Światowe giełdy miały przynajmniej 48 godzin na przygotowanie się do wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie. Jednak przebieg czwartkowych sesji wskazuje, że rynki są zdezorientowane. Zamiast szybkiego i zdecydowanego ataku, alianci zdecydowali się na kilkudniowy ostrzał pozycji irackich. Na wszystkich rynkach utrzymuje się niepewność, ale indeksy pozostają stabilne.
Podobnie było w Polsce, gdzie spadła wartość obrotów akcjami. Spadek ceny miedzi uderzył nieco w notowania KGHM. Za to Orlen nie zareagował na zniżkę cen ropy, która przeceniła koncerny naftowe w Europie. Kurs PKN wzrastał, bo ostatecznie zdementowano informacje o odrzuceniu płockiej oferty przejęcia Rafinerii Gdańskiej.
Pierwsza część sesji przyniosła kolejne wzrosty w sektorze IT. Na czoło giełdowej tabeli wysunął się Prokom. W porannym komentarzu analitycy BM BPH PBK uznali, że nawet jeśli grupa Prokomu (obejmująca Softbank) wygra w tym półroczu tylko jeden z dwóch przetargów na informatyzację PZU lub PKO BP, będzie miała dzięki temu szanse na „stabilny rozwój w horyzoncie najbliższych dwóch, trzech lat”. Tymczasem z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że Prokom opracuje system IT dla PZU, a Softbank dla PKO BP. Druga część sesji nie była już tak dobra dla sektora. Gracze zaczęli sprzedawać papiery Softbanku, które w ostatnich dniach były najsilniejsze na rynku.
Z banków pozytywnie wyróżniał się BZ WBK. Spółka odreagowała w ten sposób mocne spadki trwające przez półtora tygodnia (kurs spadł w tym okresie trzykrotnie mocniej niż indeks sektora). Coraz więcej analityków (ostatnio z Deutsche Banku i CA IB) uznaje, że wycena banku jest zawyżona w stosunku do konkurentów. Do tego dochodzą obawy, że dalszy wzrost organiczny spółki niedługo napotka barierę, a ewentualny udział BZ WBK w konsolidacji branży raczej negatywnie wpłynie na jego wycenę.
Analitycy coraz cieplej wyrażają się za to o BRE, również pozytywnym bohaterze czwartkowej sesji. Specjaliści z DM Millennium i CA IB są zadowoleni ze sposobu, w jaki bank restrukturyzuje zadłużenie holdingu ITI.
Nieznacznie wzrastał kurs Elektrimu. Wartość holdingu w dużym stopniu zależy od kondycji Polskiej Telefonii Cyfrowej, kontrolowanej w 49 proc. przez Elektrim Telekomunikację. Operator sieci Era może zaliczyć IV kwartał do udanych.
Pierwszy dzień wojny nie przyniósł dużych zmian na giełdach. Czas gra jednak na niekorzyść inwestorów. Wiara w szybki koniec konfliktu, która wywołała w ostatnich dniach minihossę na światowych rynkach, była chyba zbyt duża. Jeśli nie będzie postępów w walkach, indeksy zaczną się osuwać. Efekty ewentualnych sukcesów Iraku lub terrorystów mogą być dużo poważniejsze.
Przemek Barankiewicz, [email protected]