Niebezpieczne związki z Idea Money

opublikowano: 11-01-2023, 20:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Przedsiębiorcy, chcąc zaciągnąć kredyt w Idea Banku w latach 2015-16, musieli wykupić tzw. pakiet płynnościowy w Idea Money, choć na ogół go nie potrzebowali. Spółka mogła zarobić setki milionów złotych na usługach, których faktycznie nie świadczyła.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego kredytobiorcy Idea Banku musieli podpisywać umowę o pakiet płynnościowy z Idea Money
  • ile płacili i za co
  • czy Idea Money faktycznie świadczyła opłacane w abonamencie usługi
  • ile pozwów w tej sprawie trafiło do sądów i jakie zapadają wyroki

Pracownicy Idea Banku, który przez wiele lat był powiązany kapitałowo i organizacyjnie z Idea Money, oprócz sprzedaży kredytów zajmowali się także oferowaniem usług różnych podmiotów powiązanych z Getinem, m.in. usług księgowych TaxCare, polis z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym Open Finance. Idea Bank pośredniczył także w sprzedaży obligacji GetBacku. Jedną ze spółek objętych ścisłą współpracą była Idea Money (obecnie w restrukturyzacji)

Kredyt z haczykiem

Idea Bank, który od początku specjalizował się w finansowaniu jednoosobowych działalności gospodarczych oraz mikro- i małych firm, pojawił się na rynku w 2010 r. Pięć lat później zaczął pośredniczyć w sprzedaży produktu, który spółce Idea Money – należącej wówczas do Getin Holding - przysporzył ogromnych przychodów z prowizji.

Klienci Idea Banku, którzy zaciągali „kredyt obrotowy - operacyjny ratalny” – przyznawany na finansowanie bieżącej działalności i spłacany w miesięcznych ratach - byli nakłaniani do zawierania umów z Idea Money dotyczących tzw. pakietu płynnościowego. Przyznawany limit, najczęściej ok. 100 tys. zł, stanowił jedno z zabezpieczeń umowy kredytu z Idea Bankiem.

- Przedstawiciele banku sprzedawali ten pakiet jako zabezpieczenie kredytu i kusili niższym oprocentowaniem, które grupa rekompensowała sobie wysokim abonamentem za pakiet. Nie było możliwości uzyskania kredytu bez zawarcia umowy z Idea Money, o czym klient dowiadywał się dopiero w chwili podpisywania umowy kredytowej. Możliwości negocjowania warunków już nie było - mówi przedsiębiorca, który podpisał z Idea Bankiem dwie umowy kredytowe.

Pakiet miał w założeniu zapewnić poprawę płynności finansowej. Składał się z usług faktoringu, monitoringu i windykacji. Był nie tylko obowiązkowy, ale też bardzo kosztowny dla przedsiębiorców, a usługi które zawierał, nie były... realizowane.

Kredytobiorca nie mógł wypowiedzieć umowy o pakiet z Idea Money do czasu spłaty wszelkich zobowiązań wynikających z umowy kredytu, nawet jeśli z usługi faktoringu nie skorzystał. Opłata abonamentowa była pobierana z rachunku bieżącego przedsiębiorcy automatycznie (na podstawie obowiązkowego pełnomocnictwa) w Idea Banku i przekazywana do Idea Money.

- W drugim miesiącu napisałem do banku, że ze względu na charakter mojej działalności biznesowej nie potrzebuję tych usług, o czym informowałem już przy podpisywaniu umowy. Nie mogłem jednak zrezygnować z pakietu. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że nie musiałem podpisywać umowy, ale przecież to była umowa z bankiem, czyli instytucją zaufania publicznego, potrzebowałem tych pieniędzy, a kredyt miał poręczenie z BGK - mówi nasz rozmówca.

Dysponujemy jedną z umów kredytu zawartą przez przedsiębiorcę z Idea Bankiem (na 120 miesięcy i 338,6 tys. zł). Abonament za pakiet płynnościowy w Idea Money wynosi w niej prawie 1250 zł miesięcznie, czyli blisko 150 tys. zł przez cały okres trwania umowy, przy czym limit to zaledwie nieco ponad 100 tys. zł.

- Z moich analiz wynika, że niemal żadna z tych umów nie była wykonywana przez Idea Money, a spółka ograniczała się jedynie do inkasowania abonamentu. Kiedy kredytobiorca chciał skorzystać z faktoringu, był przez nią zbywany. Jeden z moich klientów to przedsiębiorca, który mając umowę o pakiet zawarł z Idea Money drugą, w ramach której usługi faktoringu były już rzeczywiście świadczone. Na te fakty mam dowody, w tym zeznania świadków - kredytobiorców - mówi Łukasz Kwiecień, radca prawny kancelarii Lextio, która prowadzi kilkanaście spraw przedsiębiorców dotyczących umów z Idea Bankiem i Idea Money.

Bankowy krótkodystansowiec

Idea Bank powstał w 2010 r. na bazie licencji GMAC Banku Polska, kupionego przez Getin Holding. Dzięki kolejnej transakcji zrealizowanej przez właściciela, rok później przejął oddziały Allianz Banku Polska, a w 2015 r. zadebiutował na warszawskiej giełdzie.

Ostatniego dnia 2020 r. Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) wszczął proces przymusowej restrukturyzacji Idea Banku, a jego akcje zostały wykluczone z obrotu giełdowego. 3 stycznia 2021 r. przedsiębiorstwo Idea Bank zostało przejęte przez Bank Pekao - klienci Idei stali się klientami Pekao wraz z kredytami i depozytami. W sierpniu tego samego roku WSA oddalił skargi właścicieli na decyzję BFG, a w lipcu 2022 r. została ogłoszona upadłość Idea Banku.

Grube miliony

- Jeśli przyjmiemy, że co trzecia, co czwarta umowa kredytowa z Idea Bankiem miała pakiet płynnościowy, to umów z limitem 100 tys. zł mogło być 20-30 tys. Średnio przedsiębiorcy płacili za pakiet minimum 30-50 tys. zł w czasie trwania całej umowy kredytowej. Daje to grubo ponad 1 mld zł przychodów z abonamentów pobranych przez Idea Money. Umowy były fikcyjne, więc nie generowały kosztów po stronie Idea Money – mówi Łukasz Kwiecień.

Biuro prasowe Banku Pekao poinformowało nas jedynie, że „nie przekazuje informacji historycznych dotyczących wolumenów kredytów udzielonych przez Idea Bank, czy utrzymywania przez klientów Idea Bank rachunków bieżących w tymże banku”.

„Bank nie przejął Idea Money S.A., zatem nie jest uprawniony do udzielania informacji o skorzystaniu z usług faktoringu, windykacji i monitoringu, które obejmowała umowa o tzw. Pakiet Płynnościowy z Idea Money S.A. Bank nie jest usługodawcą tychże usług” – napisało biuro prasowe Pekao.

Z informacji przekazanych nam przez Idea Money wynika, że spółka świadczyła i dalej ma w portfelu usługę faktoringu w ramach pakietu płynnościowego, z której korzystają klienci na mocy umów zawartych w latach 2015-16. Pakiet płynnościowy nie jest już oferowany obecnym ani nowym klientom.

- Łączna liczba zawartych umów o pakiet wyniosła 19 397, a łączny limit faktoringowy - 182,2 mln zł. Ponad 20 proc. tych klientów korzystało również z innych produktów spółki – informuje Krzysztof Florczak, prezes Idea Money w restrukturyzacji.

Spółka podała także, że w latach 2015-21 z przyznanych limitów faktoringowych wraz z pakietem płynnościowym faktycznie skorzystało 452 klientów Idea Money, finansując faktury na łączną kwotę 17,4 mln zł.

Z jednej z umów przedsiębiorcy z Idea Money, którymi dysponujemy, wynika, że w ramach pakietu płynnościowego o wartości 48,42 tys. zł na limit faktoringowy przypada zaledwie 9,68 tys. zł, zaś resztę, czyli 38,74 tys. zł stanowi limit windykacyjny.

Złudna korzyść
Złudna korzyść
Kilka lat temu Idea Bank oferował atrakcyjne - niekiedy nawet zerowe - oprocentowanie kredytów, bo stopy procentowe były na bardzo niskim poziomie. Jednak prowizje i opłaty okołokredytowe, które pobierał, mocno windowały koszt finansowania.
Tomasz Jastrzębowski/REPORTER

Spotkania w sądzie

Kwestie zasadności pobranych przez Idea Money prowizji z tytuły umów o pakiet płynnościowy, podpisanych przez kredytobiorców Idea Banku, rozstrzygają już sądy. Według Idea Money skala problemu jest niewielka.

- Spośród niespełna 20 tys. zawartych umów spółka otrzymała jedynie 87 pozwów o łącznej wartości przedmiotu sporu 2 189 864,83 zł. Dodatkowo, w ostatnim czasie spółka została poinformowana o innych złożonych pozwach. Niestety nie jesteśmy jeszcze w stanie podać ich przedmiotu i wartości, bo nie zostały doręczone. Być może nie dotyczą pakietu płynnościowego – mówi prezes Idea Money w restrukturyzacji.

Twierdzi, że większość pozwów dotyczyła „roszczeń o unieważnienie umów faktoringowych lub zwrotu rzekomo nienależnie pobranych opłat”.

- Wyroki wskazują, że sądy w większości przypadków nie przychylają się do roszczeń klientów, uznając je za bezpodstawne – mówi Krzysztof Florczak.

W uzasadnieniu wyroku z 13 października 2021 r. (który został podtrzymany przez Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z 1 kwietnia 2022 r.) warszawski sąd rejonowy stwierdził, że umowa o pakiet „była dotknięta nieważnością z mocy prawa wobec naruszenia treści art. 58 § 2 k.c. w zw. z art. 353 1 k.c., tj. z uwagi na jej sprzeczność z zasadą swobody umów, istotą (naturą) umowy o świadczenie usług, umowy faktoringowej i transakcji zabezpieczającej, a nadto z zasadami współżycia społecznego”.

„Bezsporne było, że pomiędzy stronami nie prowadzono negocjacji co do treści tej umowy, a jej zawarcie w takiej formie było warunkiem uzyskania kredytu przez powoda w Idea Bank S.A. Na podstawie przedmiotowej umowy powód zobowiązany był spełniać comiesięczne świadczenia abonamentowe, którym nie towarzyszyły żadne realne obowiązki ze strony pozwanego (było to wynagrodzenie <>)” – czytamy w uzasadnieniu wyroku w sprawie z powództwa jednej ze spółek z siedzibą w Warszawie.

Sąd uznał także, że pozostawanie w gotowości do świadczenia usług z całą pewnością takim świadczeniem nie jest. Ponadto umowa faktoringu ma charakter umowy wzajemnej, a zatem brak świadczenia jednej strony zwalnia kontrahenta z obowiązku zapłaty.

„(…) w wyniku umowy z rachunku bankowego powoda w Idea Bank S.A. pozwany pobierał comiesięczne opłatę abonamentową za usługi, które nigdy nie były świadczone, zmniejszając tym samym możliwość zaspokojenia zobowiązań powoda wobec Idea Bank S.A. Trudno zatem zgodzić się z tezą, że w wyniku nawiązania współpracy z pozwanym dochodziło do poprawy płynności finansowej (…), co było przecież zamierzonym celem umowy. Wniosek taki uzasadnia natomiast stwierdzenie, że łącząca strony umowa pozostawała w sprzeczności z naturą transakcji zabezpieczającej” – podał sąd w uzasadnieniu.

Bank Pekao poinformował, że przejął po Idea Banku dwie sprawy sądowe dotyczące pakietu płynnościowego o łącznej wartości przedmiotu sporu 40,4 tys. zł. Natomiast po 3 stycznia 2021 r. przeciwko bankowi wytoczono trzy powództwa w sprawie pakietu płynnościowego o łącznej wartości przedmiotu sporu 240,7 tys. zł. W 2021 r. jedna z tych spraw zakończyła się prawomocnym wyrokiem oddalającym powództwo przeciwko Bankowi Pekao.

Restrukturyzacja w toku

W sierpniu 2022 r. rozpoczął się proces restrukturyzacji Idea Money. W postępowaniu układowym funkcję nadzorcy sądowego spółki pełni kancelaria Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja (ZFR). Jej zadaniem jest przygotowanie spisu wierzytelności i planu restrukturyzacji, a na dalszym etapie postępowania układowego także zorganizowanie i techniczne przeprowadzenie głosowania nad układem.

  • W naszej ocenie proces restrukturyzacji powinien zakończyć się prawomocnie do końca bieżącego roku. Wówczas Idea Money powinna wejść w fazę wykonywania układu, o ile wierzyciele go przegłosują mówi Bartosz Sierakowski, kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny i wiceprezes ZFR.

W postępowaniu układowym został już sporządzony spis wierzytelności. Obejmuje 58 wierzycieli, a suma wierzytelności wynosi 526 091 549,61 zł.

Z uwagi na restrukturyzację Idea Money przedsiębiorcy pokrzywdzeni fikcyjnym faktoringiem mają ograniczone możliwości dochodzenia roszczeń.

Znikająca kaucja

Pakiet płynnościowy z Idea Money to niejedyny haczyk, który czekał na kredytobiorców Idea Banku. Od kredytu bank mógł też pobrać prowizję, której naliczenie uzależniał od spełnienia przez klienta określonych w umowie warunków. Zapłata była zawieszana do momentu całkowitej spłaty kredytu, a na jej poczet bank zawierał z klientem odrębną umowę kaucji, na którą też udzielał oprocentowanego kredytu. Na koniec okresu kredytowania bank mówił sprawdzam. Gdy okazywało się, że np. kredytobiorca spóźnił się z ratą, obroty na jego rachunku nie osiągnęły przewidzianej w umowie wysokości bank doliczał prowizję i kaucja przepadała.

Prowizja, a więc również kaucja była bardzo wysoka - przy umowie kredytu na 100 tys. zł było to ok. 20-30 tys. zł.

- Ponieważ kaucja stanowiła kapitał i była oprocentowana, koszty okołokredytowe były wyższe, niż wydawało się na początku. Tymczasem art. 104 prawa bankowego wskazuje, że jeżeli bank bierze pieniądze z kaucji, nie powinny one być oprocentowane. – mówi Łukasz Kwiecień.

Orzecznictwo sądów w tej kwestii jest bardzo rozbieżne - często zależy od wersji umowy kredytowej i historii obsługi kredytu.

- Wygrywam sprawy, w których kaucja została pobrana w całości, bo przedsiębiorca spóźnił się z ratą dwa, trzy dni. W takiej sytuacji sąd stwierdza, że mamy do czynienia z nielegalną karą umowną. W razie opóźnienia w spłacie bank może tylko doliczyć karne odsetki, ale nie może nałożyć kary. Jeśli natomiast kredytobiorca nie miał wymaganego obrotu, niektóre sądy uznają, że bank miał prawo pobrać pieniądze z kaucji jako karę umowną – mówi radca prawny.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane