Na biletach lotniczych da się zarobić

Małgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2011-01-05 00:00

Agenci IATA pracują za 1 grosz. Jedni mówią, że to oszustwo. Drudzy — że sprawna kalkulacja. Winne jest prawo.

Prokuratura nie widzi nadużyć, Ministerstwo Zdrowia wciąż walczy

Agenci IATA pracują za 1 grosz. Jedni mówią, że to oszustwo. Drudzy — że sprawna kalkulacja. Winne jest prawo.

W maju "PB" informował o agentach IATA, którzy wygrywają przetargi publiczne na zakup biletów lotniczych, bo oferują upusty, a za wystawienie biorą dumpingową kwotę 1 gr. Zanosiło się na przełom, bo Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się złożyć do prokuratury doniesienie przeciwko biuru Polish Travel Quo Vadis (PTQV). Przedstawiciele ministerstwa podejrzewali, że firma oficjalnie liczy sobie grosze za wystawienie biletów i obiecuje upusty, a w rzeczywistości dolicza do biletów własne taksy, które przedstawia jako taryfy lotnicze. W rezultacie bilety z PTQV były droższe niż u konkurencji.

— Postępowanie zostało umorzone 22 października 2010 r. z powodu braku znamion czynu zabronionego. Decyzja nie jest prawomocna — mówi Monika Lewandowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

— W odpowiedzi Ministerstwo Zdrowia, złożyło 29 listopada 2010 r. do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieście za pośrednictwem Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ zażalenie na to postanowienie —odpowiada Piotr Olechno, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

Dariusz Pałęcki, prezes PTQV, odmówił komentarza.

Ważniejsze na głowie

Co na to Zrzeszenie Agentów IATA w Polsce? Na stronie internetowej najświeższe wieści w tej sprawie to komunikat z 30 lipca. Informuje, że biuro PTQV zostało usunięte z listy członków, a doniesienie Ministerstwa Zdrowia trafiło do prokuratury. Na pytanie "PB" o sprawę Jadwiga Grochowska, prezes ZA IATA w Polsce, odpowiedziała, że zrzeszenie nie zajmuje się już sprawą tych kontrowersyjnych praktyk. To stanowisko dziwi, bo w komunikacie z lipca zarząd grzmi: "Jesteśmy zdeterminowani w tych działaniach i — mimo niechętnej współpracy ze strony niektórych linii lotniczych oraz Oddziału IATA w Polsce — chcemy spowodować, by oszuści poczuli, że czas ich bezkarności już się skończył".

Chodzi o wielkie pieniądze. Sprzedaż biletów regularnych linii lotniczych przez agentów IATA w Polsce wyniosła w 2009 r. 1,3 mld zł.

Robią swoje

Tymczasem nadal zwycięzcy wielu przetargów ogłaszanych przez publiczne instytucje pobierają za wystawienie biletu 1 grosz albo oferują zniżki w cenach biletów lotniczych. Tak jak to robiło biuro PTQV.

— Agent IATA nie może obiecać upustów w cenie biletu. Może to zrobić wyłącznie linia lotnicza. Nie da się też prowadzić działalności, pobierając za wystawienie biletu 1 grosz. Dziś, gdy prowizja od linii lotniczej wynosi 0,01 proc., agenci zarabiają właśnie na opłatach od klientów. Te opłaty nie mogą być niższe niż kilkadziesiąt złotych — komentuje proszący o anonimowość przedstawiciel branży.

Wśród zwycięzców ubiegłorocznych przetargów pojawia się kilka biur, część to członkowie ZA IATA, brakuje natomiast największych międzynarodowych firm (nie biorą one nawet udziału w przetargach), jak American Express, Hogg Robinson czy Carlson Wagonlit. Oto kilka przykładów. Kontrakt na dostawę biletów dla Krakowskiego Biura Festiwalowego za 520 tys. zł wygrało biuro Top Podróże Ewa Koś, które za usługę zażądało 0,01 zł (zresztą oferta, która przegrała, też opiewała na tę kwotę). Obsługa podróży służbowych (bilety, ubezpieczenie, hotele) w spółce PL2012, kryterium wyboru: cena (85 proc.) i wysokość upustu (15 proc.). Szacunkowa wartość zamówienia to 139 tys. zł. Wygrywa Furnel Travel International. Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego wybrał First Class do obsługi przy zakupie biletów lotniczych. Firma zażądała 0,01 zł za usługę i wygrała kontrakt na 250 tys. zł.

Trzeba liczyć

— Wygraliśmy ostatnio trzy przetargi z niemal 30, w których wzięliśmy udział. Faktycznie w kilku przypadkach zaproponowaliśmy 0,01 zł za usługę. Nie mamy wyboru, bo robią tak też inni, a instytucje ogłaszające przetargi wręcz się tego domagają. Decydujemy się na tak niską opłatę, jeśli ocenimy, że to się w ostatecznym rozrachunku opłaci. A może tak być, bo mamy z niektórymi liniami lotniczymi umowy, zgodnie z którymi po przekroczeniu pewnej kwoty całkowitej sprzedaży, otrzymujemy upust — wyjaśnia Tadeusz Milik, prezes biura Furnel Travel.

— Za 1 grosz nie można utrzymać firmy. Istnieją jednak inne możliwości, żeby legalnie zarobić pieniądze, ale to tajemnica handlowa — mówi Ewa Koś, właścicielka Top Podróże.

— Na przychody osiągane ze sprzedaży biletów lotniczych składają się: opłata transakcyjna (koszt klienta), prowizja podstawowa i dodatkowa (od linii lotniczych) oraz prowizje z systemu rezerwacyjnego. Przy sprawnym zarządzaniu sprzedażą kontrakty są rentowne, nawet jeśli jedno z tych źródeł dochodu jest symboliczne — tłumaczy Krzysztof Mówka z zarządu First Class.

ZA IATA ma pomysł, jak oczyścić rynek: zmienić zasady organizacji przetargów na obsługę wyjazdów służbowych. Zrzeszenie wysłało w tej sprawie pismo do Urzędu Zamówień Publicznych wiosną ubiegłego roku. Dotąd nie ma odpowiedzi.

Paweł Rek:

Za bilety najlepiej płacić specjalną kartą

1Co zrobić, by mieć pewność, że nie przepłacamy za bilety?

Najprostszy sposób to płacić kartą kredytową przez zarządzany przez IATA system BSP, do czego upoważniony jest każdy akredytowany agent IATA. W ten sposób klient obciążany jest bezpośrednio przez linię lotniczą i taka forma płatności widnieje na bilecie. My obsługujemy w ten sposób ponad 60 proc. klientów i ich liczba stale rośnie. Część biur niechętnie wprowadza ten system płatności, bo w przypadku dużych obrotów na karcie często to agent pomaga przy rozliczeniu, co oznacza dodatkowe obowiązki.

2 A jeśli nie chcemy rozliczać się kartą? Czy jest jakiś inny sposób?

Tak. W korespondencji mejlowej elektroniczny bilet lotniczy powinien być wysłany bezpośrednio z systemu, a nie z adresu pracownika biura podróży. Przy zakładaniu rezerwacji agent może podać adres klienta lub swój. Jeśli bilet elektroniczny przechodzi przez biuro, nieuczciwy agent może przy nim manipulować.

3 Jak rozpoznać, że ktoś coś zmienił w bilecie?

Na bilecie powinny być wyszczególnione: taryfa i opłaty lotniskowe. Jeśli tego brakuje lub jeśli jest jeszcze jakaś dodatkowa taksa, coś nie gra. W Polsce obecne są cztery systemy rezerwacyjne: Amadeus, Sabre, Galileo i Worldspan. Można się zgłosić do tych firm i poprosić o wzór biletu elektronicznego.