Mirbud i Torpol pierwszy raz połączyły siły. I od razu mają szansę na kontrakt wart 4,6 mld zł

Zbigniew Kazimierczak
opublikowano: 2025-11-06 17:07

Kolejowy kontrakt na prawie 4,6 mld zł jest już na wyciągnięcie ręki. Zwiększyłoby to istotnie przychody, ale osiągnięta marża nie będzie raczej specjalnie wysoka.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Oferta konsorcjum, w którego skład wchodzą Torpol i Mirbud, została uznana za najkorzystniejszą w przetargu PKP PLK. Chodzi o wykonanie dokumentacji wykonawczej i realizację robót budowlanych na trzech odcinkach linii kolejowej E 75 (Rail Baltica), w sumie od Białegostoku do Ełku. Oferta konsorcjum to maksymalnie 4,56 mld zł, a prace mają być wykonane w ciągu 38 miesięcy od podpisania umowy.

Rynek dobrze zareagował na te informacje, kursy spółek wchodzących w skład konsorcjum rosły w czwartek o 3-5 proc.

-To dobre informacje, ale stanowią odświeżenie komunikatów z sierpnia. Jest to kolejny krok w dobrym kierunku, dlatego reakcja jest lekko pozytywna - tłumaczy Dariusz Nawrot, analityk Noble Securities.

Następnym etapem w procedurze będzie podpisanie ostatecznej umowy.

- Myślę, że nastąpi to raczej na początku przyszłego roku. Teraz trzeba będzie rozpatrzyć ewentualne odwołania złożone przez konkurentów - dodaje analityk.

W konsorcjum każda ze spółek ma 50 proc. udziału. Mirbud jest mniejszościowym akcjonariuszem Torpolu i zarząd wielokrotnie podkreślał, że liczy na współpracę obu firm. Jest spora szansa, że w końcu się uda, a podział obowiązków jest z góry ustalony.

- Torpol zajmie się pracami stricte kolejowymi. Na Mirbud przypadną roboty nasypowe, obiekty inżynieryjne (mosty czy wiadukty) i kubaturowe (budynki) - wyjaśnia Paweł Bruger, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Mirbudzie.

Wartość potencjalnej umowy jest duża zarówno z perspektywy dotychczasowych wyników Mirbudu, jak i Topolu. W 2024 r. pierwsza wykazała ponad 3,2 mld zł przychodów ze sprzedaży, druga niespełna 1,5 mld zł.

- Jeśli umowa zostanie podpisana, to na pewno będzie miała duży wpływ na przychody spółek. Choć pewnie jeszcze nie w przyszłym roku, bo kulminacji spodziewam się w latach 2027-28 - mówi Dariusz Nawrot.

Gorzej będzie jednak pewnie z zyskownością umowy. Specjalista przeanalizował oferty składane w ramach przetargu przez konkurentów zwycięskiego konsorcjum.

- Marża będzie niższa niż na wcześniejszych kontraktach zawieranych przez spółki - twierdzi analityk Noble Securities.

Szacuje, że marża brutto na sprzedaży wyniesie w granicach 5 proc., choć zaznacza, że na razie jest to raczej spekulacja niż prognoza.