Rozpoczynając działalność na wschodnim rynku budowlanym, wykonawcy muszą się liczyć ze zróżnicowanymi wymogami licencyjnymi poszczególnych regionów.
W poszczególnych krajach byłego ZSSR, w ciągu ostatnich 10 lat sytuacja na rynku budowlanym uległa diametralnym zmianom. Miejscowe firmy zaczęły wykorzystywać nowoczesne technologie i materiały budowlane, które przed 1991 r. były dla nich praktycznie niedostępne.
— Rozwój rynku budowlanego dotyczy przede wszystkim części europejskiej, czyli takich państw jak Rosja czy Ukraina. Ale do takich krajów jak Uzbekistan, Kazachstan nadal trzeba sprowadzać większość materiałów wykończeniowych i instalacyjnych — mówi Mariusz Chabrowski, dyrektor Biura Rynku Europy Środkowej w Budimeksie.
Miejscowe firmy wykonawcze skupiają się głównie na nieskomplikowanych technologicznie przedsięwzięciach, a zwłaszcza na pewnych obszarach rynku mieszkaniowego.
— Miejscowe firmy są w stanie zaoferować niskie ceny i dobrą jakość inwestycji. Ceny mieszkań w samej Rosji kształtują się na poziomie 300-400 USD za 1 mkw. (ok. 12-16 zł). Jasno wynika z tego, że w tam kraju buduje się dużo tańszym kosztem niż w Polsce — twierdzi Mariusz Chabrowski.
Jego zdaniem, konkurencja lokalnych firm jest bardzo silna i polskim wykonawcom jest bardzo trudno dotrzymać im kroku w tej działalności. Nie jest to jednak niewykonalne.
— Budownictwo mieszkaniowe stwarza jednak niezłe perspektywy. Niedawno podpisaliśmy list intencyjny na realizację kilku obiektów mieszkaniowych, których powierzchnia przekracza 60 tys. mkw. — informuje Magdalena Kicińska z Mostostalu-Export.
Poza obwodem kaliningradzkim, w którym polskie oferty są uznawane za atrakcyjne, Polacy napotykają silną konkurencję zarówno firm miejscowych, jak i zagranicznych.
— Na rynku rosyjskim dominują głównie przedsiębiorstwa tureckie. Ich konkurencyjność polega na oferowaniu niskich cen. Tureckie wykonawstwo nie ma jednak dobrej opinii u Rosjan — twierdzi Mariusz Chabrowski.
Polskie firmy, wchodząc na rynek wschodni, muszą się liczyć z licznymi utrudnieniami. Na rynkach wszystkich krajów byłego ZSRR działalność budowlana jest licencjonowana. Oprócz generalnej licencji, obejmującej całe terytorium Federacji Rosyjskiej, administracja niektórych regionów wydaje także odrębne licencje. Na przykład, wydaje się osobną licencję na działalność w samej Moskwie, a zupełnie inną na obwód moskiewski.
— Uzyskanie licencji budowlanej to skomplikowana procedura. Trzeba się wykazać doświadczeniem, zapleczem technicznym, wykwalifikowaną kadrą. Licencje są rozpisywane na poszczególne zakresy robót (np. na wykonywanie konstrukcji, instalacji elektrycznych, kanalizacyjnych itd.) oraz na generalne wykonawstwo. W związku z tym, niewiele polskich wykonawców prowadzi działalność w Rosji. W Polsce do prowadzenia przez firmę robót budowlanych wystarczają jedynie uprawnienia budowlane — mówi Mariusz Chabrowski.
W niektórych państwach licencje wydawane są tylko dla firm zarejestrowanych w danym kraju.
— W Kazachstanie zagraniczna firma może dostać tylko jednorazową licencję na budowę danego obiektu. Generalnej licencji w tym kraju zagraniczna firma w ogóle nie może otrzymać. Na Ukrainie sytuacja jest podobna — twierdzi Mariusz Chabrowski.
Jedyną podstawę do ubiegania się o licencję w tych regionach daje utworzenie wspólnego przedsiębiorstwa polsko-ukraińskiego czy kazachstańskiego.
— Kwestia licencji to bariera bardzo trudna do pokonania dla polskich przedsiębiorców. Aby uzyskać pozwolenie na prowadzenie działalności, zagraniczna firma musi najpierw stworzyć na miejscu bazę i zaplecze technologiczne, a to niesie to ze sobą duże koszty — tłumaczy Mariusz Chabrowski.