Najważniejszy problem to ochrona środowiska
Największym problemem Polski jako kandydata do UE nie jest stan gospodarki, lecz środowiska naturalnego — wynika z rozmów przeprowadzonych wczoraj w Sztokholmie przez premierów Polski i Szwecji.
Stan środowiska naturalnego był gorącym tematem wczorajszego spotkania premiera Jerzego Buzka z premierem Szwecji — Goranem Perssonem.
— Dla Szwedów najważniejsze są kwestie związane z czystym powietrzem. Nic dziwnego: 40 proc. zanieczyszczeń z Bełchatowa trafia właśnie do Szwecji, w Polsce pozostaje 20 proc. — mówi Antoni Tokarczuk, minister środowiska.
Rozmowy dotyczyły także oczyszczania wody. Polska, która będzie musiała wydać na ten cel 14 mld USD (56,9 mld zł), chce 13-letniego okresu przejściowego. Szwedzi, którym zależy na jak najszybszym załatwieniu sprawy, oferują pomoc, ale na razie ma ona polegać na wysłaniu do Polski specjalistów. Polska chce uzyskać 14 okresów przejściowych w ochronie środowiska (w sumie okresów przejściowych jest 38). Kalendarz inwestycji przeznaczonych na ochronę środowiska mamy przedstawić Szwecji do końca lutego.
Ambitne cele
Podczas swojej prezydencji Szwecja chce rozwiązać jak najwięcej problemów związanych z przyjęciem do UE nowych członków.
— Postaramy się rozwiązać tyle kwestii spornych podczas prezydentury Szwecji i Belgii, ile tylko można, i najszybciej, jak się da. Pozostawimy jednak rolnictwo i politykę regionalną na czas prezydentury Hiszpanii. Myślę, że zajmie się tym późną wiosną 2002 roku — twierdzi Anna Lindh, szwedzka minister spraw zagranicznych.
Zaprzecza ona podawanym przez niektóre gazety informacjom, jakoby jej kraj zamierzał przyspieszyć rozszerzenie UE, zaczynając negocjacje w obszarach rolnictwa i polityki regionalnej.
— Nigdy nie rozważaliśmy takiej możliwości — wyjaśnia.
Trudne obszary
Szwecja ma nadzieję na rozpoczęcie rozmów z pierwszymi kandydatami w wyjątkowo trudnych obszarach: przepływ siły roboczej, środowisko, transport i żywność. Przepływ siły roboczej okazał się kością niezgody między Niemcami a Polską. Kanclerz Gerhard Schroeder chciałby, aby jednym z warunków przyjęcia do UE był siedmioletni okres ograniczenia wolnego przepływu siły roboczej. Naszemu krajowi, mającemu 15-proc. stopę bezrobocia, projekt nie przypadł do gustu.
— Szwecja nie domaga się żadnego okresu przejściowego związanego z przepływem siły roboczej — zapewnia Anna Lindh.