Zapis o możliwości rozliczania podwyższonych kosztów zatrudnienia niepełnosprawnych istnieje od maja. Nadal jednak nie wiadomo, jak to robić.
Kilkanaście dni temu na stronach internetowych Ministerstwa Polityki Społecznej pojawiło się długo oczekiwane „Stanowisko w sprawie ustalania wysokości zwiększonych kosztów zatrudniania osób niepełnosprawnych” autorstwa Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych (informowaliśmy o tym 1 grudnia w tekście „Są wreszcie wzory na koszty”). Postanowiliśmy sprawdzić, co sądzą o nim pracodawcy.
— Po lekturze wyjaśnień nadal nie wiadomo, jak rozliczyć podwyższone koszty zatrudniania niepełnosprawnych. Wydaje nam się, że niektóre parametry zostały wzięte z powietrza, bo np. na jakiej podstawie przyjęto, że wydajność osoby niepełnosprawnej nie może być niższa niż 20 proc. od wydajności pracownika zdrowego. A co z pracownikami ze schorzeniami szczególnymi, którzy mają wydajność mniejszą o 40 czy 50 proc. Zwolnić ich? — usłyszeliśmy w zatrudniającej blisko 120 osób spółdzielni inwalidów z Małopolski.
— Na 99 proc. wybierzemy ryczałt. Być może decyzję zmienimy, ale dopiero po szkoleniu na temat rozliczania zwiększonych kosztów, które zapowiedziano na 8 stycznia — powiedziano nam z kolei w rzeszowskim Ostelu, specjalizującym się w handlu materiałami elektrotechnicznymi.
Obserwacja migawkowa
W dniach 8-9 grudnia, a więc w kilka dni po opublikowaniu „stanowiska”, odbył się I Kongres Pracodawców Osób Niepełnosprawnych. Przedstawiane tam opinie były jednoznaczne — nie o taki dokument chodziło. O ile już wcześniej przedsiębiorcy nie mieli problemów z tzw. kosztami twardymi (dodatkowy urlop pracownika niepełnosprawnego, skrócony czas pracy), o tyle wartościowanie stanowiska pracy (np. dłuższy czas wykonywania czynności przez osoby niepełnosprawne czy zwiększone zużycie materiałów i surowców) po lekturze tego dokumentu pozostaje nadal wielką niewiadomą.
Jak bowiem wyliczyć np. wartość rzeczywistej wydajności osoby niepełnosprawnej wykonującej określone czynności w tym samym czasie co zdrowa, skoro dopuszczono „dowolną przyjętą przez beneficjenta, mogącą mieć zastosowanie do jego profilu działalności metodę lub technikę normowania”? Wprawdzie przykładowo podano kilka, tyle tylko że większość zainteresowanych nigdy o nich nie słyszała (m.in. z wykorzystaniem fotografii dnia roboczego, obserwacji migawkowych, normatywów elementarnych).
— Problematyką wartościowania stanowisk pracy zajmuje się w Polsce zaledwie kilka osób. Zaproponowaliśmy jednej z nich, aby na bazie „stanowiska” podjęła się próby wyceny przedsiębiorstwa. Po krótkim zastanowieniu zrezygnowała, obawiając się, że przy tak nieostrych wymogach jej interpretacja mogłaby zostać później zakwestionowana — mówi Pavlina Suchankova, pełnomocnik zarządu zrzeszającej blisko 600 firm Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON).
Tylko niektórzy zaryzykują
Według specjalistów z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, podwyższone koszty będą liczyć przede wszystkim firmy produkcyjne, natomiast usługowe pozostaną przy ryczałcie. Innego zdania jest Jan Zając, prezes POPON.
— Zdecydują się na to ryzyko pracodawcy przyparci do muru. Tacy, którzy nie mają w ogóle środków, a dofinansowanie skonsumowali już na podwyższone koszty (tak jest np. w spółdzielczości). Natomiast dla tych, którzy mają firmy generujące zyski, korzyści uzyskane w efekcie rozliczenia kosztów są minimalne w porównaniu z ryzykiem — wszak urzędnicy mają aż 10 lat na weryfikację dokumentacji — mówi Jan Zając.
Czekanie na metody
Obowiązek rozliczenia się pracodawców z dofinansowania do wynagrodzeń i składek na ubezpieczenie społeczne zatrudnionych niepełnosprawnych, otrzymywanego z PFRON, wprowadziło rozporządzenie Rady Ministrów z 18 maja 2004 r. W zależności od stopnia niepełnosprawności pracownika dofinansowanie wynosi 130, 110 lub 50 proc. minimalnego wynagrodzenia (plus 100 proc. składek).
— Pracodawców aktywnych, czyli składających co miesiąc dokumenty do Systemu Obsługi Dofinansowań Funduszu jest obecnie około 6,5 tys., z czego nieco ponad 2,5 tys. to zakłady pracy chronionej. Liczba zgłaszanych niepełnosprawnych przekracza 200 tys. — informuje Szczepan Wroński, zastępca dyrektora Wydziału Finansowego PFRON.
Wcześniej dofinansowanie to było traktowane jako ryczałt, majowe rozporządzenie zmieniło je w zaliczkę, z której pracodawca musi się rozliczyć do 15 lutego 2005 r., udowadniając zwiększone koszty z tytułu zatrudnienia osoby niepełnosprawnej. Określało ono oczywiście katalog takich kosztów, ale nie wspominało, według jakich metod je wyliczać. Tymczasem każdemu pracodawcy, który nie będzie tego w stanie zrobić, grozi zwrot całej otrzymanej z PFRON od maja pomocy.
Na nic zdały się interwencje przedsiębiorców i ich organizacji. Nerwowej atmosfery nie wyjaśniła także październikowa nowelizacja rozporządzenia, która wprowadziła możliwość wyboru: albo rozliczanie podwyższonych kosztów, albo ryczałt — tyle, że niewysoki.