Na amerykańskich rynkach akcji nastąpiło odreagowanie wzrostów z ostatnich sesji, które wyniosły we wtorek główne indeksy do rekordowych poziomów. Z wyjątkiem Średniej Przemysłowej Dow Jones, która rosła w pierwszych minutach sesji. podaż utrzymywała inicjatywę przez cały czas obniżając wartość głównych indeksów. Do pogorszenia nastrojów przyczynił się początkowo prezydent Donald Trump ogłaszając, że nie spotka się z liderami Demokratów z Kongresu aby omówić ich warunki przegłosowania finansowania rządu w celu uniknięcia jego zamknięcia od 1 października. W dalszej części sesji przewaga podaży nasiliła się kiedy prezes Fed zasygnalizował w wystąpieniu podczas spotkania z liderami biznesu ostrożność co do kolejnych decyzji w sprawie stóp. Jerome Powell powiedział również, że „według wielu miar, na przykład akcje są dość wysoko wyceniane”. To obudziło obawy inwestorów dotyczące wiszącej nad rynkiem korekty.
Od początku sesji inwestorzy sprzedawali akcje największych spółek, przede wszystkim technologicznych blue chipów. Potem podaż rozszerzyła się również na spółki średniej i małej kapitalizacji, ale głównie wzrostowe (-1,0 proc.), bo „value” (0,05 proc.) obroniły się przed spadkiem. Najlepiej notowane były spółki naftowe, czemu sprzyjał wzrost ceny ropy wywołany wzrostem napięcia w relacjach Europy z Rosją po naruszeniach przestrzeni powietrznej kilku członków NATO i groźbami zestrzeliwania intruzów. Na rynek wpływ miały również doniesienia, że umowa o wznowieniu eksportu surowca z irackiego Kurdystanu utknęła w martwym punkcie. Dodatkowym „byczym” czynnikiem było wystąpienie prezydenta Donalda Trumpa w ONZ, w którym mówił m.in., że zmiana klimatu to największy szwindel w historii świata i wezwał kraje do porzucenia „zielonego oszustwa”. Indeks PHLX Oil Service rósł na zamknięciu o 3,5 proc. Spadek rentowności obligacji USA wspierał natomiast notowania spółek użyteczności publicznej i wartość indeksu PHLX Utility wzrosła o 0,8 proc. Z kolei PHLX Semiconductor stracił 0,35 proc. wartości, a iShares Future AI & Tech ETF kończył dzień zniżką o 1,0 proc., przy czym trochę szerszy Technology Select Sector SPDR Fund zniżkował o 0,9 proc.
Choć S&P500 spadał na zamknięciu, to więcej niż połowa wchodzących w jego skład spółek drożała. O spadku indeksu przesądziła jednak obecność wśród najmocniej taniejących m.in. Oracle (-4,3 proc.), czy Amazon.com (3,0 proc.). Najmocniej w indeksie drożał Halliburton (7,45 proc.) z branży naftowej. Generalnie popyt przeważał w 6 z 11 głównych segmentach indeksu. Poza spółkami energii (1,7 proc.) najmocniej drożały spółki nieruchomości (0,8 proc.) i użyteczności publicznej (0,55 proc.). Największe spadki notowały segmenty z technologicznymi blue chipami: dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (-1,45 proc.), IT (-1,15 proc.) i usług telekomunikacyjnych (-0,5 proc.).
W Średniej Przemysłowej Dow Jones połowa z 30 spółek taniała, a połowa drożała. Największe spadki kursów notowały technologiczne Amazon.com (-3,0 proc.), Nvidia (-2,8 proc.) i Salesforce (-2,0 proc.). Najlepiej notowany był Boeing (2,0 proc.), który zdobył zamówienie wartości ok. 8 mld USD na dostawę samolotów do Uzbekistanu. W pierwszej trójce znalazły się jeszcze UnitedHealth Group (1,9 proc.) i 3M Co. (1,6 proc.).
W Nasdaq Composite spadły kursy 60 proc. z 3,3 tys. spółek z indeksu. Staniały natomiast w komplecie wszystkie technologiczne blue chipy ze „wspaniałej siódemki”. Najmocniej spadł kurs Amazon.com (-3,0 proc.). To już czwarta zniżka kursu spółki w okresie pięciu sesji i jej wartość zmniejszyła się w tym czasie o prawie 6 proc. Druga najmocniej przecenioną spółką była Nvidia (-2,8 proc.), dla której oznacza to jednak przerwanie serii trzech wzrostów z rzędu, dzięki którym zwiększyła wartość o prawie 8 proc. Najmniej taniejącymi spółkami ze „wspaniałej siódemki” były we wtorek Apple (-0,6 proc.) i Alphabet (-0,3 proc.).