Najbardziej znienawidzona waluta świata

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2012-11-20 12:57

W ocenie perspektyw jena specjaliści są zgodni jak rzadko kiedy – niemal bez wyjątku radzą sprzedawać japońską walutę. Czy to wystarczy do załamania hossy?

Po tym, jak od 2007 r. jen zyskał względem dolara blisko 50 proc., negatywne nastawienie stało się niemal wszechobecne. Wszystko za sprawą obaw, że na fotel premiera może wrócić Shinzo Abe. Polityk zapowiedział, że zrobi wszystko, by inflacja podskoczyła powyżej poziomu 3 proc. Przykłady?

Morgan Stanley zatytułował strategię walutową na przyszły rok “Rok słabości jena”, w ubiegłym tygodniu gracze spekulacyjni po raz pierwszy od wiosny utrzymywali na jenie więcej pozycji krótkich niż drugich, a zdaniem Jima O’Neila, prezesa Goldman Sachs Asset Management, który od dawna był sceptyczny wobec jena, moment nadejścia wyprzedaży jest już bliski.

- Spotkałem się wczoraj na lunchu z kolegami z branży i niemal wszyscy oczekiwali słabości jena – dodaje Kit Juckes, szef analiz rynków walutowych w banku Société Générale.

Czy tak potężna fala pesymizmu zadziała jak samospełniająca się przepowiednia? Z technicznego punktu widzenia wciąż za wcześnie na takie wnioski . Sygnałem, ze taki scenariusz zaczyna się realizować, byłoby dopiero wybicie kursu dolara w jenach powyżej linii szyi budowanej od dwóch lat formacji odwróconej głowy z ramionami (81,50 JPY).

fot. Bloomberg
fot. Bloomberg
None
None