Duffy, który jest tymczasowym administratorem NASA, uważa, że amerykańska agencja kosmiczna skorzystałaby na staniu się częścią Departamentu Transportu. Musk uważa, że to zły pomysł. Jednak jego krytyka może mieć trochę inne podłoże. Bloomberg wskazuje, że miliarder wydaje się być zaniepokojony doniesieniami m.in. The Wall Street Journal, że Duffy chciałby zostać na stałe szefem NASA.
- Administrator NASA, który nie wie dosłownie NIC o rakietach i statkach kosmicznych, podważa amerykański program kosmiczny i zagraża naszym astronautom – napisał Musk w środę w mediach społecznościowych.
Wiadomo, że szef SpaceX wolałby aby na czele amerykańskiej agencji kosmicznej stanął jego wieloletni sojusznik, miliarder z branży fintech, Jared Isaacman.
Niechęć Muska do Duffy’ego ma również inne przyczyny. W tym tygodniu sekretarz transportu wyraził frustrację z powodu opóźnień prac SpaceX nad lądownikiem księżycowym, które zmuszają do odsuwania terminu powrotu USA na Księżyc i grożą porażką w wyścigu z Chinami. Mówił, że NASA może otworzyć kontrakt realizowany przez kosmiczną spółkę Muska dla konkurencji. Musk zareagował na to wpisem na X: „Dobra, Duffy musi odejść”.
Wartość kontraktów podpisanych przez NASA ze SpaceX na przekształcenie rakiety Starship w lądownik księżycowy, który w najbliższych latach będzie mógł wysłać astronautów na powierzchnię Księżyca, to 4 mld USD.