We wrześniu indeks rynków wschodzących MSCI EM stracił 0,5 proc., co było jego najsłabszym wynikiem od listopada 2016 r. Ewentualna korekta na giełdach krajów rozwijających się oszczędzi jednak giełdę w Bombaju, oceniają specjaliści banku Morgan Stanley. Ostatnie napływy do indyjskich funduszy akcji to dopiero początek, powiedział na ubiegłotygodniowej konferencji Ridham Desai, dyrektor w Morgan Stanley India. Pośród spadającego zainteresowania lokowaniem w złoto, obligacje i nieruchomości, lokalni inwestorzy będą chcieli wsiąść do odjeżdżającego pociągu z napisem „akcje”, tłumaczył specjalista.
- Bal dopiero się zaczyna – zauważał Ridham Desai.
Krajowe fundusze akcji mają za sobą 17 miesięcy przewagi napływów nad odpływami, a sierpniowe saldo było najlepsze w historii. Przez 14 miesięcy były one też na czysto kupcami notowanych w Bombaju akcji, podczas gdy inwestorzy zagraniczni sprzedawali je dwa miesiące z rzędu, pośród pogorszenia nastawienia do rynków azjatyckich. Jeszcze w sierpniu indeks Sensex, wyrażony w dolarze, ustanowił siedmioletni szczyt. Od tamtej pory na nastrojach ciążyły słabsze dane z gospodarki oraz obawy o wysokie wyceny, związane ze słabszymi wynikami spółek, w które uderzyły dokonana w listopadzie szokowa demonetyzacja oraz wprowadzenie w lipcu podatku VAT. Jednak to właśnie demonetyzacja zniechęca do tradycyjnie używanych do unikania podatków inwestycji w złoto i nieruchomości (tymczasem do obligacji zniechęcają spadające stopy procentowe).
- Jeśli przy ocenie wycen indyjskich akcji weźmiemy pod uwagę poziom stóp procentowych oraz wyceny na innych rynkach, to nie wyglądają one już na wygórowane. Jesteśmy optymistami, jeśli chodzi o wyniki spółek, kiedy tylko w ciągu 12 miesięcy opadnie kurz po wprowadzeniu podatku VAT – przewidywał Ridham Desai.
Jego zdaniem w kończącym się w marcu 2018 r. roku obrachunkowym zyski spółek z indeksu Sensex wzrosną o 11 proc., a w kolejnym roku zwiększą się już o 19 proc. Jeśli ściągalność nowego podatku przekroczy oczekiwania rządu, wzrosnąć będą mogły wydatki budżetowe, a to wesprze wzrost gospodarczy, zapowiadał specjalista. W najbliższej dekadzie gospodarka Indii będzie rosła średnio w tempie 7,1 proc., uważa Ridham Desai.
