Kartel OPEC oraz współpracujący z nim inni niezrzeszeni producenci ropy na czele z Rosją od dłuższego czasu próbują aktywnie wpływać na ceny ropy ograniczając jej dostawy i starają się zdjąć jej globalną nadwyżkę podażową. W pierwszym kwartale bieżącego roku siedmiu członków aliansu zadeklarowało łączną redukcję w kwocie około 900 tys. baryłek dziennie, do czego należy doliczyć też dobrowolne cięcia w wysokości 1 mln bpd jakie ogłosiła stojąca na czele Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową Arabia Saudyjska.
Podczas dzisiejszego posiedzenia OPEC+ nie zalecono żadnych zmian w istniejących cięciach i zaplanowano następne posiedzenie na 3 kwietnia. Ponieważ alians zazwyczaj ustala politykę z miesięcznym wyprzedzeniem – aby przydzielić ładunki klientom – data ta byłaby zbyt późna dla decyzji dotyczącej drugiego kwartału. Dlatego już na początku marca decydenci ocenią strategię na II kwartał.
Mimo wielu zagrożeń odnośnie produkcji i dostaw ropy, wynikających choćby z napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie, gdzie toczy się konflikt pomiędzy Hamasem i Izraelem oraz dochodzi do ataków na statki płynące szlakiem przez Morze Czerwone, notowania ropy pozostają dosyć odporne na te ryzyka. Przed większym wzrostem blokują je dosyć ponure prognozy przyszłego zapotrzebowania wynikające ze spowolnienia globalnej gospodarki. Dlatego wydaje się bardzo prawdopodobne, że OPEC+ przedłuży swoje redukcje wydobycia.