Oczekując na ostateczne rozstrzygnięcie odnoście pomocy dla Grecji gracze podbijali wyceny akcji nie tylko na Starym Kontynencie.
Rano wzmocniły się indeksy w Azji, a potem zielone odcienie dominowały również w przypadku notowań kontraktów terminowych na indeksy Wall Street, choć handlu na rynku kasowym, ze względu na święto w USA nie było.
Ostatecznie na finiszu poniedziałkowej sesji londyński indeks FTSE zyskiwał 0,68 proc., paryski CAC rósł o 0,96 proc., zaś frankfurcki DAX zwyżkował o 1,46 proc.
Wzrosty na Dalekim Wschodzie wsparły przede wszystkim doniesienia z Chin, gdzie w miniony weekend władze monetarne obniżyły stopę rezerw obowiązkowych, co powinno dostarczyć gospodarce nowych funduszy, które zwiększą płynność i będą musiały być gdzieś ulokowane, a giełda wydaje się być bardzo ciekawą alternatywą.
W Europie trwały spekulacje odnośnie wielkości pomocy jaką otrzymają Ateny. Pojawiły się pogłoski, że może to być sporo więcej niż 130 mld EUR, a także o dużym udziale Europejskiego Banku Centralnego.
Poprawa nastrojów znalazła odzwierciedlenie w drożejących surowcach, co z kolei przekładał się na notowania koncernów wydobywczych i paliwowych. Drożały m.in. papiery BHP Billiton, Rio Tinto Group, BP i Petroleum Geo-Services.
Jedną z gwiazd poniedziałkowej sesji zostały walory TNT Express. Momentami ich wycena rosła o ponad 54 proc. Tak spektakularna aprecjacja to zasługa informacji, że druga pod względem wielkości w Europie firma kurierska odrzuciła ofertę przejęcia złożoną przez amerykańskiego giganta UPS. PostNL, holenderski posiadacz 30 proc. akcji TNT zyskiwał z kolei grubo ponad 40 proc.
Powodów do zadowolenia nie mieli z kolei akcjonariusze Carlsberga. Duński gigant browarniczy tracił na wartości po informacji o ponad 4 proc. spadku zysku w 2011 r. na co wpływ miała słabsza niż oczekiwano sprzedaż na rosyjskim rynku.