Nadchodzi Mariusz Książek 2.0

opublikowano: 07-11-2017, 22:00

Podział Marvipolu na motoryzację i deweloperkę ma wykreować 250-300 mln dla akcjonariuszy. To dopiero początek biznesowej ofensywy

Jak z akcji wartej 12-13 zł wykreować wartość na poziomie 19 zł? Przez podział — taka myśl przyświeca Mariuszowi Książkowi, prezesowi i największemu akcjonariuszowi Marvipolu (ma ponad 70 proc. akcji). 45-latek lada moment będzie szefem nie jednej, lecz dwóch dużych organizacji. Giełdowa spółka właśnie dostała zgodę Komisji Nadzoru Finansowego na podział i prowadzenie na głównym parkiecie motoryzacyjnego British Automotive Holding (BAH) oraz deweloperskiego Marvipolu.

Przelicznik jest prosty: każdy dotychczasowy akcjonariusz „starego” Marvipolu otrzyma po jednej akcji obu spółek. Cel jest równie nieskomplikowany, choć jego zrealizowanie nie będzie łatwe. Mariusz Książek już dwa lata temu stwierdził, że mieszanie działalności motoryzacyjnej i deweloperskiej w oczach rynku degraduje wartość obu kluczowych aktywów spółki.

W głowie warszawskiego przedsiębiorcy dojrzewa też kilka kolejnych pomysłów, których rozmach i skala mają w krótkim czasie wyraźnie podbudować wartość giełdowych projektów Mariusza Książka. Obecnie ich kapitalizacja oscyluje w granicach 500-550 mln zł. Lekko licząc, księgowy rozwód deweloperki i motoryzacji już na wstępie ma przynieść dodatkowe 250-300 mln zł.

— Łączna wycena akcji BAH i Marvipolu Development na poziomie 19 zł to twarde wyliczenia analityków, ale zsumowana kapitalizacja obu biznesów na poziomie 0,8 mld zł nie jest szczytem naszych ambicji. Przez dwa lata rozplątywaliśmy więzy na linii motoryzacja — deweloperka i teraz czarno na białym widać, że dwie nogi nam się rozwinęły i żadna się nie powinęła — cieszy się przedsiębiorca.

Wyścig na marże

Gdy spojrzeć na strategię Mariusza Książka dla motoryzacji i deweloperki, widać jak na dłoni, że spin-off dotyczy dwóch zdecydowanie różnych biznesów, połączonych już głównie osobą prezesa.

— Zanim zacząłem studiować prawo, moja uwaga koncentrowała się na motoryzacji. Nie byłem jednak typem mechanika czy wyścigowca. Najbardziej elektryzował mnie, 17-latka, konkretny aspekt tej branży — marża na handlu samochodami — powiedziałniegdyś „PB” dzisiejszy szef generalnego importera Jaguara, Land Rovera, Range Rovera i Aston Martina. Gdy kilkanaście lat temu Mariusz Książek inwestował niemały kapitał w budowę salonów i serwisów oraz w marketing dla podupadającej brytyjskiej marki motoryzacyjnej, wielu pukało się w głowę. Dziś — głównie dzięki Range Roverowi — przedsięwzięcie kwitnie.

— W segmencie motoryzacyjnym mamy nadpłynność gotówkową, dlatego docelowo dywidenda będzie sięgać 80 proc. bez szkody dla rozwoju biznesu. Nie zamierzamy zadowolić się sprzedażą na obecnym poziomie. Samochody naszych marek zrobiły skok technologiczny i designerski, stosunek tych walorów do ceny jest atrakcyjny, o czym świadczy sprzedaż, rosnąca w dwucyfrowym tempie — wyjaśnia Mariusz Książek.

Kwitnące bliźnięta

Plany dla luksusowych SUV-ów i limuzyn to nie tylko kilka nowych salonów dealerskich w Polsce, w tym dwa w Warszawie. To także mocny marketing, obsługa serwisowa i wyzwanie rzucone konkurentom w otwartej przyłbicy: BAH ma zdobywać rynek kosztem BMW, Mercedesa, Volvo i Audi. Wzrost na poziomie kilku procent nie zaspokoi apetytu właściciela.

— W tym roku zaatakujemy poziom 2,5 tys. sprzedanych pojazdów. Perspektywa przebicia bariery 3 tys. nie jest taka odległa, jak jeszcze niedawno się wydawało. Podwojenie tegorocznej sprzedaży to nasz średnioterminowy cel — kwestia raczej kilku niż kilkunastu lat — uważa Mariusz Książek. Oczywiście przy zachowaniu żelaznej zasady, że wyścig toczy się na marże, a nie przychody.

— Zdrowy rozsądek i trzymanie się wyższego segmentu cenowego to nasza dewiza w biznesie deweloperskim. W naszej ofercie będą nie tylko osiedla, ale też kameralne projekty z wyższej półki, w wyjątkowych lokalizacjach w centrum Warszawy, w tym luksusowe apartamentowce, w których metr kwadratowy wyceniany będzie na ponad 20 tys. zł — deklaruje prezes Marvipolu. Rozłączenie syjamskich bliźniąt to teraz najgorętszy temat dla warszawskiej spółki, która w dłuższej perspektywie myśli o kolejnych podobnych projektach.

Kandydatem jest segment magazynowo-logistyczny, obecnie konsolidowany w ramach deweloperskiej działalności Marvipolu. Spółka prowadzi kilka projektów wspólnie z Panattonim, liderem tego segmentu w Polsce. Kilka tygodni temu zanotowała pierwsze zyski z deweloperki magazynowej, sprzedając udziały w projekcie w podwarszawskiej Konotopie. Wraz z Panattonim prowadzi jeszcze pięć projektów i planuje rozpoczęcie kilku kolejnych. W branży mówi się m.in. o wspólnej potężnej inwestycji w Zachodniopomorskiem.

Skala i nazwiska

— Na razie nie planujemy kolejnego spin-offu i wydzielania części magazynowo- -logistycznej. W przyszłości tego nie wykluczamy. Biznes magazynowy świetnie uzupełnia się z projektami mieszkaniowymi i ma przed sobą lata potężnego wzrostu. W magazynach pieniądz krąży znacznie szybciej, realizację i sprzedaż można zamknąć w 1,5 roku — 2 lata, podczas gdy w mieszkaniówce cykl trwa z reguły 3 lata lub więcej — tłumaczy przedsiębiorca, który w nadchodzących latach poświęci się jeszcze jednemu przedsięwzięciu: inwestycjom w obiecujące projekty — od spółek giełdowych (kilka jest na radarze) po start-upy. Już pojawia się w roli partnera funduszy Vestor DM i Black Pearls VC, starających się o dziesiątki milionów złotych dofinansowania w ramach PFR Starter.

— Jeśli któryś z nich dostanie zielone światło od Polskiego Funduszu Rozwoju, będziemy w nim aktywnym inwestorem — zapowiada Mariusz Książek. Tłumaczy, że jest w najlepszym wieku jako przedsiębiorca: ma doświadczenie, energię i kapitał, a do pomocy przy nowych projektach dwa znane nazwiska, m.in. Rafała Abratańskiego, który po upadku IDM zniknął z oczu szerokiej publice. W zespole Mariusza Książka pracuje także Katarzyna Twarowska, wieloletnia dyrektorka audytu w EY.

— Interesują mnie inwestycje od kilkuset tysięcy złotych do dziesiątków milionów euro. Nie wykluczam, że jeśli trafi się duży projekt, w który mocno zaangażuję się finansowo, pojawię się w spółce np. jako szef rady nadzorczej, nie rezygnując jednak z zaangażowania w dotychczasowe biznesy. Za codzienny biznes Marvipolu Development i BAH już dziś odpowiadają dyrektorzy operacyjni, do mnie należą decyzje strategiczne. Z pewnością nie odpuszczę sobie udziału w decyzjach kluczowych dla obu spółek — mówi przedsiębiorca. © Ⓟ

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Karol Jedliński

Polecane