Wybory prezydenckie w Grecji odbędą się w 17 grudnia, dwa miesiące wcześniej niż planowano. Ogłoszenie tej decyzji wywołało przecenę obligacji Grecji, rentowność 10-letnich wzrosła do prawie 8 proc. Główny indeks rynku akcji w Atenach spadał w pewnym momencie o blisko 7 proc. Głównym powodem niepokoju rynku jest to, że prezydenta wybiera w Grecji parlament, ale potrzeba do tego kwalifikowanej większości głosów, której obecna koalicja rządząca nie ma.
- Fiasko wyboru prezydenta przez obecny parlament doprowadziłoby do wyborów parlamentarnych w ciągu 3-4 tygodni, w sytuacji kiedy opozycyjna partia SYRIZA prowadzi w sondażach popularności – tłumaczy Jim Reid z Deutsche Banku.
Inny analityk tego banku, George Saravelos ocenia prawdopodobieństwo wyborów parlamentarnych w Grecji na 60/40. Zwycięstwo znanej z niechęci do działań oszczędnościowych i dyscypliny finansowej SYRIZII byłoby jego zdaniem fatalną wiadomością dla posiadaczy greckich instrumentów finansowych. SYRIZA opowiadała się m.in. za dalszym „strzyżeniem” wierzycieli Grecji i zakończeniem programu ratunkowego finansowania kraju.
Główny indeks w Atenach zakończył wtorkową sesję blisko 13-procentowym spadkiem.