WARSZAWA (Reuters) - Sesja na warszawskiej giełdzie przebiegała pod znakiem niewielkich spadków i małych obrotów. Analitycy uważają, że rynek czeka teraz na decyzję Rady Polityki Pieniężnej (RPP) - czy obniży w czwartek stopy procentowe. Jutro indeksy nadal mogą się nieznacznie wahać.
Wśród największych firm najbardziej potaniały akcje BRE Banku, ze względu na obawy inwestorów o wpływ ewentualnej upadłości Elektrimu na wyniki banku.
Zdaniem analityków inwestorzy czekają też na wyniki finansowe spółek za pierwszy kwartał, a do marazmu na warszawskim parkiecie dodatkowo przyczynia się zbliżający się długi majowy weekend oraz brak wyraźnych oznak ożywienia w gospodarce. "Gospodarczo nie widać wyraźnych oznak, że będzie lepiej i wyniki spółek się poprawią. Inwestorzy być może czekają na wyniki, ale nikt nie oczekuje rewelacji. Ostatnio rynek nie ma siły, żeby wzrosnąć" - powiedziała Ewa Radkowska, zarządzająca aktywami w ING Investment Mangement.
"Takie sytuacje jak z BRE czy Elektrimem też nie nastrajają dobrze. Jutro pewnie dalej będziemy walczyć z poziomem 1.300 punktów, być może nastąpi jakieś drobne odbicie, ale raczej w niewielkiej skali" - dodała.
Indeks WIG20 spadł na zamknięciu w środę o 0,8 procent do 1.304,2 punktu, a obroty w systemie ciągłym wyniosły zaledwie 150,7 miliona złotych.
Analitycy uważają, że wpływ na giełdę może mieć wynik rozpoczętego w środę, dwudniowego posiedzenia RPP, na którym większość analityków spodziewa się obniżki stóp.
Z 14 ankietowanych we wtorek przez Reutera analityków 11 spodziewa się obniżki głównej stopy rynkowej o 50-100 punktów bazowych. Obecnie główna stopa jest na poziomie 10 procent.
Wyniki finansowe za pierwszy kwartał tego roku firmy mają w większości opublikować z początkiem maja.
W środę gwałtownie spadł kurs BRE Banku, który wraz z podmiotami zależnymi ma około 17 procent akcji Elektrimu. Zdaniem analityków zniżka kursu jest właśnie związana z inwestycją tej spółki w akcje Elektrimu.
Cena akcji BRE spadła o 5,9 procent do 119,5 złotego.
We wtorek głosami obligatariuszy wierzyciele Elektrimu odrzucili bowiem układ, otwierając drogę do upadłości spółki. BRE Bank cofnął zaś obietnicę, że jeśli Elektrim porozumie się z obligatariuszami w sprawie redukcji długu, udzieli mu gwarancji lub kredytów na spłatę części zobowiązań.
Zdaniem analityków BRE zainwestował w zakup akcji Elektrimu ponad 100 milionów złotych.
W środę cena akcji Elektrimu po wtorkowych ostrych spadkach początkowo rosła, co zdaniem analityków miało podłoże czysto spekulacyjne. Ostatecznie jednak kurs tej spółki spadł na zamknięciu o 3,0 procent wobec wtorkowego zamknięcia do 3,2 złotego i był to najniższy poziom w historii.
Obroty akcjami spółki były jednak wysokie i wyniosły prawie 12 milionów złotych.
Kursy największych spółek na giełdzie - TPSA, Pekao SA i PKN, nie ulegały większym wahaniom i na zamknięciu były równe poziomom z końca wtorkowej sesji.
((Barbara Woźniak, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))