Minister Grad wierzy w giełdowy rekord

Agnieszka Berger, Marcel Zatoński
opublikowano: 2011-03-30 00:00

PKO BP, BGŻ, JSW i Polski Holding Nieruchomościowy — to największe oferty szykowane przez resort.

Skarb dopieści GPW w tym roku

PKO BP, BGŻ, JSW i Polski Holding Nieruchomościowy — to największe oferty szykowane przez resort.

Przygotowywane przez Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) duże oferty publiczne to, zdaniem szefa resortu, szansa na kolejny rekord w giełdowej prywatyzacji.

— Wiele zależy oczywiście od sytuacji na światowych rynkach kapitałowych, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, ten rok może być rekordowy — uważa Aleksander Grad.

Najsmaczniejszym kąskiem, a raczej kęsem, dla inwestorów będzie oferta PKO BP.

— Planujemy ją na drugą połowę września, po ogłoszeniu wyników za I półrocze. Przygotowania już się rozpoczęły. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) zaakceptowała zmiany w statucie spółki, zapewniające nam władztwo korporacyjne przy zachowaniu powyżej 25 proc. akcji. 14 kwietnia zajmie się nimi walne zgromadzenie. Decyzję o tym, ile akcji ostatecznie sprzedamy, podejmiemy po analizie rynku i zainteresowania inwestorów, które już wydaje się duże. Minimum to 10-procentowy pakiet akcji należący do BGK — deklaruje Aleksander Grad.

Powtórka z Tauronu

W maksymalnej wersji warta będzie ponad 10 mld zł. Ministerstwo liczy na duży popyt wśród inwestorów indywidualnych, do których zamierza skierować jedną trzecią oferty. Podobną strukturę ma mieć planowana jeszcze na czerwiec oferta Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW).

— Harmonogram oferty jest identyczny, jak w przypadku Tauronu. Około 20 kwietnia prospekt emisyjny trafi do KNF. 6 czerwca chcemy go opublikować. Między 6 a 12 czerwca odbędzie się road show wśród inwestorów. Na 30 czerwca planujemy debiut — zapowiada szef MSP.

Po IPO skarb zamierza zachować powyżej 50 proc. akcji JSW. Dodatkowo, jak tłumaczy — dla uspokojenia nastrojów wśród załogi, przygotowuje zmiany w statucie gwarantujące mu władztwo korporacyjne przy mniejszym udziale. Minister podkreśla, że choć oferta JSW to nie prywatyzacja, pracownicy będą mogli kupić akcje nowej emisji po symbolicznej cenie.

Resztówki na szybko

Kolejny na ministerialnej liście jest BGŻ. Jednak za przygotowanie oferty odpowiada większościowy akcjonariusz — Rabobank.

— Dla nas to tylko ścieżka wyjścia — zaznacza minister.

W ręce inwestorów giełdowych mogą w tym roku trafić również resztówki innych spółek. Minister zapowiada kolejne sprzedaże w trybie przyspieszonej budowy księgi popytu. Rynek będzie informował już po sfinalizowaniu transakcji. Na pewno nie będzie to PZU.

— W ciągu trzech lat obniżymy nasz udział w kapitale PZU, zachowując powyżej 25 proc. akcji. Mamy jeszcze czas, a ponieważ na ten rok przygotowujemy inne duże oferty, musimy brać pod uwagę ograniczoną chłonność rynku, nie sądzę więc, żeby w tym roku doszło do sprzedaży kolejnych pakietów — deklaruje minister.

Mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo negocjacji, wydaje się również, że jeszcze w tym roku dojdzie do oferty publicznej akcji Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. MSP poinformowało o rozpoczęciu rozmów z Elektrimem. Wstępnie deklaruje, że proces prywatyzacji zasilających PAK kopalni poprowadzi w taki sposób, żeby elektrownia mogła wziąć w nim udział "w trakcie upubliczniania". Zastrzega jednak, że będzie to transakcja na warunkach rynkowych.

Jastrzębie lekko dziobną Bogdankę

Debiut Jastrzębskiej Spółki Węglowej odbije się na kursie Bogdanki. Na krótko.

W czerwcu o serca, a raczej portfele, inwestorów powalczy Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW). Zdaniem analityków, nie pozostanie to bez wpływu na notowania Bogdanki.

— Można przypuszczać, że część inwestorów zdecyduje się na dywersyfikację portfela, szczególnie że JSW będzie znacznie większa pod względem kapitalizacji [spółkę wycenia się na około 10 mld zł, Bogdankę — na około 4 mld zł — red.]. Wejście JSW na giełdę nie wpłynie jednoznacznie negatywnie na kurs Bogdanki, szczególnie że to przedsiębiorstwa z trochę innych segmentów rynku węgla. Pomysły łączenia spółek będą jednak skłaniały do porównywania ich wskaźników P/E — przewiduje Paweł Puchalski z DM BZ WBK.

Będzie spokojnie

W tym porównaniu lepiej wypada Bogdanka. Przynajmniej w długim terminie.

— Inwestowanie w JSW może być bardziej ryzykowne niż inwestowanie w Bogdankę z racji napięć między JSW a stroną związkową. W krótkiej perspektywie, ze względu na potencjalne dyskonto oferty, może dojść do niewielkiego spadku kursu Bogdanki, ale długoterminowych negatywnych efektów dla notowań lubelskiego węgla na giełdzie nie będzie — mówi Krzysztof Zarychta, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.

Bez prywatyzacji

Napięcia na linii Ministerstwo Skarbu Państwa — związkowcy są wyraźne. Mimo że Aleksander Grad kiedy tylko może, zapewnia, że państwo zachowa ponad 50 proc. akcji, to związkowcy i tak protestują przeciwko prywatyzacji. Domagają się brania pod uwagę zdania załóg śląskich kopalni.

— Istnieje ewentualność, że spór między związkowcami z JSW a ministrem Gradem zostanie załagodzony w ten sposób, że skarb państwa zgodzi się na przejęcie przez Bogdankę części udziałów w jastrzębskiej spółce — mówi Paweł Puchalski.

Bogdanka chętna

O możliwości największej transakcji na polskim rynku węglowym jest głośno już od dawna. Połączone spółki automatycznie znalazłyby się w elitarnym gronie największych polskich firm, a symulacje analityków sugerują, że już za dwa lata jastrzębski i lubelski węgiel mogłyby wypracowywać wspólnie 1,5 mld zł zysku. W 2010 r. Bogdanka miała 1,23 mld zł przychodu i 230 mln zł zysku, a JSW (według szacunków) ponad 10 mld zł przychodu i 1 mld zł zysku netto.

Czy Bogdanka zdecyduje się na udział w ofercie publicznej? Wczoraj nie udało nam się uzyskać komentarza władz spółki. Ale jeszcze na początku roku prezes Mirosław Taras mówił o potrzebie konsolidacji rynku węglowego w Polsce.

— Chcemy w tej konsolidacji wziąć udział i zachęcamy spółki śląskie, by się na nią otworzyły — mówił prezes Bogdanki.

Nie idź tą drogą

Paweł Puchalski zauważa, że Bogdanka ma własny program inwestycyjny i nie dysponuje gotówką umożliwiającą zakup znacznego pakietu akcji JSW.

— Konieczna byłaby duża emisja w Bogdance, wszystko jest więc w rękach akcjonariuszy — twierdzi analityk DM BZ WBK.

Dodaje jednak, że rozwodnienie akcjonariatu pod zakup udziału w JSW to ryzykowny ruch.

— Mogłoby się okazać, że pogarszająca wskaźniki Bogdanki emisja pozostałaby niewykorzystana, gdyby wycena JSW nie była atrakcyjna. Dlatego szanse na realizację tego scenariusza przejęcia są małe — potencjalna wymiana akcji pomiędzy JSW i Bogdanką to najrozsądniejszy scenariusz — wyjaśnia Paweł Puchalski.

— Nie sądzę, by Bogdanka kupowała akcje w ofercie publicznej — uważa Krzysztof Zarychta.

Czekając na koks

Jeszcze przed rozpoczęciem oferty JSW włączony zostanie do niej Kombinat Koksochemiczny Zabrze. Spółka unowocześnia bazę produkcyjną. Właśnie ruszyły przygotowania do II etapu modernizacji kopalni Budryk, mającego umożliwić w perspektywie trzech lat wydobycie szczególnie cenionego węgla koksowego typu 35. JSW ma 5 kopalń i zatrudnia ponad 22,6 tys. pracowników. Wydobywa przede wszystkim węgiel ortokoksowy z przeznaczeniem dla przemysłu metalurgicznego, jest więc bardziej wrażliwa na wahania koniunktury od Bogdanki, sprzedającej węgiel energetyczny lubelskim elektrowniom.