Na giełdach za oceanem utrzymują się spadki

Przemek Barankiewicz
opublikowano: 2003-02-12 22:18

Amerykańscy inwestorzy przypomnieli sobie w ostatnich dniach o groźbie wybuchu wojny z Irakiem. Pomógł im w tym Osama ibn Laden, który wezwał muzułmanów na całym świecie do udzielenia wsparcia Irakowi. Biały Dom uznał to za dowód na współpracę Saddama Husajna z terrorystą. Pojawił się więc pretekst do ataku na Irak, a Wall Street ponownie udowodniła, że nie lubi słowa „wojna”.

O lęku przed atakami terrorystycznymi świadczy m.in. przecena koncernów medialnych, które mogą stracić część wpływów z reklam. Potaniał nawet Viacom, który podał znakomite wyniki kwartalne i zyskał podwyżkę rekomendacji przez analityków z Morgan Stanley.

Przecenia w segmencie półprzewodników przewodził Applied Materials. Największy dostawca sprzętu do produkcji chipów rozczarował rynek wynikami kwartalnymi i zapowiedział słabe wyniki w następnych trzech miesiącach. Spadły notowania m.in. Intela i AMD.

Dobre wyniki podała Coca-Cola. Kurs producenta napojów zyskał też dzięki dobrej ocenie przez analityków z Merrill Lynch. Sporo stracili za to udziałowcy General Motors, innego składnika indeksy Dow Jones. Producent aut zniżkował o 6 proc. po rekomendacji „sprzedaj” wydanej przez Bank of America. Ci sami specjaliści obcięli kurs docelowy konkurencyjnego Forda, który w efekcie potaniał o 1 proc.

Po niedawnych zwyżkach, wywołanych m.in. udanym przejęciem biotechnologicznego Scios, spadła wycena akcji Johnson&Johnson.

O złych nastrojach na rynku świadczy fakt, że dopiero w środę doszło do pierwszego w tym roku IPO (pierwsza oferta publiczna). American Financial Group pozbył się akcji Infinity Property & Casualty, spółki oferującej ubezpieczenia komunikacyjne, o wartości blisko 200 mln USD.

W czwartek wyniki kwartalne opublikuje m.in. ubezpieczyciel AIG i producent komputerów Dell. Poznamy też cotygodniową liczbę nowych bezrobotnych w USA.