Na Catalyst nie zabraknie okazji do zarobku

Emil Szweda
opublikowano: 2013-01-03 00:00

Spadek stawki WIBOR rodzi jednak także ten skutek, że pojawić się może więcej emisji „śmieciowych”.

Obserwowany od czterech miesięcy spadek WIBOR nabiera tempa. Pierwsze 100 pkt za nami, drugie przed — to ostatnie sygnalizują notowania kontraktów FRA. Na podstawie dotychczasowych obserwacji można założyć, że średnie oprocentowanie obligacji notowanych na Catalyst obniży się do około 9,5 proc. późną wiosną z 10,6 proc. w październiku 2012 r. Tak długo trzeba czekać, aż nowe stawki WIBOR znajdą odbicie w nowych okresach odsetkowych emitentów obligacji — aktualizacja następuje co sześć lub co trzy miesiące. W grudniu średnie oprocentowanie może być niższe niż 9 proc. Prognoza na 2013 r. jest więc prosta — żegnajcie dwucyfrowe zyski wolne od ryzyka. Najniżej oprocentowane obligacje korporacyjne (GPW — WIBOR6M plus 1,17 pkt proc.) mogą mieć odsetki w wysokości 4,5 proc. w lipcu.

Spadek kosztów finansowania wyrażony w liczbach bezwzględnych powinien zaowocować napływem emitentów na rynek obligacji korporacyjnych. O ile sześć miesięcy temu zarząd firmy o dobrym standingu mógł mieć problemy przed podjęciem decyzji o emisji obligacji oprocentowanych np. na WIBOR plus 5 pkt proc. (co dawało ponad 10 proc.), o tyle obecnie pomysł emisji obligacji oprocentowanych na 8,5-9 proc. może wydać się bardziej sensowny.

Spadek WIBOR rodzi jednak także ten skutek, że pojawić się może więcej emisji „śmieciowych”. Niektóre pomysły, które byłyby nieopłacalne z finansowaniem na poziomie 12-13 proc., mogą mieć szansę realizacji przy kuponie WIBOR plus 6-7 pkt proc. Inwestorom zaś łatwiej będzie podjąć decyzję o kupnie „ryzyka”, jeśli nie będą pamiętać, że sytuacja na rynku pieniężnym i długu skarbowego może się odmienić. Dlatego, po pierwsze, nie można spuszczać z oka rynku obligacji skarbowych, po drugie, trzeba sobie zadać pytanie, czy spółka, która daje sobie radę z obsługą obligacji oprocentowanych na 10-11 proc., da sobie z nimi również radę na poziomie 12-13 proc. przy generalnie nie najlepszej koniunkturze gospodarczej.

W tym roku według naszych prognoz zrefinansowane zostanie prawie 30 serii obligacji o wartości 380 mln zł. Nawet jeśli nasze szacunki przedstawiają zbyt konserwatywne podejście do sytuacji emitentów, to zapowiadają niezwykle ciekawy rok. Także z tego względu, że wartość przyszłorocznych wykupów sięgnie 2,68 mld zł — pięciokrotnie więcej niż w 2011 r. Rynek będzie się więc rozwarstwiał. Po jednej stronie znajdą się papiery emitentów, których kondycja i płynność finansowa nie budzą najmniejszych wątpliwości. Mimo zmiennego oprocentowania ceny ich obligacji mogą utrzymywać się na wysokim poziomie. Po drugiej stronie znajdą się natomiast papiery emitentów, których raporty okresowe wskazują na coraz większe znaki zapytania.

Jednak właśnie takie sytuacje były dotychczas źródłem najwyższych zysków na Catalyst. 100 proc. można było w 2 miesiące zarobić na obligacjach Oshee, 45 proc. w 2 tygodnie na obligacjach Redanu. Wszystko zależy od tego, czy dana spółka zdobędzie refinansowanie, czy też nie uda się jej odbudować zaufania, oraz od trafnej oceny jednego lub drugiego scenariusza przez inwestorów.