To jeszcze nie koniec cięć stóp w USA
Redukcja amerykańskich stóp procentowych o 50 punktów bazowych raczej nie będzie ostatnią w tym roku. Nie powinna w tym przeszkodzić nawet rosnąca w USA inflacja.
Lutowe dane o cenach produktów konsumpcyjnych w USA okazały się gorsze od oczekiwanych. W porównaniu ze styczniem CPI wzrosło o 0,3 proc., czyli o 0,1 proc. więcej niż spodziewali się analitycy. W skali rocznej inflacja wzrosła o 3,5 proc.
Na reakcję giełd długo nie trzeba było czekać. Rozczarowani skalą obniżki stóp inwestorzy zaczęli wyprzedawać akcje na europejskich i amerykańskich giełdach. Wyższa inflacja oznaczać może bowiem ostrożność Fed przy kolejnych decyzjach.
Nie wydaje się jednak, by obawy inflacyjne mogły powstrzymać Fed przed dalszymi obniżkami stóp. Po odjęciu cen żywności i energii, które są wrażliwe na sezonowe wahania, inflacja w lutym wyniosła 0,3 proc. — czyli tyle samo co w styczniu. Ogólny indeks cen konsumpcyjnych w pierwszym miesiącu roku wzrósł o 0,6 proc. Dla Fed ważniejszy jest raczej fakt, że w IV kwartale 2000 r PKB w USA wzrósł zaledwie o 1,1 proc.
— Nadwyżka w mocach produkcyjnych może się przedłużać, co wraz z pogorszeniem koniunktury gospodarczej prowadzi do ryzyka spadku popytu i słabych wyników produkcji — oznajmili członkowie Komisji Otwartego Rynku, której przewodniczy szef Fed Alan Greenspan.
W komentarzu komisja nawet nie próbowała rysować świetlanej przyszłości przed Ameryką.
— Twardy ton wypowiedzi członków komisji oznacza, że agresywna redukcja stóp jest możliwa — twierdzi Mike Moran, główny ekonomista Daiwa Securities.
Następna obniżka stóp może nastąpić już 15 maja.
Pesymistyczne wypowiedzi zza Atlantyku, gdzie już po raz trzeci obcięto w tym roku stopy procentowe (w sumie o 1,5 proc.) powinny dać dużo do myślenia szefom europejskich banków centralnych. Tylko nieliczni analitycy przewidują, by na najbliższym posiedzeniu ECB (29 marca) doszło do obniżenia stóp w Europie.