Firmy masowo korzystają z procedur naprawczych, liczba upadłości spada. Wysokie stopy procentowe i inflacja mogą jednak uniemożliwić spłatę wierzycieli, a to oznacza bankructwa.
W 2022 r. upadło w Polsce 355 firm, o 11 proc. mniej niż rok wcześniej. Restrukturyzację rozpoczęło natomiast 2261 przedsiębiorców, co oznacza wzrost o 23 proc.
– Od 2018 r. liczba restrukturyzacji urosła 7-krotnie, a upadłości zmniejszyła się o jedną trzecią. Liczba upadłości jest sztucznie zaniżana. W trakcie pandemii firmy korzystały z pomocy finansowej lub składały wnioski restrukturyzacyjne, bo upadłościowe nie były rozpatrywane. Nadal obowiązują przepisy wprowadzone w drugiej tarczy antykryzysowej, które zawieszają obowiązek składania przez zarządy wniosku o ogłoszenie upadłości, jeśli niewypłacalność była spowodowana COVID-19. Te przepisy będą obowiązywać do uchylenia stanu zagrożenia epidemicznego. Do dziś wielu przedsiębiorców jest przekonanych, że nie mogą złożyć wniosku o upadłość. W rzeczywistości jeśli przyczyną problemów firmy nie jest pandemia, to członkowie zarządu jak najbardziej powinni to zrobić dla bezpieczeństwa osobistego majątku – mówi Tomasz Sadurski, associate partner w JP Weber, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.

Prawo restrukturyzacyjne weszło w życie 1 stycznia 2016 r. Wcześniejsze przepisy dotyczące prawa układowego były martwe, bo nie zawierały niezbędnych zapisów chroniących dłużnika. Liczba postępowań restrukturyzacyjnych gwałtownie wzrosła od 24 czerwca 2020 r., kiedy w ramach jednej z tarcz wprowadzono uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne. Było bardzo popularne w okresie pandemii, a obowiązywało do 30 listopada 2021 r., kiedy zmieniono postępowanie o zawarcie układu w ramach ustawy Prawo restrukturyzacyjne.
- Trudno oszacować, jaka jest średnia rzeczywista liczba postępowań restrukturyzacyjnych typowa i właściwa dla Polski, z pewnością zaburza ją pandemia COVID19 z lat 202021. Właściwą liczbę poznamy dopiero po pięciu latach panowania spokojnych warunków rynkowych. Pewne jest jednak, że liczba upadłości jest zaniżona podsumowuje Tomasz Sadurski.
Wiatr w oczy
Uważa, że sytuacja gospodarcza nie sprzyja restrukturyzacji, a to może oznaczać falę upadłości. Wzrost stawek VAT od 1 stycznia 2023 r. spowoduje w I kw. szczyt inflacji prognozowany na 20 proc. Dodatkowo mamy rok wyborczy i zwiększyły się składki na ZUS, a pensja minimalna zostanie dwukrotnie podniesiona i w 2024 r. przekroczy 4 tys. zł, co również nie sprzyja przedsiębiorcom.
– Wyższe stopy procentowe, czyli wzrost kosztów kapitału, oraz inflacja powodują, że spełnienie układu zawartego nawet w połowie 2022 r. może się nie udać. Od nieudanej restrukturyzacji do upadłości droga jest krótka: wystarczy, że wierzyciele uznają, że łatwiej odzyskają pieniądze w przypadku upadłości firmy. Po złożeniu wniosku o uchylenie układu i jego uprawomocnieniu pozostaje decyzja, co dalej. Jedyną możliwością wydaje się wtedy uproszczona upadłość, o ile pozwalają na to finanse – mówi Tomasz Sadurski.
Restrukturyzacja, w zależności od postępowania, może trwać od kilku do nawet kilkunastu miesięcy. Warunkiem powodzenia jest zawarcie układu z wierzycielami oraz bieżące pokrywanie kosztów w trakcie postępowania restrukturyzacyjnego. Czas trwania układu zależy od warunków wynegocjowanych z wierzycielami, może to być nawet kilka lat.
– Niewykluczone, że w części przypadków mamy do czynienia z restrukturyzacją firm będących na granicy upadłości i pieniądze wierzycieli zostały przepalone, a spółki nie będzie stać na upadłość. Co prawda wniosek o upadłość to koszt tylko 1 tys. zł, zaliczka na poczet postępowania to 5 tys. zł, ale koszty ogłoszeń i syndyka sięgają w przypadku dużej spółki nawet kilkuset tysięcy złotych – mówi przedstawiciel JP Weber.

Jak sobie pomóc
Ekspert podpowiada, co powinna zrobić spółka zagrożona upadłością.
– Dla niektórych spółek już nic nie można zrobić. Pomógłby tylko odpowiedni inwestor. Gdy wierzyciele się spierają, a komornik zajmuje rachunek bankowy, przedsiębiorstwo prawdopodobnie będzie musiało szukać szansy w ogłoszeniu upadłości w ciągu 30 dni od daty wystąpienia odpowiedniej przesłanki, aby nie narażać zarządu na ryzyko odpowiedzialności za długi spółki. Wówczas jedynym wyjściem jest postępowanie upadłościowe – mówi Tomasz Sadurski.
Poleca próbę naprawienia spółki na wcześniejszym etapie.
– Często jest jeszcze czas, żeby poszukać inwestora. Liczne firmy podczas pandemii wzięły pomoc, której nie potrzebowały. Zainwestowały pieniądze i teraz mogą szukać okazji do zakupów. Oczywiście sprzedaż całej spółki nie zawsze jest jedynym rozwiązanie. Czasem można sprzedać część majątku czy zastawić działkę – mówi Tomasz Sadurski.