W środę odbyło się comiesięczne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (organ NBP), podczas którego utrzymano stopy procentowe bez zmian i podano wstępne wyniki projekcji makroekonomicznej przygotowywanej raz na cztery miesiące przez duży zespół analityków banku. To ta projekcja przyciąga w tym momencie najwięcej uwagi, ponieważ ma teoretycznie wpływ na przyszłe decyzje o stopach procentowych. W czwartek o projekcji opowiadał Adam Glapiński prezes NBP, który jednocześnie wyraźnie wykluczył możliwość redukowania stóp procentowych. "W tej chwili to jest oczywiste: o obniżce stóp możemy zapomnieć kiedy inflacja rośnie i to znacząco. Taka możliwość może się najwcześniej pojawić w 2026 roku, jak już inflacja zacznie spadać" - powiedział w czwartek Glapiński. Jest to o tyle ważna wypowiedź, że rynki finansowe wyceniały kilka obniżek stóp w 2025 roku. Dlatego w trakcie konferencji prezesa NBP złoty zaczął się umacniać. Cena euro w ciągu godziny obniżyła się z 4,29 do 4,28 zł. Poniżej pokazujemy obraz przewidywanej ścieżki inflacji przedstawiony przez Glapińskiego podczas wystąpienia.
Szczegółowa projekcja makroekonomiczna NBP zostanie opublikowana w piątek. Na razie znamy tylko wstępne dane. NBP zredukował przewidywania dotyczące wzrostu PKB w 2024 r. z 3,5 do 3 proc., a w 2024 r. z 4,2 do 3,8 proc.* To wciąż niezła dynamika, ale bank przeszedł z pozycji bardzo optymistycznej do umiarkowanie optymistycznej. Wynika to zapewne z tego, że pierwsze miesiące roku nieco rozczarowały: wzrost gospodarczy jest dodatni, ale niższy od wcześniejszych projekcji. Do tego dochodzi zaskakujący spadek inwestycji, gorsze wyniki produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej oraz słabe wyniki eksportu. Ożywienie jest, ale przebiega płaską ścieżką.
Jednocześnie zaskakujące jest to, że w projekcji bardzo mocno podniesione zostały przewidywania dotyczące inflacji. W tym roku ma wynieść średnio 3,8 proc., co oznacza, że w drugiej połowie roku zbliży się do 5 proc., głównie z powodu regulacyjnego odmrożenia cen energii. To nie jest zaskoczenie, te prognozy są mniej więcej zgodne z tym, co przewidują inne ośrodki analityczne. Generalnie ten rok przynosi dużą zmienność cen, ale średnia ścieżka jest niższa niż przewidywano kilka miesięcy temu. Zaskoczeniem jest natomiast projekcja NBP na 2025 r. W przyszłym roku inflacja ma znaleźć się w przedziale 3,9-6,6 proc., co sugeruje, że centralna prognoza przekracza 5 proc. Jest znacznie wyższa niż w marcu i niż obecne przewidywania instytucji finansowych (średnio 4,2 proc.) czy Ministerstwa Finansów (4,1 proc.). Adam Glapiński podczas czwartkowej konferencji wyjaśnił, że wysoka projekcja na 2025 rok wynika z faktu, że analitycy NBP założyli całkowite odmrożenie cen energii w przyszłym roku. To oznacza, że podwyżka cen nastąpi, według tej analizy, nie tylko w lipcu 2024 roku, ale też w styczniu 2025 roku. Jest to jednak kontrowersyjne założenie. Analitycy mBanku tak napisali o projekcji: "De facto będziemy mieli do czynienia zapewne z niewielkimi wzrostami cen energii elektrycznej w 2025 roku, gdyż nomen omen na mocy współpracy z regulatorem (o którym wielokrotnie była już mowa w mediach) dojdzie do kompromisu i działania osłonowe zostaną utrzymane do czasu aż warunki rynkowe pozwolą na niemal bezbolesne dla konsumenta uwolnienie cen energii. Tym samym ścieżka inflacji wygląda na zawyżoną w 2025 roku".
Tego typu projekcja utwierdza natomiast Radę Polityki Pieniężnej, by nie obniżać stóp procentowych. Skoro inflacja w najbliższych sześciu kwartałach ma być wysoka, a później dopiero zbliżyć się do celu NBP, to nie ma potrzeby redukcji kosztu pieniądza. Nie ma potrzeby wedle tej interpretacji. A jest ona mało spójna i mało przekonująca.
*Projekcja inflacji jest przygotowywana przy założeniu niezmienionych stóp procentowych. W komunikacie po posiedzeniu RPP poznajemy tylko zakres, w jakim PKB i inflacja mogą znaleźć się z 50-procentowym prawdopodobieństwem. W tekście podałem środek tego zakresu. Finalnie nie musi idealnie się pokrywać z faktyczną prognozą centralną. Szczegółowe predykcje oraz cały dokument pt. „Raport o inflacji" bank publikuje zwykle kilka dni później. Tym razem publikacja jest zaplanowana na piątek 5 lipca.