Kontrakty na indeksy amerykańskich rynków akcji spadały nawet o maksymalną dopuszczalną wielkość głównie z powodu utknięcia w Kongresie USA pakietu wsparcia dla gospodarki wartości 1,4 bln USD. Dodatkowo w przekazach dominują złe wiadomości dotyczące epidemii koronawirusa na świecie.

- Trzeba być bardzo odważnym albo głupim, aby uznać, że rynki akcji osiągnęły dno zanim dojdzie do dramatycznego przełomu medycznego w sprawie koronawirusa – zauważył Alan Ruskin, szef strategii walutowej G10 w Deutsche Banku.
Giełda w Szanghaju spada o 1,6 proc., a indeks chińskich blue chipów CSI300 traci 1,8 proc. W Hongkongu Hang Seng spada o 3,75 proc., a w Seulu Kospi idzie w dół o 3,4 proc. Giełda indyjska ma "czarny poniedziałek". Jej główny indeks tąpnął o prawie 10 proc. po decyzji władz o „zamknięciu” kraju z powodu koronawirusa. Regionalny indeks MSCI Asia ex-Japan spada o ponad 4 proc. Z ogólnego trendu wyłamuje się giełda w Tokio, która w piątek nie pracowała. Nikkei 225 rośnie o ponad 2 proc., ale oficjalny indeks Topix zyskuje tylko 0,3 proc. Jako powód względnie dobrych nastrojów w Japonii wskazywane są sygnały z Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego sugerujące, że igrzyska w Tokio nie zostaną odwołane z powodu epidemii, ale raczej zostaną przeprowadzone w późniejszym terminie.