Akcjonariaty Lenteksu i Plast-Boksu są już prawie takie same. Obie firmy z nadzieją patrzą też na Ukrainę.
Układanka w giełdowej grupie Krzysztofa Moski staje się coraz bardziej wyrazista. Najnowszy element dołożył ukraiński biznesmen Oleksandr Gerega. Przekroczył próg 5 proc. głosów w Plast-Boksie.
— To bardzo dobra wiadomość — komentuje Grzegorz Pawlak, współzałożyciel Plast-Boksu, który kontroluje 9 proc. akcji producenta pojemników z plastiku.
Aleksandr Gerega, właściciel ukraińskiej sieci marketów budowlanych Epicentr-K, nie jest nową postacią na polskim rynku kapitałowym. Inwestorzy kojarzą go z Krzysztofem Moską, znanym inwestorem giełdowym. Moska ściągnął już swojego ukraińskiego przyjaciela do akcjonariatu Lenteksu, który produkuje wykładziny podłogowe (Moska ma w nim 17 proc., a Gerega 7,9 proc.). Teraz czas na Plast-Box.
Akcjonariaty obu spółek są już bardzo podobne. W każdej z nich znaczące pakiety akcji mają Krzysztof Moska, Aleksandr Gerega, Leszek Sobik (producent wyrobów nabiałowych, m.in. serków i masła pod marką Sobik), a także fundusz Pioneer Pekao Investment Management. Są też powiązania osobowe: Eryk Karski, prezes Lenteksu, zasiada w radzie nadzorczej Plast-Boksu. Co dalej?
— Na razie nie współpracujemy operacyjnie, ale nie możemy tego wykluczyć w przyszłości — mówi Eryk Karski.
W przyszłość patrzy też Grzegorz Pawlak. Interesuje go planowane przejęcie przez Lentex prywatyzowanego Gamratu.
— Z Gamratem moglibyśmy stworzyć sporą grupę zakupową. Produkują przecież plastikowe rury, a my pojemniki. Technologia też jest podobna — zauważa Grzegorz Pawlak.
— Grupa zakupowa to dobry pomysł — potwierdza Eryk Karski.
Wszystkie firmy, tzn. Lentex, Plast-Box i, potencjalnie, Gamrat, szanse widzą na Ukrainie. Poprzez sieć Epicentr-K Lentex sprzedaje już znaczącą część swoich wykładzin (docelowo może to być nawet 35 proc.). Plast-Box dopiero rozkręca współpracę z tą siecią, ale uważa ją za "perspektywiczną".
— Jeśli powiedzie się plan przejęcia Gamratu, to położymy nacisk na sprzedaż właśnie na Wschodzie — dodaje Eryk Karski.