Informacje z banków po pierwszym tygodniu obowiązywania tzw. rekomendacji S, ograniczającej dostępność kredytów walutowych dla części klientów, nie wskazują na spadek na rynku kredytów mieszkaniowych. Eksperci chcą jednak poczekać 2-3 miesiące z dokładną oceną sytuacji.
Jak dowiedziała się PAP w Biurze Informacji Kredytowej (BIK), które sprawdza kredytobiorców, na początku tego tygodnia banki kierowały dziennie więcej zapytań niż na początku czerwca.
"3 lipca do BIK wpłynęły 4754 zapytania dotyczące kredytów mieszkaniowych, 4 lipca - 4724. Miesiąc wcześniej - 5 czerwca - 4392, a 6 czerwca - 4679. Rok temu, 4 lipca - banki zwróciły się w związku z 2788 wnioskami, a 5 lipca ub.r. - 3026" - powiedział PAP Aleksander Borowicz z biura prasowego BIK.
Arkadiusz Rembowski, dyrektor ds. rozwoju produktów finansowych Money Expert - firmy doradztwa finansowego - podkreślił w rozmowie z PAP, że w kredytach mieszkaniowych trend się nie zmienił i nadal jest olbrzymie zainteresowanie klientów. Zwrócił jednak uwagę, że ocena sytuacji będzie możliwa dopiero za ok. 2 miesięcy, gdy będzie wiadomo, ile wniosków kredytowych zostało odrzuconych.
"Kredyty zaciągają także indywidualni inwestorzy, którzy kupują już 2 lub 3 mieszkanie. Dla nich ograniczenia dotyczące kredytów walutowych nie mają znaczenia" - powiedział Rembowski.
Dodał, że część popytu na kredyty walutowe spowodowana była niższą ceną w porównaniu z kredytami złotowymi, a nie tylko - większą dostępnością dla osób nieposiadających zdolności kredytowej w złotych.
"Obecnie pojawiają się bardzo atrakcyjne kredyty w złotych, gdzie np. marża w pierwszym okresie wynosi tylko 0,4 proc. Banki zaczynają rywalizować także na rynku kredytów złotowych, dotychczas konkurencja była większa w kredytach walutowych" - dodał Rembowski.
Dyrektor departamentu marketingu bankowości hipotecznej Banku Millennium Agnieszka Nachyła powiedziała w piątek PAP, że nowe zasady udzielania kredytów w walutach dotyczą w Millennium wniosków złożonych od 27 czerwca br. Wniosków złożonych przed tą datą było w banku Millennium wyjątkowo dużo - w samym czerwcu ok. 6,2 tys., podczas gdy w maju - ok. 5 tys. Część wniosków z czerwca jeszcze jest rozpatrywana.
Jednak z obserwacji banku wynika, że wśród klientów nie ma problemów związanych ze zdolnością kredytową w walutach obcych. "Przy czym nasi klienci to głównie osoby młode - aż dwie trzecie to osoby do 35 roku życia, pochodzą z większych miast, dobrze zarabiają. W ich przypadku nowe zasady nie ograniczają zdolności kredytowej" - powiedziała Nachyła.
Dodała, że w lipcu i sierpniu może nieco spaść zainteresowanie kredytami hipotecznymi. "Przyczyną jest sezon urlopowy oraz to, że wiele osób, które planowały zaciągnąć kredyt w sierpniu czy wrześniu, przyspieszyło swoje decyzje" - powiedziała.
Jednak w ocenie banku - w drugiej połowie roku nie należy zakładać spadku popytu na kredyty mieszkaniowe. Deweloperzy są bowiem bardzo optymistycznie nastawieni co do koniunktury w budownictwie i popytu klientów na mieszkania.
Rzecznik prasowy PKO BP Marek Kłuciński powiedział PAP, że bank nie zauważył gwałtownej zmiany w popycie na kredyty hipoteczne po 1 lipca.
Według opublikowanych w piątek danych PKO BP, już od pewnego czasu widoczne jest zwiększone zainteresowanie kredytami w złotych, ze względu na malejącą różnicę między stopami procentowymi w Szwajcarii, gdzie stopy rosną, i w Polsce.
"W maju br. ponad 46 proc. klientów zdecydowało się na zaciągnięcie kredytu w złotych. W stosunku do maja ub.r. wskaźnik ten wzrósł o ponad 16 pkt proc. W tym czasie różnica w oprocentowaniu kredytów złotowych i zaciąganych we frankach szwajcarskich zmalała o ok. 50 proc. i wynosi obecnie już od 1,44 pkt. proc., gdy jeszcze rok temu wynosiła od ponad 3 do ok. 4,5 pkt. proc." - poinformował PKO BP.
Banki szukają też innych metod zainteresowania klientów kredytami hipotecznymi - zwalniają z niektórych opłat, uzależniają oprocentowanie od wkładu własnego (tym niższe im wkład jest wyższy), proponują dodatkowe produkty - np. karty kredytowe, konta. Ich wykorzystanie może zmniejszyć oprocentowanie kredytu, ponieważ bank zarabia dodatkowo na kliencie, oferując mu inne usługi.
Kłuciński powiedział PAP, że widoczne jest zainteresowanie klientów kartami kredytowymi. "Klient wybierający kredyt hipoteczny zostaje z nami na dłużej. Jeśli wybiera inne produkty - jesteśmy oczywiście zainteresowani współpracą z takim klientem" - dodał.
Z kolei Lukas Bank poinformował w piątek, że w swojej nowej ofercie uzależnił marżę kredytu, a więc także jego oprocentowanie, od liczby innych produktów banku, z których klient korzysta. Klient może obniżyć marżę banku o 1 pkt proc.
1 lipca weszły w życie nowe wymogi dotyczące udzielania kredytów walutowych klientom indywidualnym. W związku z wdrożeniem rekomendacji S, wydanej w marcu br. przez polski nadzór bankowy, klienci zaciągający kredyt w walucie obcej muszą spełniać wymogi oceny zdolności kredytowej takie same, jak dla kredytu w złotych. Nadzór wprowadził nowe zasady - jak wyjaśniał - z myślą o klientach, którym przy nagłym spadku kursu złotego byłoby trudno spłacać kredyt. Również dla banków ryzyko to nadzór oceniał jako znaczące.
Niższe oprocentowanie kredytów walutowych niż złotowych pozwalało mniej zamożnym klientom pozytywnie przejść ocenę zdolności kredytowej. Miesięczna rata spłaty kredytu walutowego była bowiem niższa niż podobnego kredytu w złotych.