Naprawy rzadko kończą się sukcesem

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2018-10-17 22:00

Niewiele jest przykładów restrukturyzacji, które przebiegły zgodnie z planem. Czasem jednak firmy udaje się uratować dzięki niestandardowym rozwiązaniom

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

- Ile przyspieszonych postępowań rozpoczętych w II kw. zakończyło się zatwierdzeniem układu

- Jak udało zarządowo DGA Centrum Sanacji spłacić większość wierzytelności spółki Mennica Metale Szlachetne

- Jaki jest pomysł DGA na sfinansowanie spłat pozostałych wierzycieli MMS

Jeśli zapytać przedstawicieli firm zajmujących się restrukturyzacją przedsiębiorstw o przykłady napraw, które zakończyły się sukcesem, trudno wymienić im choćby jeden, oczywisty przypadek. I to wcale nie dlatego, że naprawa żadnej firmy się nie udała.

WIĘCEJ ELASTYCZNOŚCI:
WIĘCEJ ELASTYCZNOŚCI:
Restrukturyzacje rzadko przebiegają zgodnie z opisanym w ustawie schematem. Zarządca powinien mieć możliwość wyboru metody naprawy firmy, w końcu cel jest zawsze taki sam — uratować, co się da — mówi Andrzej Głowacki, prezes DGA.
Fot. Marek Wiśniewski

Perturbacje

Zgodnie z raportem spółki Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja za drugi kwartał tego roku, spośród niemal 500 otwartych przyśpieszonych postępowań układowych, do tej pory 142 zakończyły się zatwierdzeniem układu. W przypadku sanacji otwartych postępowań było 210, a tych, które zakończyły się zatwierdzeniem układu — tylko 18. Problem w tym, że niemal w każdym przypadku proces nie przebiegał zgodnie z planem, który został przewidziany w ustawie. Przede wszystkim restrukturyzacje trwają znacznie dłużej niż przewidziano w przepisach. Często zdarza się też jednak, że zarządcy chwytają się niestandardowych rozwiązań, żeby tylko spółkę, choćby częściowo, uratować.

Tak było w przypadku Mennicy Metale Szlachetne (MMS). Historię naprawy tej spółki opisywaliśmy w połowie ubiegłego roku. Postępowanie w jej sprawie zostało otwarte na początku 2017 r. Składając wniosek o jego otwarcie spółka wykazała, że jest zagrożona niewypłacalnością. To następstwo zakwestionowania przez organy skarbowe rozliczeń podatku VAT.

Na początku kwietnia 2017 r. zarząd DGA Centrum Sanacji, będący zarządcą spółki, złożył plan restrukturyzacyjny, w którym założono m.in. sprzedaż składników majątku w Radzyminie. Rada wierzycieli pozytywnie zaopiniowała ten plan. Potem trzeba było czekać na jego zatwierdzenie przez sędziego-komisarza, licząc jednocześnie, że wkrótce zostanie wznowiona współpraca ze spółkami grupy Azoty, które odpowiadały za 90 proc. przychodów MMS. W tym czasie DGA zdecydowało się pożyczyć firmie pieniądze na przetrwanie do momentu zapadnięcia wiążących decyzji w sprawie planu oraz współpracy z grupą Azoty.

Gdyby nie ta pożyczka, firma od razu musiałaby złożyć wniosek o upadłość. A rozwiązanie było oryginalne, choć różnie oceniane przez ekspertów. Jedni pożyczkę chwalili, inni obawiali się, że mamy do czynienia z konfliktem interesów, ponieważ zarządca stojący na straży postępowania sanacyjnego firmy wszedł jednocześnie w rolę wierzyciela.

Gwiazdka z nieba

Historia zakończyła się niestandardowo. Generalnie postępowanie sanacyjne zakłada naprawę przedsiębiorstwa — obniżanie kosztów, redukcję zatrudnienia, wypowiadanie niekorzystnych umów itd.

— Nam udało się sprzedać inwestorowi zakład produkcyjny Mennicy Metale Szlachetne w Radzyminie. Nie widzieliśmy alternatywy, ponieważ cały majątek był zabezpieczony na rzecz wierzycieli finansowych, a zobowiązania, które weszły do układu, przekroczyły 340 mln zł. Umorzenie postępowania sanacyjnego i ogłoszenie upadłości trwałoby miesiącami i doprowadziłoby do braku pieniędzy na przeprowadzenie upadłości. Największe szanse na skuteczne przeprowadzenie postępowania restrukturyzacyjnego mają firmy zagrożone niewypłacalnością. Pracownicy musieliby poszukać nowych miejsc pracy, a całe know-how firmy zostałoby utracone — tłumaczy Andrzej Głowacki, prezes DGA.

Zakład kupiła spółka Mennica Metale z siedzibą w Krakowie.

— To dla niej gwiazdka z nieba, bo za 9 mln zł nabyła zaledwie kilkuletni zakład zbudowany od podstaw za ponad 30 mln zł z doskonałą załogą z kompetencjami przetwórstwa metali szlachetnych dla celów przemysłowych. Ponadto dzięki tej transakcji na mapie biznesowej nadal funkcjonuje firma z dużym potencjałem innowacyjnym. Co ważne, 40 osób nie straciło pracy, a inwestor ma pomysł na ten biznes — mówi Andrzej Głowacki.

Zakład w Radzyminie działa. Po zatwierdzeniu przez sędziego komisarza planu podziału, zarządca spłacił zabezpieczonych wierzycieli. Na konto DGA wróciło pożyczone 600 tys. zł, powiększone o oprocentowanie (10 proc. rocznie).

— Kontynuujemy postępowanie sanacyjne MMS, już bez pracowników, z czterohektarową działką dobrze zlokalizowaną na Targówku w Warszawie. Jest nią spore zainteresowanie, a jeśli zostanie sprzedana w ramach postępowania sanacyjnego, to będzie można spłacić wszystkie zobowiązania powstałe po otwarciu postępowania. Na spłatę nie będą mogli jednak liczyć wierzyciele, których wierzytelności weszły do układu — mówi Andrzej Głowacki.

Jego zdaniem rolą zarządcy jest szukanie takich rozwiązań, które umożliwią trwanie przedsiębiorstwa i zaspokojenie wierzycieli.

— Tak jak żadna ustawa nie opisze procesu leczenia pacjenta w szpitalu, tak samo zarządca powinien mieć ochronę prawną i możliwość wyboru metody naprawy firmy — twierdzi Andrzej Głowacki.

Za wcześnie na oceny

Czy MMS jest przykładem sukcesu sanacji? Trudno powiedzieć. Generalnie jednak zarządcy, zapytani o sukcesy, rzadko potrafią podać przykład firmy, w przypadku której restrukturyzacja skończyła się dobrze.

— Po długim zastanowieniu, niestety, nie przypominam sobie sądowego postępowania restrukturyzacyjnego, w które byłbym zaangażowany, zakończonego oczywistym czy wręcz spektakularnym sukcesem — mówi jeden z przedstawicieli branży, który nie chce zdradzać swojego nazwiska.

Zdaniem Anny Pukszto, partnera w kancelarii Dentons, o sukcesach trudno mówić także dlatego, że mamy z nimi do czynienia, gdy układ nie tylko zostanie przyjęty i zatwierdzony, lecz przede wszystkim w pełni wykonany i dłużnik z powodzeniem kontynuuje działalność.

— Ponieważ okres wykonania układów jest zwykle kilkuletni, do kompleksowej oceny postępowań uwzględniającej aspekt wykonalności zawartych układów będzie można przystąpić najwcześniej w 2019 r., po trzech pełnych latach obowiązywania ustawy prawo restrukturyzacyjne — ocenia Anna Pukszto.

Z kolei Piotr Zimmerman, doradca restrukturyzacyjny w Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja, komentuje, że największe szanse na skuteczne przeprowadzenie postępowania restrukturyzacyjnego mają firmy zagrożone niewypłacalnością. Takie podmioty dysponują pieniędzmi na pokrycie wydatków związanych z postępowaniem restrukturyzacyjnym. Ponadto nie dotyczy ich konieczność pozyskania dodatkowego finansowania, co obecnie jest największym problemem dla restrukturyzowanych spółek.

— Realia rynku pokazują, że banki nie są skłonne do udzielania pomocy w tym zakresie. Jedynym ustępstwem, na które godzą się instytucje finansowe, jest wstrzymanie egzekucji. Pomimo zachęty ze strony ustawodawcy, aby w ramach warunków restrukturyzacji korzystniej traktować wierzycieli, którzy po otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego udzielili lub udzielą finansowania, brak jest podmiotów chętnych do dawania pożyczek czy kredytów. Co prawda ustawa ogranicza możliwość wypowiadania umów kredytowych i odmowy bieżącego finansowania wynikającego z obowiązujących umów, ale w przypadku podmiotów niewypłacalnych jest to niewystarczające — mówi Piotr Zimmerman.

Dodaje, że dla spółek objętych sanacją, kluczowe jest utrzymanie i pozyskanie nowych kontraktów. Kontrahenci dłużnika, którzy znajdują się w nowej sytuacji, wymagają przedpłat, podczas gdy wcześniej relacje handlowe opierały się jedynie na kredycie kupieckim. Z tych względów decyzja o złożeniu wniosku restrukturyzacyjnego powinna być poprzedzona dogłębną analizą możliwości finansowych spółki.

 

Komentarz partnera

Dariusz Kwiatkowski, radca prawny, partner zarządzający kancelarii restrukturyzacyjnej Kosmal & Kwiatkowski

Co decyduje o skuteczności restrukturyzacji firmy?

Co do zasady do skutecznej restrukturyzacji firmy potrzebne są trzy rzeczy: pieniądze, zaufanie wierzycieli i czas.

Pieniądze (nawet zarobione w przyszłości) do spłaty wierzycieli, zaufanie wierzycieli, którzy wyrażą zgodę na zawarcie układu z dłużnikiem oraz czas potrzebny do przeprowadzenia odpowiednich działań restrukturyzacyjnych. Te wszystkie elementy można uzyskać poprzez postępowania restrukturyzacyjne i doświadczenie doradcy restrukturyzacyjnego. Nie każde postępowanie restrukturyzacyjne kończy się jednak sukcesem i należy zastanowić się nad tym, co o tym decyduje.

Po pierwsze, kluczem do udanej restrukturyzacji jest to, żeby przedsiębiorstwo przynajmniej w swojej zasadniczej części przynosiło zyski lub możliwe było doprowadzenie do generowania przez nie zysków w przewidywalnej przyszłości. Bez tego trudno jest cokolwiek zaproponować wierzycielom. Po drugie, po stronie wierzycieli konieczne jest zaufanie do dłużnika, pozwalające na zagłosowanie za propozycjami układowymi przez niego zgłoszonymi. Co do zasady doradca restrukturyzacyjny podnosi poziom zaufania do dłużnika, nigdy jednak nie wiadomo, jaki jest poziom bazowy w chwili rozpoczęcia postępowania restrukturyzacyjnego, dlatego trudno prorokować, czy będzie to poziom wystarczający. Po trzecie, konieczny jest czas na wdrożenie środków restrukturyzacyjnych, którymi mogą być dezinwestycje lub reorganizacja firmy, a czasami tylko i wyłącznie rozciągnięcie spłaty wierzycieli w czasie, czy wprowadzenie okresu karencji w spłacie.

Doświadczenie pokazuje, że zdarza się tak, że firma mimo zawarcia układu nie generuje zysków i układ upada. Zdarza się i tak, że firma jest rentowna, ale wierzyciele utracili zaufanie do niej i, mimo że nie jest to racjonalna decyzja, głosują przeciw układowi. Czas na podjęcie restrukturyzacji jest najmniejszym problem, bo jego zazwyczaj jest wystarczająco, ponieważ gwarantuje go prawo restrukturyzacyjne. Wynika z tego, że wszystkie trzy czynniki muszą być zagwarantowane jednocześnie.

Jest jednak jeden element wspólny, który w dużej mierze warunkuje skuteczność. To czas, w którym rozpoczynamy proces restrukturyzacji. Zależność w tym zakresie jest prosta. Im szybciej złożony zostanie wniosek o otwarcie restrukturyzacji, tym większe jest prawdopodobieństwo zawarcia układu i przeprowadzenia skutecznej restrukturyzacji. Można to wszystko połączyć z powyżej wskazanymi elementami. Im szybciej złożony wniosek, tym mniejsze prawdopodobieństwo rozkładu organizacyjnego firmy, a tym samym rozkładu zdolności do generowania zysków. Natomiast im później złożony wniosek, tym większe zdenerwowanie i brak zaufania po stronie wierzycieli. Im dłużej przedsiębiorstwo prowadzone jest źle, tym więcej czasu potrzeba na jego naprawienie.