Mostostal Export: będą dwie nogi
Mostostal Export konsekwentnie uchyla się od udziału w konsolidacji branży budowlanej. Dlaczego? Prezes Michał Skipietrow niezbyt wierzy w realność deklaracji składanych przez jego konkurentów.
FUZJE są możliwe w przypadku przedsiębiorstw jednozakładowych, ale tam, gdzie mamy do czynienia z grupami budowlanymi, w grę wchodzą spółki zależne konkurujące biznesowo i personalnie na lokalnych rynkach. Poza tym łączenie dużych firm na długo odrywa menedżerów od bieżącej działalności. W efekcie po fuzji połączone firmy mogą mieć większe kłopoty ze zdobywaniem kontraktów i kontrolą kosztów niż przed nią — mówi Michał Skipietrow.
MOSTOSTAL Export postawił więc na rozwój organiczny, na takie zwiększanie potencjału intelektualnego, by budowlane ramię holdingu (zatrudniające 5 tys. osób) mogło skutecznie startować i realizować duże przetargi. Na razie ta polityka przynosi efekty. Przez kilka lat Mostostal korzystał ze zwolnienia podatkowego. Ceną za ten przywilej był m.in. obowiązek osiągania 20-proc. przychodów z kontraktów eksportowych. Jesienią ubiegłego roku ten warunek zniknął i — jak mówi prezes — firma zaczęła odrabiać stracone lata. Sądząc po miejscu w giełdowej stawce, to się udaje. Po dwóch miesiącach tego roku sprzedaż Mostostalu przekroczyła 47 mln zł, co dało 5. miejsce wśród giełdowych firm budowlanych. Celem strategicznym na ten rok jest wspięcie się na 3. miejsce (tuż za Budimexem i Exbudem).
JEDNOCZEŚNIE w strukturze przychodów rośnie udział budownictwa mieszkaniowego. W tym roku projekty mieszkaniowe (realizowane w systemie developerskim) mają sięgnąć 190 mln zł (łącznie sprzedaż powinna przekroczyć 500 mln zł). W przyszłym roku mieszkaniówka ma zdecydowanie dominować nad przychodami z budów biur i obiektów handlowych, a łączna sprzedaż — wzrosnąć o około 10 proc. Żeby to było możliwe, spółka potrzebuje dodatkowego finansowania. Stąd podpisana wczoraj umowa o emisji 5-letnich obligacji (poprowadzi ją Pekao SA) o wartości 25 mln USD. Pieniądze z emisji powinny wpłynąć do firmy około 7 kwietnia.
DRUGĄ nogą Mostostalu mają być nadal usługi finansowe. Tu będą liczyć się przede wszystkim Bankowe Towarzystwo Leasingowe (spółka z BPH), Compensa i Compensa Życie. Przypomnijmy, że w tych towarzystwach w połowie kwietnia pojawi się oficjalnie niemiecki udziałowiec Hamburg-Mannheimer (HM). Razem z nim strona polska utworzyła PTE, które czeka na licencję w II filarze. Wczoraj w Duesseldorfie przedstawiciele HM przyznali otwarcie, że interesuje ich większościowy udział w Compensach.
CO BĘDZIE z pozostałymi spółkami Mostostalu? Prezes enigmatycznie stwierdza, że wiele zależy od ceny oferowanej przez inwestorów.
ZAMOJSKI producent odzieży Delia kosztował nas 4 mln zł, a w ubiegłym roku przyniósł około 1 mln zł zysku. Daje to nam teoretyczną rentowność inwestycji na poziomie 25 proc. Żadne instrumenty finansowe nie dają takiego zwrotu. Musielibyśmy dostać naprawdę atrakcyjną ofertę, by zastanawiać się nad sprzedażą — przekonuje Michał Skipietrow, który przyznaje, że na razie nie ma takiej oferty.
PREZES zapowiada wyprzedaż zbędnych, nie pracujących aktywów holdingu, czemu służył m.in. podział na kilka spółek Zametu z Tarnowskich Gór. Z kolei w połowie kwietnia ma dojść do podpisania umowy o sprzedaży udziałów Mostostalu w Polmozbycie Lublin.
MÓWI również, że innym źródłem redukcji kosztów mogą być fuzje spółek zależnych Mostostalu, zwłaszcza tych, w których spółka matka ma 100 proc. udziałów. Pierwszymi kandydatami do powiązania są spółki Mostostal-Brick (firma budowlana) i Pracownie Konserwacji Zabytków z Zamościa. Połączona firma (pod marką PKZ) będzie miała niższe koszty zarządzania, ale nie będzie redukować kadry budowlanej.