MŁ: inwestycje zamiast opłat koncesyjnych
Resort ratuje lokalnych operatorów przed nieuchronnym bankructwem
NA POMOC: Obciążenia koncesyjne stały się barierą rozwoju i powodem zaprzestania inwestycji. Nasza propozycja ma rozwiązać ten problem — mówi Maciej Srebro, minister łączności. fot. BS
Resort łączności zaproponował zmianę zasad płatności za już wydane lokalne koncesje telekomunikacyjne. Nowe rozwiązanie może uratować przed bankructwem co najmniej dwóch graczy: Poland Telecom Operators oraz Potela.
Zgodnie z propozycją MŁ, część kwot, które operatorzy powinni przeznaczyć na spłatę zobowiązań, będą mogli wydać na inwestycje w rozwój telefonii na terenach wiejskich.
— Propozycja resortu jest możliwa do zaakceptowania, ale dopiero po określeniu jasnych reguł realnie poniesionych nakładów inwestycyjnych oraz precyzyjnie określonych obszarów wiejskich — uważa Jarosław M. Janiszewski, prezes Telefonii Lokalnej.
Decydując się na wprowadzenie takiego rozwiązania MŁ przyznało się do błędnie przyjętych wcześniej zasad liberalizacji rynku. Proces trwa od blisko 10 lat, a lokalni gracze zdołali odebrać TP SA 3-4 proc. rynku.
— Planujemy spotkania z obiema izbami telekomunikacyjnymi. Precyzyjne uzgodnienia w tej sprawie oraz termin wprowadzenia zmian będzie rezultatem tych konsultacji — mówi Maciej Srebro, minister łączności.
Przynajmniej kilku operatorom zależy na jak najszybszym wprowadzeniu tych udogodnień. Możliwe zatem, że jeszcze w pierwszej połowie 2000 r. będą mogli odliczyć środki zainwestowane na terenach wiejskich od kwot, które powinni wnieść za koncesje, choć sprawa wcale nie jest przesądzona.
Wśród lokalnych operatorów nie było dotychczas jednomyślności co do zasad płatności za koncesje. Netia i Szeptel uważały, że za koncesje trzeba płacić.
Każdy sobie
— Jestem przekonany, że resort nie zrezygnuje z pobierania opłat — twierdził pod koniec 1999 r. Meir Srebernik, prezes Netii.
— Koncesje zdobywali operatorzy, którzy zadeklarowali najwyższą opłatę, a nie najlepszą ofertę merytoryczną. Należy zatem zastanowić się, czy w związku z proponowanymi dla nich udogodnieniami nie należy uwolnić rynków, na których działają — mówi Jan Guz z zarządu Netii.
Inaczej do sprawy podchodzą Potel i PTO. Obie spółki zwracały się już do MŁ o przesunięcie terminów płatności. Działają głównie na terenach wiejskich i propozycja resortu — skierowana wprawdzie do wszystkich graczy — dla nich właśnie będzie szczególnym udogodnieniem. W tym roku PTO ma zapłacić raty koncesyjne równe około 80 mln zł, a Potel — 50 mln zł.
— Propozycja zmian może zapobiec kilku bankructwom — mówi Jarosław Nowrotek, doradca ministra łączności.
Nie pomoże natomiast specjalnie El-Netowi czy Netii, których obciążenia koncesyjne wynikają głównie z tytułu zezwoleń uzyskanych na prowadzenie działalności w dużych miastach.
—TP SA przyznaje, że inwestycje w rozwój sieci na wsi są mało opłacalne, a ta firma nie musi płacić wysokich opłat koncesyjnych. To najlepiej obrazuje sytuację lokalnych graczy — twierdzi Lucjan Gęborys, prezes Potela.
Sytuacja bez wyjścia
Nie ma jednak gwarancji, że operatorzy, którzy nie zdołali uzyskać środków na spłatę koncesji, zdobędą pieniądze na inwestycje.
— Ulgi mają dotyczyć inwestycji na terenach raczej deficytowych. Brak jest zatem gwarancji, czy banki będą chciały kredytować takie projekty. Koncepcja resortu może okazać się niewypałem — podsumowuje szef dużego operatora.