Młodsze zakłady oddają zarząd aktywami

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2000-09-26 00:00

Młodsze zakłady oddają zarząd aktywami

Nowo wchodzące na rynek towarzystwa ubezpieczeń na życie zamierzają oddać zarządzanie funduszami inwestycyjnymi firmom zewnętrznym. Natomiast działający już ubezpieczyciele albo zarządzają nimi we własnym zakresie, albo oddają je TFI czy firmom asset management.

Z 33 działających na polskim rynku towarzystw ubezpieczeń na życie 21 oferuje produkty z funduszem inwestycyjnym. Pozostałe planują wprowadzić takie produkty. W trakcie ich tworzenia są: Generali Życie, MetLife, Vienna Life i Wźstenrot. Spółki te twierdzą, że do zarządzania funduszami zaangażują firmę z zewnątrz. Wźstenrot rozmawia obecnie z dwoma TFI. MetLife, który produkt z funduszem planuje wprowadzić już w przyszłym miesiącu, rozmawia natomiast z trzema spółkami asset management. Zdaniem przedstawicieli tych towarzystw, w przypadku firm dopiero zaczynających działalność lepiej i taniej jest wynająć firmę z zewnątrz. Zdaniem Andrzeja Wołodkowicza, prezesa MetLife, firmy wyspecjalizowane w zarządzaniu mają lepszą znajomość rynku.

W ramach grup...

Zarządzanie funduszami często odbywa się w ramach grup finansowych. Jest to o tyle tanie rozwiązanie, że z reguły wyspecjalizowana firma zarządzająca działa na rzecz wszystkich spółek grupy, co znacznie ogranicza koszty. Taką metodę zastosował Nationale-Nederlanden, który w ramach Grupy ING korzysta z usług ING Asset Management. Alte Leipziger Hestia natomiast współpracuje z TFI Skarbca z Grupy BRE Banku, z kolei Winterthur Życie korzysta z Credit Suisse Asset Management. W Commercial Union zaś większością funduszy zarządza spółka CU Investment Management, stworzona dla potrzeb grupy. Od lutego z własnego biura inwestycyjnego zrezygnował Royal PBK na rzecz PBK Asset Management z grupy kapitałowej PBK.

Zdaniem Tomasza Stadnika z Credit Suisse AM, wszystko zależy od skali działalności.

— Dla małych firm spółki asset management są opłacalne. Łatwiej jest dopasować standard usług. Większa jest również atrakcyjność oferty, np. poprzez możliwość inwestycji w papiery zagraniczne. Koszt zarządzania jest wówczas niższy od kosztu tworzenia biura inwestycyjnego. Tym bardziej że trudno jest stworzyć własny i kompetentny zespół — mówi Tomasz Stadnik.

...albo samodzielnie

Pozostałe firmy, jak Allianz, Amplico AIG Life, Cardif, Compensa Życie, Norwich Union, Polisa Życie, Heros Life, PZU Życie czy Warta Vita, utworzyły jednak własne struktury inwestycyjne.

— Do wysokości 50-60 mln zł aktywów opłaci się oddać zarządzanie firmie z zewnątrz, powyżej tej kwoty lepiej kupić odpowiednią osobę z rynku. Natomiast powyżej 100 mln zł aktywów jest już wskazane utworzenie własnego pionu zarządzania. Ma się wówczas pewność, że zatrudnieni specjaliści zajmą się działalnością tylko na rzecz tej spółki. W przypadku firm zewnętrznych zdarza się, że obsługują one nawet kilkanaście innych firm — wyjaśnia Artur Ratyński, wicedyrektor biura inwestycji kapitałowych w Warcie Vita.

Andrzej Bogusz, dyrektor biura strategii i zarządzania w Heros Life, uważa natomiast, że zarządzanie we własnym zakresie jest tańsze, a im większa kwota zarządzanych aktywów, tym bardziej opłaci się zarządzać samemu.

Towarzystwo Nationwide, które ma 4 fundusze, trzy z nich oddało Pioneer PPTFI, jednym — funduszem gwarantowanym — zarządza samodzielnie. Szwedzka Skandia oferuje klientom kupowanie jednostek inwestycyjnych w ramach ubezpieczenia na życie aż w 6 TFI.

Część TU planuje zreorganizowanie własnych biur inwestycji kapitałowych. Cardif pracuje nad tym, aby dodatkowo zaoferować kupowanie jednostek w jednym z TFI. Filar Życie, który obecnie do zarządzania funduszami ma własny departament inwestycji kapitałowych, rozważa możliwość przeniesienia tego obowiązku na podmiot zewnętrzny.