Mrożonki ciągną soki na giełdę

Magdalena WierzchowskaMagdalena Wierzchowska
opublikowano: 2014-06-06 00:00

Hortex może liczyć na apetyt inwestorów giełdowych — uważają eksperci. Do debiutu przygotuje go Ipopema

Seniorom łza kręci się w oku na wspomnienie legendarnych kawiarni Horteksu sprzed kilku dekad, młode wilki kupują jego mrożonki, by szybko przyrządzić obiad po pełnym wrażeń dniu. Hortex to jedna z nielicznych świetnie rozpoznawalnych rodzimych marek z czasów PRL-u, które dobrze sobie radzą również w gospodarce wolnorynkowej.

PROZA ŻYCIA: Pytanie, czy Matka Natura nosi mini, którym Hortex prowokuje w telewizyjnej reklamie soków, zejdzie na drugi plan w obliczu bardziej przyziemnych kwestii, jakie będzie musiał rozważyć Tomasz Kurpisz, prezes Hortex Holding, przygotowując spółkę do debiutu giełdowego. [FOT. WM]
PROZA ŻYCIA: Pytanie, czy Matka Natura nosi mini, którym Hortex prowokuje w telewizyjnej reklamie soków, zejdzie na drugi plan w obliczu bardziej przyziemnych kwestii, jakie będzie musiał rozważyć Tomasz Kurpisz, prezes Hortex Holding, przygotowując spółkę do debiutu giełdowego. [FOT. WM]
None
None

Niedługo spółkę będą mogli poznać bliżej inwestorzy giełdowi — aktywna ostatnio na rynku Ipopema Securities została wybrana, by przygotować Hortex do debiutu. Taką informację usłyszeliśmy w trzech źródłach.

— Doradca został właśnie wybrany i rozpoczyna prace. Szacuję, że spółka będzie gotowa do debiutu za pół roku — mówi jeden z naszych informatorów.

Fundusz private equity Argan Capital, właściciel Horteksu, kupił spółkę ponad siedem lat temu. Jak na fundusz, to długo — zwykle tego typu inwestorzy wychodzą ze spółki w ciągu pięciu lat. Nie cichną więc plotki o możliwości sprzedaży Horteksu — zresztą obecny właściciel już kilka razy próbował sprzedać potentata rynku mrożonek i soków. Po kilku nieudanych próbach przekazania spółki w ręce inwestora strategicznego zaczęto mówić o GPW. Tomasz Kurpisz, prezes Hortex Holding, w niedawnym wywiadzie dla „Parkietu” uznał debiut giełdowy za „wysoce prawdopodobny”. W ciągu dwóch miesięcy po tej deklaracji został wyłoniony doradca.

— Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie wprowadzenie na GPW mniejszościowego pakietu Horteksu — mówi jeden z naszych rozmówców z rynku kapitałowego.

Jak w każdym tego typu procesie, nic nie jest przesądzone. Jeśli po drodze znajdzie się inwestor branżowy, który położy na stole pokaźną kwotę, właściciele pewnie nie będą upierać się przy giełdzie.

— Rynek publiczny to nadal jedna z rozważanych form wyjścia obecnych akcjonariuszy z grupy Hortex, niewykluczone są jednak również inne scenariusze. Na tym etapie jest za wcześnie na jakiekolwiek spekulacje, m.in. dotyczące ostatecznego sposobu wyjścia funduszu — mówi Beata Łosiak, rzecznik prasowy Hortex Holding.

Gratka dla inwestorów…

Wprowadzenie Horteksu na GPW to świetny pomysł — twierdzą znawcy rynku.

— Poza Grupą Żywiec i Wawelem nie ma na GPW firmy spożywczej o takim standingu, marce i perspektywach. Free float Żywca jest symboliczny, a Wawel działa w innym segmencie i jego wycena jest już obecnie na bardzo wysokim poziomie. Dlatego w przypadku decyzji o debiucie giełdowym Horteksu spodziewam się dużego zainteresowania ofertą — mówi Adam Jabłoński, wiceprezes butiku inwestycyjnego Fidea.

— Hortex to duża firma z rozpoznawalną marką, generująca gotówkę, co może przyciągnąć inwestorów. Wielokrotne próby sprzedaży spółki inwestorowi strategicznemu nie skończyły się powodzeniem po części ze względu na ograniczony dostęp do danych firmy. Inwestorzy giełdowi nie wnikają tak głęboko jak strategiczni, więc sprzedający ma spore szanse na udaną transakcję — mówi Ryszard Wojtkowski, szef funduszu Resource Partners.

…z elementami ryzyka

Obok blasków są też cienie. Dużym ryzykiem jest obecność spółki na rynku rosyjskim. Z Rosjanami Hortex zawsze miał pod górkę, a w związku z kryzysem na Ukrainie i możliwymi zawirowaniami walutowymi ryzyko się zwiększa. Ponadto, jak pisaliśmy półtora roku temu, słabe wyniki za 2012 r. zmusiły Hortex do renegocjowania warunków kredytów bankowych po złamaniu pierwotnych. W tym czasie właściciel podjął kolejną próbę sprzedaży spółki, ale nic z tego nie wyszło. Sprzedaż miał ułatwić przeprowadzony podział holdingu na części mrożonkową i sokową. Mrożonki to perspektywiczny segment w kontekście zmieniających się przyzwyczajeń żywieniowych Polaków, którzy coraz chętniej sięgają po dania gotowe. Soki natomiast obciążają wyniki Horteksu od czasu załamania tego segmentu rynku sprzed kilku lat. Nabywcy się nie znaleźli, zapewne ze względu na wysokie oczekiwania cenowe sprzedającego. Sprzedaż każdej z części oddzielnie byłaby też utrudniona ze względu na prawo do marki. Ale to, co jest potencjalnym obciążeniem w przypadku sprzedaży spółki dwóm inwestorom branżowym, jest dużym plusem przy okazji debiutu giełdowego. Inwestorzy na GPW chętnie kupią emocje związane z legendarną marką PRL-u — zwłaszcza jeśli spółka podciągnie wskaźniki.

— Grupa Hortex od dwóch lat poprawia wyniki i w roku finansowym kończącym się 31 maja 2014 r. zrealizowała przychody na poziomie 800 mln zł. Ponadto w maju 2013 r. podpisała 5-letnią umowę kredytową na 195 mln zł, która — w opinii zarządu — zaspokaja obecne potrzeby w zakresie finansowania — mówi Beata Łosiak.

Ogród na eksport

Bazą dla Horteksu była Centrala Gospodarcza Spółdzielni Ogrodniczych Rzeczypospolitej Polskiej, która powstała w 1944 r. 14 lat później przekształcono ją w Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego (PHZ) Hortex. Jego nazwa pochodzi od dwóch słów — „hortus”, czyli ogród, oraz „eksport”. Złoty okres dla spółki to lata 70. ubiegłego wieku, gdy Hortex był jedną z największych firm rolno-spożywczych w Europie Środkowo- Wschodniej. W 2006 r. spółkę kupił fundusz inwestycyjny Argan Capital. W ostatnich latach jej sytuacja się pogorszyła i coraz częściej zaczęto wspominać o nowym inwestorze.

Obok atrakcyjnego segmentu mrożonek połowę działalności firmy stanowią mniej perspektywiczne soki.