Niskie oprocentowanie i małe ryzyko – taki ma być program BGK
Z kwoty oferowanej przez bank przedsiębiorcy uszczknęli ułamek. BGK obiecuje to zmienić.
Rządowy program wspierania eksportu, który po długich przygotowaniach, ruszył kilka miesięcy temu, przyniósł na razie słabe rezultaty. Zgodnie z założeniami niemal całość z 5,7 mld zł miała trafić na długoterminowe kredyty dla importerów polskich produktów. Pomysł okazał się niewypałem: od startu programu z tej opcji skorzystały zaledwie dwie firmy. Dlatego BGK zmienia zasady: na kredyty dwuletnie, na które wcześniej przeznaczył ledwie 600 mln zł, popłynie tyle pieniędzy, na ile znajda się chętni. To niebywała okazja dla eksporterów szukających krótkoterminowego finansowania. We wrześniu BGK ruszy z promocją programu.
Grunt to bezpieczeństwo
Z krótkoterminowego finansowania przedsiębiorcy mogą korzystać na dwa sposoby.
— W przypadku postfinansowania akredytywy importer, który chce rozłożyć w czasie płatność za transakcję, bierze kredyt na zapłatę eksporterowi i ponosi koszt odsetek. W przypadku dyskonta należności akredytywy z odroczonym terminem płatności kredyt bierze eksporter, któremu zależy na otrzymaniu pieniędzy przed upływem terminu płatności. W tym wypadku także on płaci odsetki — wyjaśnia Krzysztof Kluza, dyrektor w BGK.
Z pierwszej opcji skorzystała m.in. firma Omnikon, która sprzedała linię produkcyjną białoruskiej cukrowni. Zdaniem prezesa Janusza Grochowskiego, atutem tego rozwiązania oprócz niskich kosztów była eliminacja ryzyka (bierze je na siebie BGK, który z kolei ubezpiecza się w Korporacji Ubezpieczeń Kontraktów Eksportowych).
— Jestem początkującym eksporterem, dlatego bezpieczeństwo transakcji jest dla mnie bardzo ważne. Ponieważ wartość zamówienia była spora (600 tys. EUR), chciałem, by Białorusini płacili przed realizacją dostawy. Pieniądze otrzymałem po czterech dniach od złożenia dokumentów, które ją potwierdzały. BGK zapłaciliśmy jedynie małą marżę — mówi prezes Janusz Grochowski.
Powodów do narzekań nie będą mieli także importerzy: płacone przez nich odsetki są stosunkowo niskie.
— Ich wielkość zależy od kosztu uzyskania kapitału przez BGK i składki Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE). Przykładowo, łączny koszt rocznego kredytu na Białorusi równa się stopie procentowej EURIBOR 6M — około 1 proc. — plus około 2,5 proc. marży. Bank nie pobiera prowizji za udzielenie i obsługę kredytu — wyjaśnia Krzysztof Kluza.
Coś dla Wschodu
Program wsparcia jest przeznaczony do krajów spoza Unii Europejskiej, w szczególności tych o podwyższonym ryzyku kredytowania. BGK podpisał już umowy z bankami w siedmiu krajach, ale ich lista będzie się powiększać zgodnie z potrzebami polskich eksporterów.
— Na razie jest na niej m.in. pięć największych banków białoruskich, osiem rosyjskich, trzy w Indonezji i po jednym na Ukrainie, w Mołdawii, Kazachstanie. To kraje, do których trudno eksportować, bo importerzy nie mają dostępu do finansowania. Także większość polskich banków komercyjnych nie chce obsługiwać tych kierunków, bo uznaje je za ryzykowne — mówi Krzysztof Kluza.
To daje szansę przedsiębiorstwom z Polski Wschodniej. Właśnie od tego regionu BGK zacznie cykl spotkań informacyjnych.
— Taki instrument bardzo się przyda, bo na razie eksport z naszego województwa jest mizerny. Wynika to m.in. z ograniczonego dostęp do kapitału. Sieć banków komercyjnych w Warmińsko-Mazurskiem nie jest rozwinięta, a na kredyt przedsiębiorcy czekają bardzo długo — twierdzi Bożena Cebulska, prezes Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
Jej zdaniem, dużym problemem jest też nieufność przedsiębiorców wobec ewentualnych kontrahentów ze wschodu.
— Eksport na większą skalę w regionie związany jest tylko z przemysłem jachtowym. Tymczasem sprzedawać za granicę mogłyby firmy z innych branż, np. spożywczej. Przedsiębiorcy boją się jednak partnerów ze Wschodu, którzy mogliby być naturalnymi odbiorcami ich produktów. Staramy się ich zaktywizować, ale bariera jest nadal duża. Pośrednictwo krajowego banku może to zmienić — ocenia Bożena Cebulska.
Z akredytywą bezpieczniej
Akredytywa jest najbezpieczniejszą formą zapłaty w handlu zagranicznym, w której bank importera zobowiązuje się do uiszczenia zapłaty na rzecz eksportera po okazaniu przez niego np. potwierdzenia wysyłki towarów. Pośrednictwo banku w transakcji zmniejsza ryzyko związane z prawidłową realizacją kontraktu, jakością towarów i usług, opóźnieniem wysyłki towaru oraz brakiem zapłaty. W przypadku finansowania krótkoterminowego (do dwóch lat) BGK oferuje dyskonto należności z akredytywy, czyli finansowanie dla eksportera oraz tzw. postfinansowanie, czyli kredyt dla banku otwierającego akredytywę.