Jan Kulczyk z całą pewnością nie powinien obawiać się jednego - pojawienia się przed komisją śledczą - powiedział w poniedziałek w Sejmie dziennikarzom poseł z komisji śledczej ds. PKN Orlen Konstanty Miodowicz (PO). Roman Giertych LPR) uważa, że Kulczykowi "opłaca się stanąć przed komisją".
Kulczyk ma stanąć przed komisją w najbliższy wtorek. Wiceszef komisji śledczej Andrzej Aumiller (UP) powiedział dziennikarzom w czasie przerwy w poniedziałkowym posiedzeniu komisji, że dotychczas posłowie nie otrzymali informacji, że Kulczyka nie będzie. Jak poinformowała Grażyna Kulczyk w niedzielę w I programie TVP, stan zdrowia jej przebywającego w USA męża polepsza się i ma ona nadzieję, że lekarze zezwolą na to, by mógł przyjechać na przesłuchanie.
"Otwarte i szczere" zeznanie Kulczyka przed komisją daje mu "gwarancję bezpieczeństwa fizycznego" - powiedział Miodowicz, odnosząc się do piątkowego apelu lidera PO Jana Rokity, który zwrócił się do polskich władz o zapewnienie poznańskiemu biznesmenowi bezpieczeństwa.
Jawne przesłuchanie Kulczyka przez sejmową komisję spowoduje - zdaniem Miodowicza - że przestanie on być "nosicielem dziwnych, groźnych i niebezpiecznych tajemnic i zostanie przywrócony do sfery transparentności".
Z kolei Giertych pytany, czy Kulczykowi opłaca się stanąć przed komisją, powiedział: "zawsze się opłaca przestrzegać prawa". Komentując fakt, że biznesmen może stawić się z pełnomocnikami, powiedział "jeśli chce, niech przychodzi, ale nie wiem, czy jako doktorowi praw są mu oni tak do końca potrzebni".
Giertych chce zapytać Kulczyka o jego "spotkanie z premierem 8 lutego 2002 roku, o ustalanie składu Rady Nadzorczej PKN Orlen, o spotkanie z Ałganowem, relacje z prezydentem".
Aumiller - jak powiedział - będzie chciał zapytać poznańskiego biznesmena o rozbieżności w zeznaniach Aleksandra Żagla i tym, co mówił sam Kulczyk.
(Żagiel oświadczył przed komisją śledczą, że w jego obecności, podczas spotkania 17 lipca 2003 roku w Wiedniu, Jan Kulczyk i Władimir Ałganow rozmawiali tylko o sprawach przesyłu energii z Rosji przez Polskę na południe Europy. "Rozmów o dostawach ropy nie było" - dodał Żagiel. Zgodnie z notatką Siemiątkowskiego sporządzoną po spotkaniu z Kulczykiem, Ałganow miał wyrażać pretensje, że Rosjanie "mieli dostać Rafinerię Gdańską, co było uzgodnione", oraz "robili wszystko, jak było ustalone". Padło również stwierdzenie o łapówce, jaką mieli wziąć za to szef Nafty Polskiej Maciej Gierej oraz ówczesny minister skarbu Wiesław Kaczmarek.)
drag/as/la/dro/