
Rzeczniczka ministerstwa poinformowała, że resort nie może komentować ewentualnych pojedynczych przypadków. Zaznaczyła również, że ministerstwo jest w stałym kontakcie z urzędem konstytucyjnym. - Zawsze sprawdzamy wszystkie poszlaki związane z bezpieczeństwem w ścisłej współpracy BfV i bezzwłocznie wdrażamy wszelkie niezbędne kroki – mówi rzeczniczka ministerstwa.
Według tygodnika “Die Zeit”, resort miał zaalarmować Urząd Ochrony Konstytucji po wewnętrznej kontroli. - Zwrócili oni na siebie uwagę, ponieważ w dokumentach dotyczących polityki gazowej i energetycznej zajęli wyraźnie stanowisko prorosyjskie - tłumaczy Deutsche Welle.
Urząd sprawdza teraz powiązania pracowników z Rosją. Kontroluje urzędników pod względem ewentualnych znajomości, czy powiązań rodzinnych z Moskwą. Mowa jest o „emocjonalnej bliskości z Rosją”, którą mieli urzędnicy – pisze "Die Zeit“. Nie znaleziono jednak namacalnych dowodów, na szpiegostwo.