Morgan Stanley: nadchodzą czasy rosnącej presji inflacyjnej

Marek DruśMarek Druś
opublikowano: 2020-05-11 08:10

Kryzys spowodowany przez pandemię koronawirusza zakończy 30-letni okres dominacji sił dezinflacyjnych i zapowiada nadejście czasów rosnącej presji inflacyjnej, twierdzi Morgan Stanley.

- Pierwszy raz w dekadzie mamy skoordynowane monetarne i fiskalne luzowanie, dynamikę polityki, którą uważamy za istotną dla wydostania się z pętli niskiego wzrostu i niskiej inflacji – napisał w raporcie Chetan Ahya, główny ekonomista w Morgan Stanley. – Skala luzowania także jest bezprecedensowa w okresie pokoju – dodał.

Chetan Ahya
fot. Bloomberg

Banki centralne na świecie obniżyły stopy procentowe i zwiększyły zakupy obligacji na rynku, a rządy przeznaczyły łącznie ponad 8 bln USD na stymulację gospodarek i łagodzenie skutków kryzysu spowodowanego przez pandemię koronawirusa. Ahya zwraca uwagę, że działania rządów i banków centralnych będą generować wzrost różnic między bogatymi i biednymi, a to skłoni rządy do działań skutkujących zmianą głównych czynników hamujących od dekad wzrost cen, tj. reguł handlowych, nowych technologii i koncernów globalnych.

- Rozbicie tego trio będzie oznaczało pokonanie działających od 30 lat kluczowych sił dezinflacyjnych – uważa Ahya.

Jego zdaniem, inflacja może zacząć rosnąć od 2022 roku i „przestrzeli cele banków centralnych w tym cyklu”.

- Siły napędowe inflacji już działają i toczy się zmiana układu sił. Zbliżający się trend dezinflacyjny szybko przemieni się w reflację, a potem w inflację – twierdzi główny ekonomista Morgan Stanley.