia najważniejszych graczy. Na złe wieści reagują notowania klubu na giełdzie w Paryżu. Cena jednej akcji to dziś mniej niż 2 EUR. Kiedy w 2007 r. Olympique Lyon wchodził na giełdę jako pierwszy francuski klub w historii, sprzedawał akcje za 24 EUR.

Od poniedziałku klub ma nowego szefa. A raczej szefową – to Michele Kang, amerykańska bizneswoman, która ma na koncie sukcesy w zarządzaniu OL Lyonnes, czyli kobiecą częścią Olympique Lyon.

– Kiedyś nie wiedziałam nawet, kim jest Leo Messi. A teraz jestem tutaj – mówiła publicznie w 2022 r.

Piłkarki to nie mali mężczyźni

Fortuna 66-letniej Michele Kang szacowana jest na 1,2 mld USD. Ta Amerykanka urodzona w Korei Południowej zarobiła pieniądze w sektorze technologii medycznych, zakładając własną firmę oraz fundusz venture.

W 2020 r. zainteresowała się kobiecą piłką nożną. Dwa lata później kupiła kobiecy klub Washington Spirit, potem OL Lyonnes, po czym dołożyła jeszcze London City Lionesses. Dla dwóch ostatnich klubów planuje budowę supernowoczesnych centrów treningowych, przez co francuskie media nazwały ją pionierką i miliarderką-feministką.

W 2023 r., w wywiadzie dla dziennika „Le Monde”, podkreślała, że piłkarki to nie są „mali mężczyźni”.

„Różni nas fizjologia. Wiemy na przykład, że wiele kontuzji przytrafia się piłkarkom w czasie menstruacji. Mamy 14 pracowników, którzy zajmują się wyłącznie tym zagadnieniem” – mówiła.

Jako bizneswoman podkreślała zaś, że „kobieca piłka to świetny biznes, zamierzamy mieć zyski”. Swoje kluby zgrupowała w jednej strukturze finansowej, co w piłce męskiej, jak podkreślała, jest normą.

O przyszłość klubu nie będzie walczyć sama. Na stanowisko dyrektora generalnego przyszedł Michael Gerlinger, który wcześniej przez 18 lat był cenionym menedżerem w Bayern Monachium (w czasach, gdy grał tam Robert Lewandowski).

Jednym się udaje, innym nie

– Olympique Lyon jest w krytycznym momencie – takie były pierwsze słowa Michele Kang po objęciu szefostwa w Olympique Lyon.

Klub ma na karku DNCG (Direction Nationale du Control de Gestion, Narodowa Dyrekcja Kontroli i Zarządzania), nazywaną policją finansową we francuskim świecie piłki. DNCG wytknęła klubowi niespłacone długi i zbyt wysokie pensje zawodników, po czym zdegradowała go z pierwszej do drugiej ligi. Klub się odwołał.

Michele Kang musi znaleźć 200 mln EUR

W piątek 4 lipca francuski dziennik „L’Equipe” podał, że suma potrzebna na uratowanie klubu z Lyonu, na którego czele stoi Michele Kang, to 200 mln EUR.

Pierwsza transza, na 100 mln EUR, miałaby zostać przelana przed czwartkiem 10 lipca. To ważna data, ponieważ tego dnia DNCG rozpatrywać będzie odwołanie Olympique Lyon od decyzji o degradacji.

Druga transza, na kolejne 100 mln EUR, ma zostać wyłożona w kolejnych miesiącach po to, by klub był wstanie sprostać zobowiązaniom w najbliższym sezonie, zaczynającym się w sierpniu.

Jak znaleźć takie pieniądze? Klub może być zmuszony do sprzedaży ważnych zawodników, m.in. Georges Mikautadze.

Zadanie Michele Kang jest trudne. W branży sportowej nie brakuje klubów z problemami. Pesymizmem napawa przykład klubu Girondins Bordeaux, sześciokrotnego mistrza Francji, ostatnio w 2009 r. W 2021 r. spadek formy sportowej i finansowej klubu doprowadził do jego degradacji do niższych lig. Dziś gra w czwartej lidzie i nie ma widoków na awans.

Problemy ma nawet FC Barcelona, gigant światowego futbolu. Nie grozi mu na razie degradacja, ale jego dług przekracza 1 mld EUR.

W Polsce optymistycznym przykładem jest łódzki Widzew, który w latach 80. osiągał sukcesy w pucharze Europy, w 2015 r. ogłosił bankructwo. Dziś gra w ekstraklasie i został niedawno przejęty przez nowego inwestora – biznesmena Roberta Dobrzyckiego.

Piłka męska jest trudniejsza

– Przed Michele Kang stoi zadanie, na którym można sobie połamać zęby – mówi Grzegorz Kita, prezes firmy Sport Management Polska.

Podkreśla, że siłą Michele Kang na pewno jest to, że zna klub i świat piłki. Jest akcjonariuszką Olympique Lyon, inwestuje w kluby kobiecej piłki nożnej i odnosi na tym polu sukcesy.

– Mimo to nie można zapominać, że klub męskiej piłki to o wiele większe wyzwanie zarządcze niż klub piłki kobiecej – zauważa Grzegorz Kita.

Wylicza, że presja kibiców jest potężniejsza, podobnie jak pieniądze, zainteresowanie mediów i całe otoczenie społeczne, a nawet polityczne.

– W kobiecej piłce łatwiej stworzyć mistrza, mając dobry budżet, a w męskiej wielcy gracze są już liczni i dysponują wielkimi budżetami. Ponadto z tak znaczących długów, jakie ma Olympique Lyon, nie wychodzi się szybko – uważa Grzegorz Kita.

Ekspert ocenia, że generalnie zarządzanie w sektorze piłki nożnej wyraźnie się poprawiło na przestrzeni lat. Z jednej strony UEFA wprowadza ograniczenia związane np. z udziałem wynagrodzeń w przychodach klubu, z drugiej – w branży jest coraz więcej profesjonalnych inwestorów, którzy oczekują, że klub będzie zarabiał. Problemów oczywiście wciąż jest wiele, ale kierunek jest dobry.