Napięcie w energetyce znów wzrosło

Mateusz Wojtala
opublikowano: 2019-03-07 22:00

Notowania indeksu WIG-Energia zmieniają się jak w kalejdoskopie. Po świetnym początku roku, inwestorzy znów zrobili się nerwowi

Przeczytaj i dowiedz się:

  • co się dzieje z kursami spółek energetycznych
  • jak ich perspektywy oceniają eksperci

Spadki notowań spółek energetycznych w ostatnim miesiącu to po części pokłosie publikowanych wstępnych wyników, które w przypadku największych graczy okazywały się być poniżej oczekiwań. Jesteśmy też coraz bliżej publikacji szczegółowych rozporządzeń dotyczących cen energii elektrycznej, ale cały czas nie wiemy, jaki one przyjmą kształt. Dlatego presja nie spada — komentuje Paweł Puchalski, analityk w biurze maklerskim Santander Banku.

Przez ostatnich 30 dni notowania WIG-Energia osunęły się o ponad 10 proc.

Nie tylko liczby

Indeksowi ciążyli przede wszystkim państwowi giganci, czyli PGE, Energa, Tauron i Enea, którzy w tym czasie podawali szacunkowe wyniki za rok 2018. Chociaż w skład WIG-Energia wchodzi 11 spółek, to właśnie te cztery największe kontrolowane przez skarb państwa odpowiadają za 90 proc. portfela i jeszcze większy odsetek całkowitych obrotów. Z tej grupy tylko Tauron zdołał sprostać oczekiwaniom rynku i poprawić wyniki rok do roku, ale nie pozwoliło mu to na uniknięcie spadku.

— Na pewno opublikowane ostatnio wstępne wyniki za 2018 r. były katalizatorem tych spadków, właściwie wszyscy główni gracze nie sprostali oczekiwaniom, ale nie były one dramatycznie gorsze od konsensu prognoz analityków. Na pewno nie na tyle, aby usprawiedliwić jakąś większą przecenę. Odchylenia, nieduże zresztą, dotyczyły mniej istotnych segmentów i nie wysnuwałbym na ich podstawie żadnych dalekosiężnych wniosków — uważa Kamil Kliszcz, dyrektor departamentu analiz w Domu Maklerskim mBanku.

Analityk tłumaczy, że na wynikach ciążyły takie segmenty działalności, jak źródła odnawialne, na który wpływ miały słabsze warunki wietrzne i hydrologiczne w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Również segment obrotu wypadł zdecydowanie gorzej ze względu na ceny panujące na rynku, jednak zdaniem analityka rok 2019 będzie pod tym względem zupełnie inny. Wyniki należy zatem odczytywać z dużą dozą ostrożności. Spółkom nie pomaga również sprawa rekompensat cen energii, a uczestnicy rynku są pełni obaw, bo wciąż nie wiadomo, czy rekompensaty będą pełne, czy nie i jaka będzie ich formuła. Jak dodaje analityk, zamrożenie cen energii nie pomaga też w pozyskiwaniu nowych kontraktów z klientami.

— Trzeba mieć jednak z tyłu głowy, że początek 2019 r. był dobry dla tego sektora. Na giełdach europejskich notowania spółek energetycznych i użyteczności publicznej nabrały rozpędu, akcje podmiotów z branży cieszyły się sporym zainteresowaniem inwestorów, zwłaszcza w styczniu. Podmioty z indeksu WIG-Energia również na tym skorzystały. Jednak indeksy europejskie się nie cofnęły, więc impulsem musiał być czynnik lokalny, czyli w naszym wypadku wstępne wyniki finansowe. Można też mówić o lekkiej korekcie, bo moim zdaniem w Polsce te zwyżki były na wyrost. W styczniu mieliśmy jeszcze więcej niepewności co do kształtu ustawy o rekompensatach. Teraz znamy już treść dokumentu i jesteśmy na etapie wydawania rozporządzeń — twierdzi Kamil Kliszcz.

Bywało gorzej

Początek roku był rzeczywiście łaskawy dla spółek energetycznych. W styczniu zanotowały blisko dwudziestoprocentowy wzrost wartości i nawet po ostatnich spadkach wciąż są prawie o 25 proc. wyżej niż we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy też po trwającym rok powolnym osuwaniu się kursu indeks WIG-Energia zanotował historyczne minimum. Wtedy, jak zwykle, na wycenach odbijała się polityka.

— Kiedy energetyka znajdowała się w dołku we wrześniu 2018 r., byliśmy akurat w momencie, kiedy minister energetyki snuł wizje budowy elektrowni jądrowych, wyjaśniała się przyszłość nowego bloku w Ostrołęce i było to chwilę po ogromnym, negatywnym dla energetyki, wzroście cen emisji dwutlenku węgla i samego węgla. Czynniki zewnętrze mocno ciążyły wynikom i notowaniom spółek energetycznych, a odbicie, które później nastąpiło, to efekt częściowego wyjaśnienia się tych rodzajów ryzyka. Dużym wsparciem dla spółek był również rynek mocy, z którego w latach 2021-35 popłyną do nich dodatkowe miliardy złotych — mówi Paweł Puchalski.

Podobnego zdania jest Kamil Kliszcz, który do listy czynników dodał również wpływ Towarowej Giełdy Energii. Choć początkowo rynek był do niej sceptycznie nastawiony, to finalnie przełożyła się ona na rosnące marże. Możliwe jest również, że indeks WIG-Energia odnalazłszy historyczne minimum po prostu odbił się od dna.

— Na kondycję spółek energetycznych w 2019 r. patrzę z umiarkowanym optymizmem. Potencjalnych zaskoczeń w ich wynikach dopatrywałbym się w segmencie wytwarzania i obrotu. Oczekuję wzrostu marż kontraktowych, ale wiele zależy od ostatecznego kształtu, w jakim będzie funkcjonował system rekompensat — dodaje Kamil Kliszcz.